Ukraina zaatakowała rosyjski okręt wywiadowczy. Nowe nagranie potwierdza udane uderzenie
Iwan Churs to rosyjski okręt wywiadowczy SIGINT należący do typu Jurij Iwanow. Oznacza to, że zajmuje się głównie gromadzeniem danych wywiadowczych poprzez podsłuchiwanie i przechwytywanie sygnałów elektronicznych, które następnie może poddawać kryptoanalizie w celu odszyfrowania wiadomości i analizy ruchu. Zdolności typu SIGINT są wykorzystywane agencje wojskowe i wywiadowcze do zbierania oraz analizowania informacji pochodzących z różnych źródeł emisji elektromagnetycznych.
Czytaj też: Zatopiony okręt podwodny Rosji nadal przeraża swoją historią. Ta katastrofa wstrząsnęła światem
Nie można odmówić mu zaawansowania zwłaszcza w strukturze samego wojska rosyjskiego, jako że jest jednym z najnowocześniejszych okrętów floty czarnomorskiej państwa i ma aż 120-osobową załogę. Został zwodowany w 2017 roku i oddany do użytku w 2018 roku, a choć pełni głównie funkcję szpiegowskie, jest jednocześnie uzbrojony w karabiny maszynowe kalibru 14,5 mm i przenośne systemy obrony przeciwlotniczej. Innymi więc słowy, nawet podczas samotnych rejsów powinien być odporny na ataki z wykorzystaniem pocisków oraz przynajmniej mniej zaawansowanych dronów latających. Potwierdziło to nagranie udostępnione przez Rosjan, na którym okręt zniszczył ukraiński nawodny statek kamikadze swoim 14,5-mm karabinem.
Czytaj też: USA mają superbroń, o której Rosja może tylko marzyć. Pocisk Kindżał jest na jej tle jedynie zabawką
Nie można więc zaprzeczyć, że Rosjanom udało się zniszczyć przynajmniej jednego ukraińskiego drona nawodnego… tyle że wedle wersji Ukrainy w ataku brał udział nie jeden, a trzy drony. Dlatego też informacje podawane przez obie strony od samego początku gryzły się ze sobą, jako że Ukraina informowała o przeprowadzeniu udanego ataku, a Rosja o udanym pozbyciu się zagrożenia. Poniżej możecie jednak obejrzeć nagranie z drona, który ewidentnie zdołał przedrzeć się przez systemy obrony rosyjskiego okrętu i wreszcie uderzyć prosto w jego kadłub. Patrząc na eksplozję powyżej, zniszczenia mogą być znaczne.
Czytaj też: Rosja chce zmodernizować bojowe pojazdy sprzed dekad
Warto jednocześnie zwrócić szczególną uwagę na to, że do incydentu nie doszło blisko ukraińskiego wybrzeża, bo tak naprawdę atak miał miejsce około 320 kilometrów od ukraińskich ziem w północno-zachodniej części Morza Czarnego. Wygląda więc na to, że Ukraina wysłała trzy bezzałogowce albo na łowy z zamiarem wyszukania dowolnego rosyjskiego okrętu, albo najpierw wykryła pozycję mniej uzbrojonego okrętu Iwan Churs bez obstawy i przeprowadziła na niego bezpośredni atak.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!