Elektryczny samochód za darmo? Finlandzka biblioteka z Toyotą rozpoczęła innowacyjny program
W naszych coraz liczniejszych testach samochodów różnych producentów z odmiennych półek cenowych dążymy zawsze do tego, żeby przedstawić wam każdy model z możliwie każdej strony. Tyczy się to również samochodów elektrycznych, których problemów zwłaszcza dla przeciętnego Polaka nie boimy się podkreślać. Wiemy jednocześnie, że nawet dziesiątki przeczytanych lub obejrzanych recenzji będzie niczym na tyle kilkunastu minut spędzonych za kółkiem lub przynajmniej w kabinie elektrycznego samochodu podczas jazdy.
Czytaj też: Elektryczne samochody nie będą uwiązane do ładowarek. Szwedzi testują wyjątkowe rozwiązanie
Dlatego właśnie tak pozytywnie patrzymy na inicjatywę Toyota Auto Finland oraz miejskiej biblioteki w finlandzkim mieście Turku. Ten duet rozpoczął na początku maja wyjątkowy eksperyment, w ramach to którego każdy chętny z państwowym prawem jazdy kategorii B i kartą miejskiej biblioteki może wynająć w ramach usługi Varaamo nową Toyotę BZ4X za zupełną darmochę, na maksymalnie dwie godziny, w ramach jednej sesji z ograniczeniem dziennym. Chętni mogą więc teoretycznie wypożyczać ten samochód każdego dnia na te 120 minut.
Czytaj też: Honda zmieni auta elektryczne w powerbanki. W Polsce możemy się tylko przyglądać
Nie jest to może wystarczająco długi czas, żeby poczuć, jak to jest ładować elektryczny samochód w trasie od ledwie kilkunastu procent naładowania, ale chętni na wzięcie udziału w tym programie i tak ładowarkę zaliczą, bo przy zwrocie wypożyczonego samochodu ten musi być naładowany w przynajmniej 80 procentach. W ogólnym rozrachunku jest to pierwszy tego typu program na świecie i ma więcej sensu, niż z pozoru może się nam wydawać.
Program ten potrwa wprawdzie przez ograniczony czas, bo tylko do 28 maja, ale jeśli zakończy się pozytywnie, to zapewne nie będzie ostatnią tego typu inicjatywą. Taki eksperyment ma bowiem jedno główne założenie – przekonać niechętnych lub niezdecydowanych do tego, że elektryczne samochody nie są złe. W gruncie rzeczy wiele osób może zyskać, zamieniając spalinowy model na ten elektryczny. Zwłaszcza jeśli jeżdżą głównie na krótkie dystanse i mają dostęp do ładowarki w miejscu zamieszkania.
Czytaj też: Bogacze jeżdżą elektrykami, biedni cierpią. Kto by pomyślał
Turku w Finlandii zdecydowało się na tego typu akcję nie bez powodu. W gruncie rzeczy urzędnicy tego miasta chcą, aby jego mieszkańcy przerzucili się ze spalinowych samochodów na te elektryczne, aby ułatwić dążenie całej aglomeracji do uzyskania neutralności klimatycznej, co wedle planów ma mieć miejsce już w 2029 roku. Jako że zmuszanie obywateli do zmian zawsze mija się z celem, tamtejsze władze miasta słusznie postawiły na bardzo nieinwazyjny sposób zachęcania “zwyczajnego Fina” do wybrania zeroemisyjnego samochodu przy następnych zakupach.