Kopia ludzkiego ciała i precyzja opanowana do perfekcji. Oto Robot, który zabierze Ci pracę
Automatyzacja trwa, ma swoje skutki, którymi powinna zająć się władza i nic nie wskazuje na to, że się zatrzyma. Tak jak pierwsze maszyny, samochody i komputery zabrały pracę wielu osobom, tak to samo zrobi sztuczna inteligencja oraz roboty. Możemy z tym walczyć. Oczywiście że tak. Tyle tylko, że musimy pamiętać o jednym – w podobny sposób walczono niegdyś z sieciami energetycznymi i aktualnie walczy się z wieżami komunikacyjnymi. Innymi słowy, to walka z wiatrakami, która jest skazana na porażkę, a ludzie, którzy ją podejmują, muszą liczyć się z tym, że za kilkanaście lat będą albo bohaterami, albo tymi samymi jegomościami, którzy walczyli z liniami wysokiego napięcia. Wszystko zależy od tego, czy SI rzeczywiście podejmie próbę zniszczenia ludzi i świata.
Czytaj też: Przetestowaliśmy robota Pyszne.pl. Czy Polska jest gotowa na takie rozwiązania?
Wiecie jednak co jest najgorsze? Przeciwnicy sztucznej inteligencji będą musieli walczyć wkrótce z robotami, bo one również ostrzą sobie ząbki na naszą pracę. Mowa nie o grafikach, nie o programistach i nie o korepetytorach, a osobach pracujących fizycznie, zwłaszcza w miejscach, gdzie zadania cechują się dużym stopniem powtarzalności. To niestety nieuchronne, ale roboty pokroju Phoenix będą tylko zwieńczeniem trwającego od dekad dążenia do automatyzacji takich zadań. Wszystko zaczęło się od taśmociągów, a już teraz przyjmuje formy nawet mechanicznych dłoni i rąk. Te wykonują zadania nie tylko z ogromną precyzją, ale też bez przerwy i na dodatek praktycznie “za darmo”, wymagający tylko okazjonalnej konserwacji. W tym wszystkim humanoidalny robot Phoenix jest jednak wyjątkowy, bo w przeciwieństwie do innych podobnych dzieł tego typu, może trafić na rynek szybciej niż później.
Czytaj też: Nowa Roomba Combo serii i8 od iRobot. Z tymi robotami sprzątającymi codzienne porządki będą przyjemniejsze
Kanadyjska firma Sanctuary AI ma wielki plan opracowania w robotach sztucznej inteligencji bardzo podobnej do tej ludzkiej. Mowa więc o dążeniu do tej “prawdziwej”, czy jak wolicie “silnej” sztucznej inteligencji, która będzie naśladować samodzielne myślenie, a nie jedynie kierować się algorytmami. Już teraz robot jest w stanie robić to w zadowalającym stopniu, bo zastrzeżony przez firmę, autorski system sztucznej inteligencji Carbon umożliwia Phoenix myślenie i działanie w celu wykonywania zadań tak, jak robi to człowiek. Mowa więc o naśladowaniu procesu myślowego i łączeniu faktów, co oczywiście nie jest w żadnym razie prostym programem, a owocem specjalnie szkolonego algorytmu z wykorzystaniem głębokiego uczenia, nauki przez wzmacnianie oraz naśladowania działań człowieka.
Pheonix jest w stanie to robić poprzez wykorzystanie techniki telepresence, w ramach to której człowiek przejmuje stery robota i zaczyna wykonywać daną czynność, a w tle system robota uczy się, jak rozpoznawać i wykonywać dokładnie to samo zadanie na podstawie przede wszystkim danych z szeregu czujników. Tych ma w sobie całą masę, bo ten robot o wysokości 170 centymetrów i wadze rzędu 70 kilogramów wykorzystuje jedne z najbardziej zaawansowanych aktualnie w branży zrobotyzowanych rąk, z 20 stopniami swobody i technologią haptyczną, która symuluje dotyk. Podczas pracy może z kolei podnieść do 25 kilogramów, a z racji braku oprogramowania związanego z chodzeniem, aktualnie jedynie toczy się z prędkością ok 5 km/h.
Czytaj też: Tak zmienia się medycyna. Wyjątkowy mikrobot otworzył oczy naukowcom
W ogólnym rozrachunku Phoenix został zaprojektowany po to, aby nasycić rynek dręczony przez braki siły roboczej. Mowa więc przede wszystkim o realizowaniu zadań stosunkowo prostych i powtarzalnych. Niestety aktualnie nie wiemy, kiedy kanadyjska firma wprowadzi tego robota na rynek, ale przed nim jeszcze długa droga. O cenie z oczywistych względów nie wiemy nic, a nic, ale do tanich zabawek takie cacko należeć nie będzie, zważywszy na to, że firma Sanctuary AI na jego rozwój zebrała już inwestycje w wysokości ponad 100 milionów dolarów.