Kolejny zwrot w sprawie laptopów dla uczniów
Zacznijmy od uporządkowania chronologii wydarzeń. 19 kwietnia minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, w typowy dla obecnej władzy sposób ogłosił na Twitterze, że najkorzystniejszą ofertę na dostawę laptopów dla uczniów złożył znany sklep x-kom. Informacja została przyjęta jako pewnik i w zasadzie wszyscy uznali, tak, my też, że do czwartoklasistów trafi Asus ExpertBook B1502CBA.
Jak słusznie zauważył główny zainteresowany, czyli sam x-kom, to był dopiero jeden z kroków w przetargu, a nie ostateczna decyzja. Co nie przeszkodziło firmie w tym, aby w szybko zgłosić się do portali internetowych z propozycją testu wspomnianego Asusa. W końcu to on ma trafić do uczniów, a pierwsze testy już są dostępne na portalach technologicznych. Z wiadomymi tytułami – Przetestowalismy laptop dla czwartoklasistów. Pomimo tego, że temat pozostawał otwarty, machina marketingowa ruszyła.
Czytaj też: Laptopy dla uczniów, ale nie do szkoły. To po co w zasadzie dzieci dostaną ten sprzęt?
W międzyczasie pojawiły się kontrowersje związane z x-komem. W niedługim czasie po ogłoszeniu, że to sklep złożył najkorzystniejszą ofertę w ramach przetargu, premier Morawiecki obiecał dofinansowanie modernizacji stadionu Rakowa Częstochowa, którego właścicielem jest właściciel… x-komu. Przy obecnym zaufaniu do rządzących, nic dziwnego, że sprawa od razu wyglądała podejrzanie.
Teraz zaś Centrum Obsługi Administracji Rządowej ogłosiło listę firm, które mogą podpisać umowy na dostawy laptopów i… mamy zaskoczenie. Mowa o 14 firmach i zupełnie różnych modelach laptopów. Co to oznacza?
Czytaj też: Windows 11 zmieni się nie do poznania. Będziesz z nim rozmawiać jak z przyjacielem
Do uczniów trafią różne laptopy. Czy ktoś dostanie gorszy sprzęt?
Skoro wiemy już, że do uczniów trafią różne modele laptopów, to pozostaje pytanie, czy będą się od siebie różnić? Nie we wszystkich przypadkach znamy konkretny wariant modelu laptopa, więc nie możemy jednoznacznie stwierdzić, jak mocno będzie od siebie odbiegać specyfikacja. Ale już sama, nazwijmy to renoma marek, jest w stanie nam wiele powiedzieć. Bo w końcu gdzie Fujitsu, a gdzie HP?
Tak prezentuje się lista dostawców i wybrane modele laptopów:
- Konsorcjum Advatech SP. z.o.o., Renopol s.c – HP ProBook 440 G9,
- Bechtle direct Polska SP. z.o.o. – Fujitsu Lifebook E5410,
- Konsorcjum Euvic Solutiis S.A., Infonet Projekt S.A. – Lenovo V15 G3 IAP CTO – LNVNB161216 Typ (MTM) urządzenia: 83C4-S00300,
- Konsorcjum Galaxy Systemy Informatyczne Sp. z.o.o, MBA System Sp. z.o.o. – Lenovo V15 G3 IAP CTO,
- Konsorcjum Grupa E Sp. z.o.o., F.H.U. Horyzont Krzysztof Lech – Acer TravelMate P215-5,
- MMITIS Sp. z.o.o. – Acer TravelMate P2 TMP215-54,
- Konsorcjum Intaris Sp. z.o.o., Intaris Piotr Krakowiak Paweł Krakowiak, NTT Technology Sp. z.o.o. – Acer TravelMate P2 TMP215-54,
- Konsorcjum Integrated Solutions Sp. z.o.o., Maxto ITS Sp. z.o.o., Computex Sp. z.o.o. – Dell Latitude 3540,
- Konsorcjum ITPunkt Sp. z.o.o., PRZP Systemy Informacyjne Sp. z.o.o. – Acer TravelMate TMP215-54,
- MDP POlska TS SP. z.o.o. – Asus ExpertBook B1502CBA,
- Konsorcjum Suntar Sp. z.o.o., Egida IT Solutions Sp. z.o.o. – HP ProBook 440 G9,
- x-kom Sp. z.o.o. – Asus ExpertBook B1502CBA,
- Konsorcjum Zakład Systemów Komputerowych ZKS SP. z.o.o., Domino Computer Jarosław Myśliński, Bcoders S.A. – Dell Latitude 3540,
- Konsorcjum Image Recording Solutions SP. z.o.o., Terg S.A. – Lenovo V15 G3 IAP CTO.
Mamy tu sześć różnych modeli, sześciu różnych producentów. Niestety na podstawie przedstawionych oznaczeń nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jaką specyfikacją dysponują. Ogólnie podane nazwy modeli niewiele mówią, bo choćby sam rozstrzał procesorów, od Intela i3 do i7 w danym modelu, jest duży. Tym niemniej, nawet jeśli laptopy będą miały ten sam model procesora, taką samą rozdzielczość ekranu, ilość pamięci RAM i wielkość dysku, będą to różne laptopy. Z różnymi matrycami ekranu, być może różnym taktowanie pamięci i dyskami różnych firm. Pewne jest tylko to, że mają być objęte 36-miesięcną gwarancją producenta. No i oczywiście mieć wygrawerowanego orzełka na obudowie.
Czytaj też: Zainwestują w Polsce ponad miliard złotych. Pod Warszawą powstało nowe centrum danych
My tu o laptopach dla uczniów, ale nie zapominajmy, że wciąż nie mamy za co ich kupić
Choć nie każdy o tym wie, rząd nie ma własnych pieniędzy. Chwilowo też nie dysponuje pieniędzmi, które chce na zakup laptopów przeznaczyć. Zakup 394 346 laptopów za 1,182 mld zł ma zostać sfinansowany ze środków z Krajowego Planu Odbudowy. Na dziś stan gry o pieniądze z KPO jest taki, że ich nie mamy i zupełnie nic nie wskazuje na to, abyśmy mieli je dostać nie tylko w najbliższym czasie, ale też w ogóle w tym roku. Janusz Cieszyński w wywiadzie dla Kanału o Technologii wyjaśnił jedynie, iż Polska skorzysta z mechanizmu prefinansowania, a potem zwróci się o zwrot poniesionych kosztów:
(…)skorzystamy z mechanizmu prefinansowania, do którego wykorzystamy pieniądze które wracają do Polskiego Funduszu Rozwoju w ramach zwrotów z tarcz dla firm. Dlaczego korzystamy z tego mechanizmu? Ponieważ w KPO są zapisane “kamienie milowe”, które mają konkretne daty i nie chcemy, żeby doszło do sytuacji, w której nie zrealizujemy jakiejś inwestycji, bo nie było środków, a później usłyszymy od Komisji Europejskiej, że “może się porozumieliśmy, ale termin upłynął”. Dlatego korzystamy z prefinansowania, czyli płacimy za to z polskich pieniędzy, a potem wystąpimy o ich zwrot.
Podziwiam odwagę firm, które wystartowały w przetargu, bo laptopy będą musiały dostarczyć na swój koszt już w najbliższych tygodniach, a pieniądze za nie dostaną… kiedyś. To jakby nie patrzeć ogromne ryzyko. Jak rząd się z tego wywiąże? Czy będzie musiał wyczarować środki i dlaczego z naszej kieszeni? Czas pokaże, a póki co sprawa laptopów dla uczniów staje się coraz ciekawsza i coś czuję, że cały czas jesteśmy na początki ich długiej drogi.