Na łamach Nature Energy możemy zapoznać się z pracą naukową chińskich i amerykańskich badaczy, którzy stworzyli akumulator litowo-jonowy, który nie wykorzystuje kobaltu oraz tylko minimalną ilość niklu. Dzięki takiemu rozwiązaniu można zredukować presję gospodarczą na wydobycie tych dwóch pierwiastków, których zasoby znajdują się m.in. w krajach afrykańskich.
Czytaj też: Miłośnicy elektryków będą w siódmym niebie. Ten akumulator wytrzyma wszystko
Największe znane zasoby kobaltu (ok. 49 proc. w skali świata) znajdują się w Demokratycznej Republice Konga. Niestety proces wydobycia tego cennego pierwiastka pozostawia wiele do życzenia. Gigantyczne kopalnie należą do zagranicznych koncernów. DRK zatem niewiele korzysta na swoim bogactwie złóż. Przy wydobyciu pracuje kilkanaście milionów osób.
Poza oficjalnymi przemysłowymi kopalniami działają również tysiące mniejszych, nieoficjalnych, które są prowadzone przez całe rodziny. Dorośli wraz z dziećmi ręcznie wykopują długie tunele. Warunki pracy są skandaliczne, a ryzyko zachorowania chociażby na kobaltozę ogromne. O sprawie zrobiło się głośno kilka lat temu dzięki raportowi Amnesty International.
Akumulator bez kobaltu i z odrobiną niklu – jednak to możliwe
Aby zapobiec sytuacji, w której poświęcamy zdrowie jednych ludzi, aby inni (np. my w Europie) mogli żyć w czystym powietrzu i umiarkowanym klimacie, zespół naukowców opracował nowy model akumulatora litowo-jonowego. Prace trwały trzy lata, aż wreszcie się udało.
Kobalt i nikiel są niezbędnymi składnikami akumulatorów. Pozbycie się kobaltu ze składu nie pomaga w całości na problem, ponieważ trzeba wówczas zastosować jeszcze więcej niklu. Zespół jako pierwszy na świecie badał możliwości złożonego dopingu. Dzięki skoncentrowanemu domieszkowaniu niklem, zużyto tego surowca mniej i osiągnięto nadal satysfakcjonujące parametry pracy akumulatora.
Czytaj też: Ten innowacyjny akumulator wytrzyma tysiące ładowań. Dostaną go tylko dwa kraje
Po 1000 cyklach ładowania i rozładowywania bateria zachowała 95 proc. swojej pierwotnej pojemności. Wszystko przy ogniwach typu „pouch”, w warunkach temperatury 1 st. C, 1,5 mA/cm2 i napięciu 2,8-4,3 V. Akumulator przebadano za pomocą technik rentgenowskich i mikroskopii elektronowej. Badacze twierdzą, że nowo powstała bateria wykazuje duży potencjał do praktycznego zastosowania. Oby mieli rację.