Ogromny wyciek danych w polskim internecie. Podpowiadamy, jak się ustrzec przed skutkami

To zdecydowanie nie jest dobry tydzień dla użytkowników polskiego Internetu. Najpierw doszło do wycieku danych kart klientów banków od operatora płatności, a gdy wydawało się, że sytuacja jest z grubsza opanowana, pojawiła się informacja o znacznie większym wycieku, dotyczącym bardzo wielu serwisów.
cyberbezpieczenstwo

cyberbezpieczenstwo

Kilka milionów haseł i loginów hula po sieci

O wycieku poinformował po raz pierwszy portal Zaufana Trzecia Strona, zajmujący się tematyką bezpieczeństwa. Dane zostały opublikowane na forum Cebulka w sieci Tor. Plik nazywa się pl.txt i zawiera 6 274 679 wierszy zawierających adres strony, login oraz hasło. Część wierszy zawiera dane niekompletne lub uszkodzone, lecz większość wygląda zupełnie poprawnie.

Wyciek (źródło: Zaufana Trzecia Strona)

Zgodnie z informacjami ZTS, plik wygląda na wycinek większej całości, odfiltrowany pod kątem występowania ciągu znaków >.pl<. Dane zawierają zatem zarówno informacje dotyczących stron i maili w domenie .pl, jak i zagranicznych serwisów zaczynających swoją nazwę tym ciągiem znaków. Najwięcej dotyczy domen facebook.pl i allegro.pl, lecz nie brak także wpisów z domen gov.pl. Przeprowadzony przez Zaufaną Trzecią Stronę test dał poniższe wyniki:

  • facebook.com – 119 334
  • allegro.pl – 88 282
  • .gov.pl – 44 385
  • poczta.onet.pl – 28 747
  • poczta.wp.pl – 12 056
  • x-kom.pl – 10 761
  • morele.net – 2672
  • online.mbank.pl – 10 140
  • .ingbank.pl – 1227

Ponieważ w ciągach znaków haseł nie brak odniesień do roku 2023 (zbyt popularna maniera, by spać spokojnie) można wnioskować, że zbiór może być stosunkowo nowy i aktualny.

Co do pochodzenia danych, jest to najprawdopodobniej efekt działania złośliwego oprogramowania działającego na indywidualnych komputerach użytkowników i wykradającego dane o zapamiętanych w przeglądarkach loginach hasłach. Realna liczba poszkodowanych jest trudna do ustalenia, lecz na pewno znacznie mniejsza niż liczba loginów – przeciętna baza danych przeglądarki z pewnością zawiera od kilkunastu do kilkudziesięciu zachowanych wpisów na każdego użytkownika. Nie ma niestety w tej chwili możliwości sprawdzenia, czy nasze dane znalazły się w paczce.

Jak się zabezpieczyć przed wyciekami i ich skutkami

Dobrą praktyką jest przede wszystkim wybór innej metody zapamiętywania haseł niż przeglądarka, która jest stosunkowo łatwym celem ataku. Znacznie trudniejszym są wyspecjalizowane programy do zarządzania hasłami – programy działające lokalnie zwykle nie radzą sobie z ich szyfrowanymi bazami. Tu mogę polecić międzyplatformowy 1Password, który od wielu lat okazuje się odporny na zakusy szkodników, pomaga w tworzeniu bezpiecznych haseł, a do tego po większych wyciekach może automatycznie informować o zagrożeniu. Dobrą bezpieczną alternatywą jest też BitWarden lub Microsoft Authenticator.

Czytaj też: Hasło “hasło” nadal na topie. Podpowiadamy, jak wymyślić hasło, którego nie złamie trzylatek

Dobrą praktyką jest także stosowanie, gdzie tylko się da, dwuskładnikowego logowania, które daje zabezpieczenie nawet w przypadku ujawnienia danych logowania. Godne polecenia jest wykorzystanie jako zabezpieczenia dwuskładnikowego logowania sprzętowych kluczy w rodzaju Yubikey.