Można sobie zadać pytanie: skąd naukowcy wiedzą ile gwiazd „powinno” być w centrum galaktyki. Wbrew pozorom jednak nie chodzi tutaj o liczby bezwzględne, a o coś zupełnie innego. Do środka Galaktyki mamy ponad 27 000 lat świetlnych i ciężko tak naprawdę dostrzec co się tam dzieje. Badając jednak gwiazdy w naszym otoczeniu naukowcy zauważają pewną prawidłowość. Na każde sto gwiazd w naszym otoczeniu, siedemdziesiąt należy do układów podwójnych. Rzadko które gwiazdy powstają jako gwiazdy samodzielne. Najczęściej powstają w układach podwójnych lub wielokrotnych, a w przypadku masywnych gwiazd dotyczy to praktycznie wszystkich.
Obserwacje centrum naszej galaktyki za pomocą teleskopów znajdujących się w Obserwatorium Kecka na Hawajach wykazują jednak, że w ścisłym centrum Drogi Mlecznej sytuacja wygląda inaczej.
Czytaj także: Historyczne zdjęcie czarnej dziury. Oto centralny obiekt naszej galaktyki – Sagittarius A*
Gwiazdy podwójne nie istnieją w samym centrum Galaktyki
W najnowszym artykule naukowym naukowcy z Kalifornii przeanalizowali zbierane przez ostatnie dziesięć lat dane na temat 28 gwiazd krążących w odległości mniejszej niż jeden miesiąc świetlny od supermasywnej czarnej dziury SgrA*. Szesnaście z nich to gwiazdy bardzo masywne i bardzo młode. Astronomowie założyli zatem, że większość z nich będzie należała do układów podwójnych. Z uwagi na to, że z takiej odległości i na dodatek w gęstym centrum galaktyki nawet najlepsze teleskopy nie są w stanie rozdzielić gwiazd układu podwójnego, naukowcy postanowili skupić się na danych widmowych i poszukać w nich efektu Dopplera spowodowanego przez krążenie potencjalnych składników układu podwójnego wokół wspólnego środka masy.
Czytaj także: Układ podwójny gwiazd inny niż wszystkie. Niezwykła obserwacja
Wyniki badań były zaskakujące: żadna z tych masywnych gwiazd nie należy do układu podwójnego. Obliczenia wykazały, że maksymalnie 47 proc. masywnych gwiazd w bezpośrednim otoczeniu supermasywnej czarnej dziury należy do układu wielokrotnego.
Skąd ta różnica?
Naukowcy przekonują, że w centrum galaktyki mamy do czynienia z zupełnie innym środowiskiem niż w otoczeniu Słońca. Można założyć, że tak jak i tutaj, tak i tam masywne gwiazdy powstają w układach podwójnych. Jeżeli tak się dzieje, a mimo to obserwujemy pojedyncze masywne gwiazdy, powstaje pytanie o to, gdzie się podziały ich towarzyszki.
Autorzy opracowania wskazują, że za taki stan rzeczy może odpowiadać grawitacja supermasywnej czarnej dziury, która może rozrywać układy podwójne, przyspieszając ich składniki i wyrzucając jedną z gwiazd takiego układu ze swojego otoczenia. Możliwe nawet, że owe byłe składniki układu podwójnego uzyskują ogromne prędkości i stają się gwiazdami hiperszybkimi, które wprost wystrzeliwane są nie tylko z centrum galaktyki, ale także z całej galaktyki, skąd uciekają z prędkościami rzędu 1,5 mln km/h.
Możliwe także, że grawitacja supermasywnej czarnej dziury zaburza ruch składników układu podwójnego i prowadzi do zderzenia obu gwiazd, którego skutkiem są bardzo masywne gwiazdy. Co ciekawe, powstała w takim zderzeniu gwiazda zazwyczaj wydaje się dużo młodsza niż w rzeczywistości jest. Być może dlatego wszystkie obserwowane przez badaczy gwiazdy zdają się mieć zaledwie sześć milionów lat, co jak na gwiazdy jest wiekiem wciąż niemowlęcym.