Co prawda to TikTok jest obecnie najpopularniejszą platformą społecznościowa na świecie, jednak jeśli spojrzymy na serwisy Meta, to mają one łącznie o wiele większe wpływy. Facebook i Instagram są społecznościowymi gigantami, generując miliardowe przychody z reklam. Te z kolei personalizowane są pod użytkowników na podstawie danych, które ci przekazują serwisom – świadomie lub nie, bo jak dobrze wiemy, z tym w przypadku Mety bywa bardzo różnie.
Prywatność i Facebook – to się ze sobą nie łączy
Niby żartujemy sobie na ten temat, ale to prawda. Gigant znany jest z czerpania korzyści z przekazywanych mu danych, a choć przez lata wiele organów regulacyjnych próbowało coś z tym zrobić, to nakładane na Metę kary nie przyniosły spektakularnych rezultatów. Oczywiście nie można również mówić o braku żadnej poprawy, bo w tej kwestii dokonano znaczących zmian, ale do ideału jest jeszcze bardzo, bardzo długa droga.
Czytaj też: Mamy epidemię zaburzeń psychicznych wśród nastolatek. Winnych nie trzeba daleko szukać
Federalna Komisja Handlu (FTC) od lat próbuje walczyć z brakiem prywatności w serwisach Mety. Ta batalia ciągnie się w zasadzie od listopada 2011 roku, kiedy to komisja złożyła pierwszą skargę przeciwko Facebookowi, zarzucając mu oszukańcze praktyki w zakresie prywatności. W sierpniu 2012 roku firma dostała zakaz przedstawiania fałszywych informacji dotyczących polityki prywatności, który… złamała po zaledwie kilku miesiącach. Lipiec 2019 roku przyniósł z kolei grzywnę w wysokości 5 miliardów dolarów i nakaz wprowadzenia bardziej przejrzystych zasad oraz zwiększenia odpowiedzialności. W tym przypadku powodem był tzw. skandal Cambridge Analytica, kiedy to Meta wprowadziła w błąd rodziców dzieci korzystających z Messenger Kids co do tego, jak dużą kontrolę mają nad poczynaniami dzieci w aplikacji oraz ile danych nieletnich użytkowników przekazywanych jest deweloperom aplikacji.
Facebook wielokrotnie łamał swoje obietnice dotyczące prywatności. Lekkomyślność firmy naraziła młodych użytkowników na niebezpieczeństwo, a Facebook musi odpowiedzieć za swoje niepowodzenia”. — powiedział Samuel Levine, dyrektor Biura Ochrony Konsumentów FTC, w oświadczeniu z 3 maja.
Najnowsze działania Komisji mają bezpośredni związek właśnie ze sprawą z 2019 roku i z tym, że Meta (typowo dla siebie) po raz kolejny nie wywiązała się z nałożonych na nią zobowiązań. FTC nie ma zamiaru puścić tego płazem, dlatego tym razem zaproponowała nie tylko rozszerzenie kar, ale również coś, co Metę bardzo dotkliwie zaboli – zakaz zarabiania na danych zebranych od użytkowników poniżej 18 roku życia. Zgodnie z postanowieniem Komisji, pozyskiwane przez firmę informacje mogłyby być wykorzystywane jedynie do świadczenia usług oraz do celów bezpieczeństwa, takich jak wykrywanie potencjalnie fałszywych kont.
W żadnym wypadku firma nie byłaby w stanie zarabiać na tych informacjach ani wykorzystywać ich do własnych celów komercyjnych – czy to do celów reklamowych, wzbogacania własnych modeli danych i algorytmów, czy zapewniania firmie innych korzyści – nawet po ukończeniu przez nieletniego 18 lat – napisano w oświadczeniu.
Firma ma teraz 30 dni na ustosunkowanie się do proponowanych przez FTC rozwiązań.
Strata danych pozyskiwanych od nieletnich użytkowników to ogromny cios w portfel Mety
Oczywiście Federalna Komisja Handlu to tylko jeden z wielu organów regulacyjnych, który uważnie przygląda się naruszaniu prywatności przez Metę. Robi to również m.in. Unia Europejska. W styczniu tego roku Irlandzka Komisja Danych Osobowych nałożyła na firmę karę w łącznej wysokości 390 mln euro, a wszystko po raz kolejny dotyczyło łamania unijnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych. Tu miliony, tam miliardy – takie kwoty mogą oszałamiać (a pamiętajmy, że to tylko jedne z wielu nałożonych na Metę kar), ale w ogólnym rozrachunku nijak się mają do strat, jakie może przynieść zakaz FTC.
Czytaj też: Jeden prosty trick, by zrobić z ludzi jeszcze bardziej przyklejone do ekranów zombie
Wedle danych ze stycznia 2023 roku, z Facebooka korzysta 93,5 mln użytkowników wieku od 13 do 17 lat (4,7% wszystkich odbiorców reklam na Facebooku). W przypadku Instagrama użytkowników w tym wieku jest 106,5 mln (8,0% wszystkich odbiorców reklam w serwisie). Mowa oczywiście o statystykach globalnych, więc nawet jeśli Meta dostosuje się do postanowień FTC, obejmą one jedynie Stany Zjednoczone i znacznie mniejszą bazę użytkowników. Spodziewam się jednak, że w przyszłości kolejne organy regulacyjne pójdą śladem USA, a wówczas gigant w końcu naprawdę odczuje skutki swoich nieuczciwych praktyk. I bardzo dobrze, bo skoro nie działa po dobroci, trzeba podejmować bardziej radykalne kroki. Zwłaszcza w przypadku ochrony nieletnich użytkowników, na których sociale mają naprawdę ogromny (i najczęściej bardzo zły) wpływ. Dokładanie do tego zagrożeń wynikających z nieuczciwego przetwarzania danych tylko pogarsza sprawę.