Moonwalkers to najszybsze buty. Przyspieszają chód i mają w sobie sztuczną inteligencję
To nie pierwszy raz, kiedy buty Moonwalkers trafiają w światło medialnych reflektorów. Wcześniej serwisy trąbiły o samej zbiórce na Kickstarterze, która zakończyła się zebraniem prawie 330 tysięcy dolarów od 570 klientów. Odpowiada za nie amerykańska firma Shift Robotics, pracująca aktualnie nad dostarczeniem swoich zarezerwowanych butów do wszystkich nabywców, co ma mieć miejsce już tego lata. Aktualnie nic nie wskazuje na to, że producent nie spełni danych obietnic, co oznacza tyle, że za kilka tygodni wprowadzi ludzkość w “nową erę poruszania się na nogach”.
Czytaj też: Grafenowe buty do biegania w terenie marki Inov-8 to dosłownie tryb nitro
Moonwalkers to bowiem nie byle jakie buty, a specjalne nakładki, które przyczepiamy do głównego obuwia (w praktyce przejdzie nawet goła stopa) zupełnie tak, jak rolki. Sprawiają wrażenie istnych “zmotoryzowanych sandałów”, jako że trzymają się stopy za sprawą trzech mocowań (dwóch z przodu, jednego z tyłu) i wykorzystują cztery koła oraz silnik elektryczny o mocy 300 watów. Co to oznacza? Ano to, że przy każdym kroku użytkownik angażuje do działania wspomniany duet zasilany wbudowanym akumulatorem, który “popycha” nasze nogi dalej w naturalny sposób, sprawiając, że po prostu “ślizgamy” się po podłożu.
Najważniejsze jest to, że podczas tego momentu mamy nad każdym krokiem pełną kontrolę, a w razie pokonywania schodów, możemy w szybki sposób zablokować wspomaganie. Najważniejsze w Moonwalkers jest to, że są one w stanie bezinwazyjnie przyspieszyć chód człowieka o nawet 250 procent. Nie oznacza to niestety, że przy szybszym chodzie nasza prędkość wzrośnie z około 8 km/h do aż 20 km/h, bo maksymalna prędkość tych butów została ograniczona do 11 km/h. Jest to jednak i tak wynik, którego trudno sobie tak naprawdę wyobrazić (mowa przecież o automatycznym przyspieszeniu z 4,25 km/h do wspomnianych 11 km/h), ale pamiętajmy, że mowa tutaj o parze 300-watowych silników.
Pewne jest więc, że po przyzwyczajeniu się do Moonwalkers, takie prędkości rzeczywiście mogą być realne, o ile użytkownik będzie odpowiednio szybko przebierał nogami. To bowiem nie pojazd elektryczny, a jedynie urządzenie “wspomagające chód” z dynamicznie regulowaną prędkością. Producent twierdzi, że jednorazowe 90-minutowe ładowanie pozwoli przebyć nieco ponad 10 km, ale jest to znacznie uzależnione od warunków, pokonywanego terenu (Moonwalkers mają radzić sobie nawet ze żwirem i kałużami) oraz samego użytkownika. Sztuczna inteligencja w tych butach odpowiada za uczenie się stylu chodu konkretnego użytkownika i dynamiczne zarządzanie silnikami tak, aby zapewniać przyspieszenie w możliwie najbardziej naturalny sposób.
Czytaj też: Najwygodniejsze buty w historii. Wydrukowane w 3D obuwie dostosowuje się do skóry
Niestety wszyscy chętni na zakup Moonwalkers muszą teraz przełknąć gorzką pigułkę, bo buty podrożały z wcześniej promocyjnej ceny rzędu kilkuset dolarów dla najszybszych szczęśliwców do aż 1399 dolarów, czyli ok. 5800 zł (bez podatku). Do sprzedaży detalicznej mają z kolei trafić już latem, choć same szczegóły ich dostępności są aktualnie rozmyte. Pewne jest tylko to, że już teraz możecie zarezerwować parę dla siebie, wpłacając depozyt w wysokości 50 dolarów.