Wymagania Redfall
Minimalne wymagania obejmują procesor i5-8400 lub Ryzen 5 1600, Radeona RX 580 lub GTX 1070 czy 16 GB pamięci RAM. Po drugiej stronie są ustawienia Ultra, do których trzeba mieć procesor i7-9700K albo Ryzena 7 2700X, kartę Radeon RX 6800 XT lub RTX 3080 oraz 32 GB pamięci RAM. Po raz kolejny widzimy obecność 32 GB RAM w maksymalnych wymaganiach, ale sam RTX 3080 czy odpowiednik AMD nie wydaje się zbyt wysokim wymaganiem. W wielu tytułach możemy tutaj zobaczyć grafiki pokroju RTX 4080. Dodam też, że gra potrzebuje 100 GB miejsca na dysku.
Testy wykonaliśmy przy ustawieniach Epickich. Sprawdziliśmy również działanie DLSS w trybie jakość oraz po dodaniu generatora klatek (dla kart RTX 4000). Wykorzystaliśmy sterowniki Nvidia Game Ready 531.79. Na kartach obsługujących Resizable BAR ta funkcja została włączona. Miejscem testowym była lokacja w Sedgewick, obok Kościoła Zjednoczonych Chrześcijan w Redfall. Testy przeprowadziliśmy w ciągu dnia. Screen znajdziecie poniżej. Każdy z testów wykonaliśmy 3 razy lub do uzyskania powtarzalnych wyników.
Czytaj też: Mamy nową platformę testową pod testy kart graficznych. Zwiększamy liczbę testów!
Testy w rozdzielczości 1920 x 1080
W pierwszej rozdzielczości nie widać zbyt mocnych wymagań. Średnio 60 fps osiąga RTX 3050, ale ma on spore spadki. Pod względem 1% poniżej na 60 fps możecie liczyć na RTX 2070 SUPER. Najwydajniejsze karty osiągają sporo ponad 150 fps, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Włączenie DLSS podbija wyniki na wszystkich kartach. Są one znakomite i spokojnie możecie odpadać grę na maksymalnych ustawieniach. Jeśli chcecie mieć 1% poniżej na poziomie powyżej 60 fps to wystarczy tutaj już RTX 3060. Warto też zwrócić uwagę na wyniki po dodaniu generatora klatek – RTX 4090 osiąga średnio powyżej 300 fps, a RTX 4070 powyżej 200 fps.
Testy w rozdzielczości 2560 x 1440
W kolejnej rozdzielczości średnio 60 fps osiąga RTX 3060, choć blisko jest też RTX 2060 SUPER. Najwydajniejsze karty ponownie osiągają powyżej 150 fps, więc wydajność naprawdę nie jest zła. Widać jednak spore spadki – 1% poniżej dopiero przy RTX 3070 Ti przekracza 60 fps.
Po dodanie DLSS w trybie Jakość tak naprawdę nawet RTX 2060 osiąga średnio 60 fps, choć spadki są spore. Pod względem 1% poniżej na 60 fps możecie liczyć już na RTX 2080 SUPER. Ponownie warto zwrócić uwagę na wyniki RTX 4000 z włączonym generatorem klatek – są naprawdę spore.
Testy w rozdzielczości 3840 x 2160
Redfall w 3840 x 2160 potrzebuje przynajmniej RTX 3080 do osiągnięcia średnio 60 fps. Natomiast jeśli popatrzymy na 1% poniżej to dopiero RTX 4080 zapewni w pełni płynną rozgrywkę. Blisko średnio 60 fps plasuje się też RTX 4070 czy RTX 3070 Ti.
Po włączeniu DLSS średnio 60 fps zapewnia już RTX 3060 Ti (jest minimalnie poniżej). Tutaj warto jednak zwrócić uwagę na naprawdę słaby przyrost średnich fps po włączeniu generatora klatek na RTX 4070, 4070 Ti czy 4080. Na pierwszych dwóch zyskacie zaledwie ok. 6 i ok. 4 fps, co jest naprawdę słabym wynikiem. Mocny wzrost widoczny jest za to pod względem 1% poniżej. Najwyraźniej generator klatek w tej rozdzielczości nie radzi sobie najlepiej, albo natrafiliśmy na jakiś błąd.
Test kart graficznych w Redfall – podsumowanie i przestroga
Redfall nie wydaje się zbytnio wymagającym tytułem. Średnio 60 fps osiągniecie w 1920 x 1080 już na RTX 3050, w 2560 x 1440 na RTX 3060 (2060 SUPER minimalnie zabrakło), a w 3840 x 2160 na RTX 3080 (RTX 4070 czy 3070 Ti są naprawdę blisko). Trzeba jednak pamiętać o 1% poniżej, który tutaj wypada dosyć słabo. Możecie więc osiągnąć średnio 59,6 fps np. w 4K, ale 1% poniżej będzie na poziomie 35,8 fps. Dotyczy to wszystkich kart we wszystkich rozdzielczościach i nawet jeśli wystarczy Wam np. 45 fps to z 1% poniżej mniejszym niż 30 fps nie ma zbytnio mowy o płynnej rozgrywce.
Na pomoc przychodzi DLSS, który w trybie Jakość ładnie podbija wyniki. Mamy również DLSS 3, w tym generator klatek, który potrafi zdecydowanie zwiększyć wyniki na kartach RTX 4000. Nie działa on jednak najlepiej w 3840 x 2560 w przypadku średniej. Sprawdzaliśmy to 3 razy i wzrosty średniej na najsłabszych modelach są naprawdę niskie. Widać jednak znaczną poprawę pod względem 1% poniżej. Podejrzewam, że to wynik jakiegoś błędu, który nie jest jedynym. Podczas testów spotkaliśmy się z ich znacznie większą ilością, a tytuł w takiej formie zdecydowanie nie powinien trafić do sprzedaży. Tutaj więcej na ten temat powie Wam Przemek.
Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że jestem fanem firmy Bethesda, a najbardziej serii The Elder Scrolls i Fallout. Na Starfield wyczekuję już od pierwszych informacji o tej produkcji. Trzeba również pamiętać, że w erze szybkiej informacji wiele wychodzących tytułów często jest niedopracowanych, na co chętnie wszyscy zwracają uwagę. Bethesda przoduje też w wypuszczaniu zbugowanych gier (tak, o tobie mówię, legendarny Skyrimie). Ten wstęp był potrzebny, żeby nakreślić czytelnikom, iż nie będzie to część artykułu nastawiona na pastwienie się nad złym startem gry, co często przy nieudanych początkach ludzie chętnie robią (Cyberpunk 2077). Po prostu opiszę Wam, jak na ten moment wygląda przynajmniej część rozgrywki.
Kłopoty zaczęły się już po pierwszym wyłączeniu gry. Po włączeniu Redfalla gra losuje porę dnia, a zapisy z plików, które wcześniej zrobiłem, niewiele pomagały. Musicie tutaj pamiętać, że testy staraliśmy się wykonać zawsze w trakcie dnia, co sprawiało mnóstwo problemów i koniecznych restartów.
Tutaj pojawiły się pierwsze błędy, ponieważ pomimo słonecznego dnia elementy nocne potrafiły się dalej pojawiać. Przykładem są np. wampiry czy toksyczne mgły (te czerwone). Skończyło się więc na wielokrotnym włączaniu i wyłączaniu gry, a czasami było to bardzo irytujące. Do tego dochodziło częste wyłączanie się gry (potrafiło wyrzucić z Redfall w dowolnym momencie), a także brak połączenia z serwerami. Zdecydowanie przedłużyło to czas wykonywania testów. Kolejnym, ale tym razem zabawnym błędem, była niespodzianka na wzgórzu. Test polegał na przebiegnięciu z cmentarza na szczyt górki, gdzie był kościół. Obok niego znajdowała się polanka i chyba jedno drzewo, dlatego zdziwiłem się, testując druga kartę graficzną, kiedy natrafiłem tam jeszcze na toi-toi z krwawą masakrą w środku. Innym razem był płonący kubeł lub ławka z jakimiś rzeczami do zebrania, a raz nawet związana ofiara, dzięki której po jej uwolnieniu odblokowałem osiągnięcie. Trzeba tutaj pamiętać, że czasami kompletnie niczego nie było. Może to właśnie element losowy gry?
Na sam koniec testów wyszła aktualizacja, po której serwery totalnie odmówiły współpracy i to był moment, w którym stwierdziliśmy, że koniec testów. Nie mieliśmy już siły, aby dalej mierzyć się dalej z tym tytułem. Z pewnością odradzam granie w nią teraz i sam też poczekam z osobistym zakupem, może ze trzy miesiące – mam nadzieję, że do tego czasu zostanie ona naprawiona i przeceniona. A tymczasem na koniec wrzucę Wam komunikat, z którym pożegnaliśmy się z Redfall: