Zanim jednak dowiemy się więcej szczegółów o planach kanadyjskiego giganta, poznajmy o jakie dokładnie magazyny energii chodzi. Mowa tutaj o wielkoskalowych systemach, które mogłyby przechowywać nadwyżki energii przez kilkadziesiąt lub nawet kilkaset godzin. Rozwiązanie to nazywa się LDSE (ang. Long-Duration Energy Storage) i nie odnosi się ono do domowych modeli, które już teraz są dostępne na rynku.
Czytaj też: Fotowoltaika plus nowatorska technologia magazynowania energii. To naprawdę może się udać
Firma e-Zinc z Kanady ogłosiła niedawno, że planuje do 2025 roku wybudować w Stanach Zjednoczonych megafabrykę magazynów o długim czasie przechowywania energii – donosi Energy Storage News. Inwestorem jej budowy i partnerem projektu byłby Toyota Tsusho. Technologia, którą by stosowano w zakładzie produkcyjnym, odróżniałaby się od tradycyjnych akumulatorów litowych.
Wynalazek Kanadyjczyków może trafić na taśmy produkcyjne. Wszyscy na to czekamy
Kanadyjski producent chce wytwarzać na masową skalę ogniwa elektrochemiczne oparte na cynku. Składają się one z trzech części – segmentu do ładowania, rozładowywania i przechowywania energii. Metaliczny cynk podczas ładowania osadza się na elektrodach. Następnie cynkowy osad po pewnym czasie opada do segmentu przechowywania poniżej. Natomiast podczas rozładowywania magazynu cynk rozpuszczany jest w elektrolicie i kierowany do segmentu ładowania, gdzie cykl się ponawia.
Jak twierdzą twórcy cynkowych „baterii”, potrafią one przechowywać energię od 12 do 100 godzin, co jest wartością bardzo dużą dla tego typu urządzeń i konkurencyjną względem akumulatorów litowo-jonowych. Pozwalałyby one na magazynowanie nadwyżki energii wyprodukowanej m.in. w ciągu dnia przez panele słoneczne.
Magazyny cynkowe nie są wcale tak odrealnionym pomysłem. Materiały do ich konstrukcji są tańsze, niż te do produkcji akumulatorów litowo-jonowych. Ponadto technologia jest już w dużej mierze znana i opracowana. Brakuje tylko finansowego impulsu, aby zastosować ją na taśmach fabrycznych w dużej skali. Inwestor w postaci Toyoty Tsusho ma być tego gwarantem.
Czytaj też: Mamy pierwsze magazyny energii w Polsce. Wiemy, skąd popłynie prąd w razie blackoutu
Obecnie firmy rozglądają się za odpowiednią lokalizacji megafabryki, której moc przerobowa ma sięgać kilku gigawatogodzin. Wielkoskalowe magazyny energii są tym, czego potrzeba niemal wszystkim OZE, a przede wszystkim fotowoltaice i farmom wiatrowym, aby utrzymać stałą i ciągłą produkcję energii elektrycznej. Czas pokaże, czy plany amerykańskich firm się ziszczą, ale jednego możemy być pewni. Potrzeba posiadania magazynów energii także w Polsce nas nie ominie.