Jeżeli choć trochę interesujecie się technologią, z pewnością znacie WeChat. Superaplikacja od Tencent działa przede wszystkim w Chinach, a według różnych statystyk ma bazę od 1,2 do 1,3 miliarda użytkowników. Tak wysoki wynik osiągnięto dzięki jej uniwersalnemu charakterowi. W jednym miejscu znajdziemy wszystkie rozmowy z bliskimi, publikacje z mediów społecznościowych, ale także i mniejsze aplikacje.
Czytaj też: To była kwestia czasu. Do samochodów trafią aplikacje rodem ze smartfona – tak, TikTok też
Ważnym i dochodowym rozwiązaniem jest też cyfrowy portfel, który pozwala zapłacić po zeskanowaniu kodu QR. Przelewy i zakupy w sklepie są błyskawiczne oraz nie wymagają noszenia gotówki w portfelu, a wydrukowanie kartki jest znacznie tańsze niż kupienie terminala płatniczego opartego o NFC.
Co jednak, jeżeli nie zabraliśmy ze sobą smartfonu ani portfela? Taka sytuacja wydaje się mało prawdopodobna, ale wszystko zmierza do tego, by nie stanowiło to zmartwienia. Jeszcze w 2019 roku WeChat zaczął implementować technologię rozpoznawania twarzy do płacenia za zakupy. Nie jest to jednak tak wygodne, jak przyłożenie dłoni do skanera. Od 21 maja przekonują się o tym pasażerowie pekińskiego metra.
Płatności dłonią w Chinach – Jak działają?
WeChat wprowadził usługę Palm Pay, która, zgodnie z nazwą, pozwala zapłacić naszą dłonią. Za jej rozwój odpowiada YouTu, dywizja zajmująca się rozwiązaniami z zakresu sztucznej inteligencji i biometrii. Jak każda usługa spod szyldu WeChat, Palm Pay będzie wymagała posiadania osobistego konta połączonego ze skanami naszej dłoni.
Nie są to jednak typowe zdjęcia, choć i tak dłonie różnią się zewnętrznie na wiele sposobów – od długości i grubości palców, przez długość przecinających je linii. Tencent dodaje do tego drugą, bardziej pogłębioną metodę weryfikacji. To skan podskórny z wykorzystaniem promieni podczerwonych, prześwietlających dłoń celem ustalenia układu żył i naczyń włosowatych.
Tencent zapewnia, że po zeskanowaniu dłoni zdjęcie, jak i pobrane z serwera informacje niezbędne do obsługi terminala zostają usunięte. Firma zaznacza przy tym, że taka metoda jest bezpieczniejsza od chociażby skanu linii papilarnych, ze względu na większą niepowtarzalność układu żył w połączeniu ze zdjęciem. Poniekąd jest to weryfikacja dwuetapowa. Na razie skorzystają z niej pasażerowie linii PKX w Pekinie. Z czasem Tencent zamierza rozszerzyć WeChat Palm Pay na taksówki oraz linie metra, a także uczynić z niego metodę weryfikacji.
Tencent nie jest pierwszy, ale Amazon się nie spieszy
To nie tak, że Tencent wymyślił płatność z użyciem dłoni. Od 2020 roku w Stanach Zjednoczonych działa Amazon One. Usługa giganta handlu pojawia się w sieci sklepów Whole Foods oraz Amazon Go i pozwala na bezkontaktową płatność za zakupy. Ponadto Amazon współpracuje z różnymi placówkami, by skan dłoni zastąpił dowód osobisty. Taką metodę weryfikacji wieku od Amazonu przyjęto między innymi na stadionie Coors Field w Kolorado. W przypadku rozwiązań Amazona system opiera się o odbiór i wysyłanie danych do chmury, w której wszystko powinno być zabezpieczone przed niepożądanymi rękami.
W biometrycznych metodach płatności istnieje też polski akcent, czyli rozwiązanie PayEye. Złośliwi powiedzą, że to Face ID dla ludzi bez iPhone’a. PayEye oferuje system terminali płatniczych EyePOS 2.0, które jednocześnie weryfikują naszą twarz, jak i nasze oczy. System najprężniej działa we Wrocławiu i znalazł już swoje miejsce zarówno w kilku instytucjach publicznych, jak i lokalach prywatnych. By z niego skorzystać, musimy założyć konto w aplikacji mobilnej PayEye, zrobić zdjęcie naszej twarzy i założyć konto, do którego podepniemy metodę płatności.
Czytaj też: Co potrafi Huawei P60 Pro? Ten smartfon sprosta każdemu wyzwaniu
To, co może różnić rozwiązanie WeChat Palm Pay od pozostałych, to ogromna baza użytkowników, którzy już na starcie posiadają konto w aplikacji obsługującej nowe rozwiązanie. Wygoda może zaważyć o popularności takiego rozwiązania, ale obaw o naruszenie prywatności nie brakuje nawet na chińskim portalu społecznościowym Weibo. Przydatność takiego rozwiązania w erze smartfonów nie jest zresztą tak duża, by byłskawicznie rzucić się na nowe rozwiązanie.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!