Kiedy w 2020 roku Google ogłosił plan blokady śledzących plików cookie, zakładał, że uda się go zrealizować już w 2022 roku. Potem jednak zmieniono harmonogram aż dwukrotnie, wciąż przekładając wdrożenie nowego rozwiązania. Teraz, trzy lata po pierwszy ogłoszeniu, w końcu poznaliśmy nowe konkrety.
Gigant poinformował, że wraz z Chrome w wersji 115, która zadebiutuje w lipcu, zostanie wprowadzony zestaw zastępczych standardów Privacy Sandbox – na początku w ramach testów. Jest to rozwiązanie mające na celu zastąpienie ciasteczek firm trzecich, zapewniające użytkownikom większą i bardziej świadomą prywatność. Nowy interfejs API Topics, na podstawie ostatniej aktywności użytkownika będzie określał jego listę zainteresowań. Następnie porówna je z bazą danych pochodzącą z Interactive Advertising Bureau i własnymi danymi Google. Reklamodawcy z kolei będą mogli z tego interfejsu korzystać, aby dopasować reklamy na podstawie tych informacji, już bez inwazyjnego śledzenia związanego z ciasteczkami i naszymi śladami pozostawianymi w sieci.
Jak informuje Google, zapisane zainteresowania użytkowników będą przechowywane tylko przez trzy tygodnie, a stare tematy zostaną usunięte. Firma twierdzi również, że dane i przetwarzanie odbywają się na urządzeniu bez zewnętrznych serwerów (w tym Google). Chrome 115 będzie testować to rozwiązanie na szeroką skalę, dając reklamodawcom możliwość sprawdzenia i dostosowania się do nowego rozwiązania. Również programiści będą mogli zacząć przygotowywać się do wycofania plików cookie, jakie nastąpi w przyszłości.
No właśnie, kiedy Google tak dokładnie chce wycofać śledzące nas ciasteczka?
Zgodnie z ogłoszeniem firmy, w 2024 roku firma planuje przenieść 1% użytkowników Chrome do Privacy Sandbox i wyłączyć dla nich pliki cookie innych firm. Dlaczego jednak tylko dla 1%? Jak powiedział Victor Wong, który w Google’u kieruje produktem w zakresie technologii reklamy prywatnej w ramach Privacy Sandbox, dzięki takiej grupie będzie można realnie ocenić gotowość na większe zmiany, czyli na całkowite wycofanie plików cookie innych firm, które nastąpi w drugiej połowie 2024 roku.
Dla nas, zwykłych użytkowników Chrome’a oznacza to większą prywatność – przynajmniej w teorii. Jak to będzie w praktyce, przekonamy się dopiero za jakiś czas, kiedy rozwiązanie przygotowane przez Google’a zacznie być wdrażane na szerszą skalę. W Chrome 115 dostaniemy już możliwość aktywowania (lub włączenia odpowiedniej flagi) zastępczych standardów Privacy Sandbox i to bez dołączania do wersji próbnej, ale tutaj warto pamiętać, że to nadal nie będzie pełna wersja interfejsu, bo taka zacznie być udostępniana dopiero w przyszłym roku. Nie ma się co jednak łudzić, reklamy nadal będą, ale nie będą już aż tak spersonalizowane, jak do tej pory.