USA wyprzedziły wszystkich. Internet w pociągach kolei Brightline wykorzystuje satelitarną łączność od SpaceX
W Polsce paskudna punktualność pociągów ściga się z katastrofalnym dostępem do pokładowego internetu, którego albo zupełnie nie ma, albo jakość połączenia wręcz woła o pomstę do nieba. Nie jest to problem nie do rozwiązania, co widać nie tylko po japońskich pociągach Shinkansen, ale też tych w Niemczech czy właśnie USA, gdzie zresztą internet w pociągu nabrał po raz pierwszy w historii kosmicznego wręcz charakteru. Wszystko dzięki najnowszej współpracy między koleją pasażerską Brightline a SpaceX, czyli zarządzaną przez Elona Muska firmą z własną konstelacją satelitów (Starlink), które to zapewniają już od dłuższego czasu dostęp do satelitarnego Internetu każdemu chętnemu.
Czytaj też: Unia Europejska pozazdrościła Elonowi satelitarnego internetu. Zrobi własnego Starlinka
Z aktualnych informacji wynika, że połączenie sił amerykańskiego Brightline i SpaceX może zweryfikować każdy pasażer tejże linii kolejowej w Południowej Florydzie. Dostępny w tamtejszych pięciu pociągach Internet jest całkowicie darmowy dla wszystkich pasażerów, którzy jako pierwsi zweryfikują, jak sprawdza się w praktyce Internet zapewniany przez konstelację Starlink. Wedle zapowiedzi ma on być oczywiście zarówno wydajny, jak i uwolniony od wysokich opóźnień.
Czytaj też: Jest Internet, więc czas na Outernet. Czym będzie nowy wymiar sieci?
Można więc zadać jedno pytanie – czy kiedykolwiek polskie pociągi poprawią się przynajmniej w kwestii samego Wi-Fi? Marzyć zawsze możemy, bo przecież nadzieja umiera ostatnia, ale w gruncie rzeczy wizja taniego satelitarnego Internetu w Europie może się ziścić. Jeśli nie za sprawą firmy Elona Muska, która to będzie rozwijać usługę z wykorzystaniem m.in. satelitów drugiej generacji, to za sprawą najnowszej europejskiej inicjatywy, mającej zagrozić pozycji usługi Starlink.
Czytaj też: Dużo kabli w ziemi, mało światłowodu u klientów. Czy internet w Polsce jest za drogi?
Jako że konstelacją satelitów internetowych zarządzać będzie Unia Europejska, to może wraz z jej rozwojem (o ile plan nie zostanie zawieszony) nie tylko rząd i wojsko doczekają się niezawodnej łączności, ale też my, zwyczajni obywatele UE. Zbyt wielkie marzenie? Może, ale więcej nadziei pokładam w takich inicjatywach, niż w tym, że to polskie koleje i operatorzy wreszcie się ogarną.