Ukraina może dostać wyjątkowe pociski dla wyrzutni HIMARS. Mowa o ATACMS
Kilka dni temu informowaliśmy o tym, jak to kolejna broń na froncie zmieni oblicze wojny, porównując potencjał bojowy nowych pocisków powietrze-ziemia do wyrzutni M142 HIMARS i M270 MLRS. Tego typu bronie są ważne w wojnie przede wszystkim ze względu na ogromny zasięg oraz wysoką precyzję, a więc połączenie, które sprawia, że magazyny amunicji oraz stanowiska daleko za linią frontu mogą zostać zaatakowane i w następstwie zniszczone.
Czytaj też: Ukraina obnażyła kłamstwa agresora. Atak na okręt ośmieszył Rosję
Dlatego właśnie dostarczone przed rokiem wyrzutnie HIMARS zmieniły oblicze wojny, bo od razu, kiedy tylko trafiły w ręce Ukraińców, zaczęły przeprowadzać liczne i celne ataki na wrogie pozycje z bezpiecznych lokacji. Dziś trwa to nadal, ale z oczywistych względów (braku rosyjskich stanowisk w bezpośrednim zasięgu wyrzutni HIMARS) w znacznie mniejszym stopniu.
Tyle tylko, że pełen potencjał M142 HIMARS oraz M270 MLRS (cięższego wariantu) nadal nie został wykorzystany w tej wojnie. Wszystko przez dostarczone Ukrainie pociski, wśród których z początku znalazły się wyłącznie te podstawowe, ale wkrótce może się to zmienić, kiedy to USA dostarczy broniącej się w tym konflikcie stronie pociski, które na front miały nigdy nie zawitać.
Zacznijmy od tego, że z wyrzutni HIMARS można strzelać wieloma rodzajami pocisków i to nawet o różnym kalibrze. Wśród tych najpowszechniejszych (kalibru 227 mm) znajduje się:
- Niekierowany pocisk M26 o zasięgu 32 km z głowicą kasetową zawierającą 644 podpocisków M77 oraz jego wariant M26A1 o zwiększonym zasięgu (45 km) kosztem liczby podpocisków (518)
- Kierowany pocisk M30 naprowadzany bezwładnościowo z korektą GPS o zasięgu ponad 60 km i z 404 podpociskami M85 oraz wariant M30A1 o zasięgu do 84 km
- Kierowany pocisk M31, będący wariantem M30 z głowicą burzącą do atakowania celów w terenie zurbanizowanym i górskim o zasięgu ok. 70 km.
Czytaj też: Rosjanie mają problem. Nad Ukrainą pojawią się zaawansowane myśliwce
Jednak obok tych pocisków znajduje się istna perełka w postaci pocisków MGM-140 ATACMS (Army Tactical Missile System) o średnicy 610 mm, które wyróżniają się skutecznym i maksymalnym zasięgu rzędu odpowiednio 300 i 500 km w najbardziej zaawansowanej wersji. Te pociski mierzą prawie 4 metry długości i ważą 1674 kilogramy, z czego ich głowica bojowa stanowi około 1/3 tej wagi. W drodze do celu rozwijają prędkość maksymalną Mach 3 (~1 km/s), a dzięki zintegrowanemu systemowi nawigacji inercyjnej wspomaganej przez GPS są w stanie uderzać cele z wysoką precyzją.
Do tej pory USA kategorycznie wykluczały przekazanie Ukrainie pocisków MGM-140 ATACMS, aby nie uszczuplać swojego arsenału i zapobiegać eskalacji wojny, ale wedle niedawnych słów prezydenta Stanów Zjednoczonych, aktualnie transfer ten jest możliwy. Mowa przynajmniej o najbliższych miesiącach, bo choć USA nie ma wielu tych pocisków, to aktualnie produkowane pociski PrSM-ER o zasięgu do 700 km mają zacząć trafiać do jednostek wojskowych już w tym roku, co zapewni Stanom Zjednoczonym margines na pozbywanie się starszych pocisków na rzecz tych nowszych.
Czytaj też: To miały być rosyjskie pociski nie do zestrzelenia. Wojska Ukrainy powstrzymały je z łatwością
Jeśli rzeczywiście dojdzie do tego transferu, Ukraina może jeszcze w tym roku doczekać się znaczącego wzrostu swojego potencjału bojowego. Na tle aktualnie wykorzystywanych na froncie pocisków M30A1 z zasięgiem do 84 km i planowanej dostawie GLSDB o zasięgu do 150 km przekazanie nawet mniej zaawansowanej wersji pocisków ATACMS znacząco wpłynie na sytuację na froncie.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!