Nowe pociski manewrujące dla dronów, czyli jak Turcja rozwija możliwości swoich bezzałogowców
Drony uzbrojone w zaawansowane pociski to duet idealny. Z jednej strony wykorzystujące je wojsko jest w stanie podejmować się ryzykownych misji, nie narażając zdrowia i życia pilotów, a z drugiej zaskoczyć wroga uderzeniem z wykorzystaniem zaawansowanych systemów uzbrojenia, do których ewidentnie możemy zaliczyć pocisk manewrujący. Jeśli więc jakiekolwiek państwo miałoby taką parę stworzyć, to ewidentnie byłaby to Turcja właśnie, a więc kraj słynący z dronów bojowych.
Czytaj też: Turcja właśnie dorównała USA. Stworzyła sprzęt wojskowy, którego może zazdrościć świat
Tak się właśnie składa, że turecka firma Baykar zaprezentowała nowy pocisk cruise dla swoich dronów bojowych o pełnej nazwie Bayraktar Kemankes. Nie jest to jednocześnie jedynie zapowiedź czegoś, co nie istnieje, bo pocisk ten został pokazany na wystawie Teknofest w Stambule 27 kwietnia. Jego główny cel? Zwiększyć możliwości tureckich dronów bojowych poprzez zapewnienie im zaawansowanego rodzaju pocisków.
Zanim przejdziemy do największej zalety 30-kilogramowych pocisków Kemankes, musimy wiedzieć o ich 200-kilometrowym zasięgu oraz rozwijanej prędkości rzędu 0,7 Mach, co zawdzięczają silnikowi odrzutowemu. Z kolei zanim zaangażują cel, zdają się podczas lotu na wbudowany system autopilota, który jest wspierany przez sztuczną inteligencję. Lotu nie byle jakiego, a takiego, który utrudnia atakowanemu celowi najpierw śledzenie, a finalnie zestrzelenie pocisku. Kemankes przynależą bowiem do typu pocisków manewrujących. Mowa więc o tych, które mogą zmieniać kierunek i prędkość lotu, co zapewnia przede wszystkim formę obrony przed pociskami przechwytującymi wrogiej obrony powietrznej.
Czytaj też: Turcja ma nową maszynę zniszczenia. Zobacz latającego kolosa o masie ponad 11 ton
Firma Baykar na dodatek chwali się, że zaprojektowała i wyprodukowała pocisk Kemankes, wykorzystując całkowicie rodzimy sprzęt oraz oprogramowanie. Tyczy się to wszystkiego – od silnika po system stabilizacji kamery optycznej, która to jest jednym z elementów systemu naprowadzania. Aktualnie wiemy, że ten nowy pocisk jest przeznaczony do zastosowania na łącznie trzech dronach produkcji Baykar, czyli TB2, TB3 oraz Akinci.
Czytaj też: Nowy dron bojowy Turcji wygląda jak UFO. Bayraktar TB2 to przy nim zabawka
Co więc finalnie Kemankes zmienią? W gruncie rzeczy sporo, bo te pociski znacząco rozszerzą możliwości tej trójki dronów, które dzięki nim będą dysponowały zaawansowanymi systemami broni o większym zasięgu. Te pociski otworzą im furtkę do atakowania cennych celów bez wchodzenia w strefę zagrożenia z dużym prawdopodobieństwem przedarcia się przez obronę przeciwlotniczą. Dlatego też mam wrażenie, że choć aktualnie tureckie wojsko tymi pociskami się nie interesuje, to zapewne zmieni się to w najbliższej przyszłości.