Jak poinformowała w komunikacie prasowym Energa, należąca do grupy Orlen, w Elblągu już działa wyjątkowa instalacja do produkcji wodoru. Jest to swoistego rodzaju elektrolizer oparty o stałotlenkowe ogniwa paliwowe. Całość współpracuje z blokiem na biomasę BB20 przy miejscowej elektrociepłowni. System zatem nie tylko wytwarza czysty, zielony wodór, ale również energię.
Czytaj też: Złoża metali ziem rzadkich to żyła złota. Tak się składa, że Polska na takim siedzi
Przypomnijmy tylko, że wodór nadal w 96 proc. jest wytwarzany z gazu ziemnego, co przyczynia się do istotnych emisji dwutlenku węgla. Ekologiczną alternatywą jest produkcja tego paliwa w ogniwach elektrochemicznych. System funkcjonujący na Warmii jest owocem współpracy wielu polskich podmiotów: Centrum Badawczo-Rozwojowego im. Faradaya z Grupy Energa oraz Instytutu Maszyn Przepływowych PAN we współpracy z Instytutem Energetyki.
Prace nad projektem trwały trzy lata, aż wreszcie instalacja stała się częścią elektrociepłowni należącej do Energi. Na razie funkcjonuje ona w małej skali, a jej moc wynosi 10 kW. Jednak można przyznać, że jest to bardzo dobry początek dla wodorowej, zielonej technologii. Jak podaje Energa, zapotrzebowanie na takie instalacje będzie w Polsce gwałtownie rosnąć i upatruje się w nich jedną z dróg rozwoju produkcji wodoru.
Ogniwa stałotlenkowe w elbląskiej instalacji. Czym Polska może się pochwalić?
Warto przyjrzeć się z bliska, czym w ogóle jest technologia ogniw, które zastosowano w Elblągu. Według koncernu, ich podstawową zaletą w systemie jest to, że mogą być przełączane w dwa różne tryby – produkcji wodoru lub produkcji energii. Ogniwa te są zbudowane tradycyjnie z katody, anody i elektrolitu. Ta pierwsza składa się z perowskitu na bazie tlenku manganu, druga z cermetu niklowego lub kobaltowego, a elektrolitem jest tlenek cyrkonu domieszkowany tlenkiem itru.
Ponadto ogniwa stałotlenkowe (ang. Solid Oxide Fuel Cell, SOFC) pracują w bardzo wysokich temperaturach sięgających nawet 1000 st. C. Główną linią rozwoju tej technologii jest to, aby systematycznie obniżać temperaturę pracy. Przełoży się to na redukcję kosztów wytwarzania takich ogniw. Dodajmy, że ciepło pochodzące z SOFC możemy wykorzystywać w kogeneracji.
Czytaj też: Polska rolnictwem stoi, więc czemu nie postawić na biogazownie? Nowe prawo to ułatwi
Ogniwa posiadają szereg zalet. Nie zawierają płynów, działają bardzo długo (nawet do kilkunastu tysięcy godzin), są dynamiczne i stabilne. Wysoka temperatura pomaga temu, że można w nich przeprowadzić reforming paliwa. Co więcej, nie trzeba instalować w nich obiegu dwutlenku węgla.
Czytaj też: Farma fotowoltaiczna powstanie w niezwykłym miejscu. Polska w końcu ma się czym pochwalić
Energa co prawda nie podała w detalach danych technicznych instalacji w Elblągu, ale możemy przypuszczać, że w ogólnym zakresie zbudowana jest ona i działa jak domyślne jednostki SOFC. W tym miejscu koncern podaje, że polskie rozwiązanie oparto wyłącznie na rodzimych patentach i know-how. Poza naszym krajem ogniwa stałotlenkowe są produkowane także w USA, Japonii, Niemczech czy Danii. Jednak zastosowane w tak specyficznym, dwukierunkowym układzie zostały tylko w Polsce.