Od prezentacji Apple Vision Pro do powstania tego tekstu mija nieco czasu. Byłem nieco na uboczu, co pozwalało mi porządnie zastanowić się nad najnowszym gadżetem od Apple, a właściwie jego zapowiedzią. Wszak od teraz do rynkowego debiutu upłynie kolejne nieco czasu, a szeroka dystrybucja w naszej szerokości geograficznej może nie nadejść przez jeszcze kilka lat. W Polsce wciąż nie są sprzedawane HomePody i brakuje wielu usług Apple na czele z polską wersją asystenta głosowego Siri.
Tak czy siak, produkt budzi we mnie pewną ekscytację i chęć korzystania z niego (w przeciwieństwie do jakichkolwiek innych gogli poza Microsoft HoloLens). W błędzie są jednak wszyscy, którzy wieszczą porażkę Apple z goglami Vision Pro. Moim zdaniem, to będzie wielki hit, który w dodatku może odskoczyć konkurencji na wiele lat. Dlaczego? Ponieważ Apple ma wszystkie zasoby, by uczynić użytkowanie tego urządzenia czymś unikalnym.
Dlaczego nie do końca wierzę w VR?
Gogle VR/AR mają olbrzymi potencjał i są już wykorzystywane zarówno w dużym biznesie, jak i branży medycznej oraz naukowej. Operacje wykonywane z użyciem gogli pozwalają zdziałać cuda. W domowych warunkach VR służy głównie do grania, ale w świecie gamingu to nadal nisza. Dla takiego Sony może to wystarczy, ale już niekoniecznie dla realnej konkurencji. Oculus od Mety pozostaje gadżetem ograniczonym do kilku gier.
Problemem typowych gogli VR w obecnej formie jest ciężar, niewygoda noszenia i konieczność pełnej koncentracji. To produkt, na który musimy mieć czas, skupić się tylko na nim i dać się pochłonąć. To wszystko w czasach, gdy nasza uwaga jest naprawdę krótka, a wiele osób robi kilka rzeczy jednocześnie.
I tu na scenę wchodzi Apple, robiąc to samo, ale inaczej. Jesteśmy w stanie pracować w goglach, a jednocześnie wstać i zamieszać zupę, oderwiemy wzrok od pracy, gdy ktoś wejdzie do biura. Najprędzej Vision Pro ma szansę wejść do biznesu, ponieważ koszt 3500 dolarów i dostęp do AppStore to nic w porównaniu do stworzenia dedykowanego rozwiązania pod swoją działalność.
Jeśli Apple skłoni twórców do korzystania z narzędzi do konwertowania gier na ich architekturę, z miejsca będzie mieć solidną bazę tytułów pod Vision Pro. Nie zdziwiłbym się, gdyby doszło do umowy między Apple i Microsoftem w kwestii Game Passa. W końcu dla Microsoftu usługi mają być w przyszłości ważniejsze od sprzętu. Wygląda mi to na sytuację win-win dla obu podmiotów (to tylko moje spekulacje).
Czytaj też: Czy to nowa era pracy i rozrywki? Apple Vision Pro to odważny i pioruńsko drogi skok w nieznane
Apple Vision Pro to dla mnie najrozsądniejszy z dotychczasowych headsetów VR z domieszką AR, mający spory potencjał do namieszanie w naszym życiu. Problem w tym, że cały ten pomysł wciąż uważam za bezsensowny – izolujący nas od innych osób, zamykający nas w cyfrowym świecie, zmuszający do bycia w pełni otoczonym przez technologię. A gdzie miejsce na normalne relacje z bliskimi? Przecież ta reklamowa scenka, w której rodzic celebruje urodziny dziecka w goglach to wizja rodem z serialu Black Mirror. Oglądanie filmów na dużym ekranie w samolocie? Bajka! Siedzenie w domu na kanapie z żoną i każdy w swoich goglach ogląda film? Absolutnie nie!
Witajcie w świecie coraz większej samotności
Statystyki mówią same za siebie – liczba jednoosobowych gospodarstw domowych na świecie stale rośnie. W Polsce w 2005 roku stanowiły one raptem 18,3%, ale już w 2019 roku 24,2%. W 2018 roku samotne życie w Stanach Zjednoczonych prowadziło 110 mln osób, czyli 45% wszystkich dorosłych mieszkańców USA. Spójrzmy na siebie, nasze życie i to, jak zmieniły je smartfony, czy tablety.
Jako rodzic zapewniałem, że nie będę dawał dziecku tabletu do zabawy w trakcie posiłków. Tymczasem podczas ostatnich wakacji pozwalałem córce odpalać w hotelowej stołówce Netflix Kids, gry na iPadzie czy Amazon Fire Kids. Technologia powoli nas zmienia, przyzwyczajamy się do niej i coraz mocniej przywiązujemy, wyrabiając nowe nawyki. Radio miało zabić prasę, telewizory miały zabić radio. Obrazki z metra prezentują ludzi zanurzonych w ekranach (jak dekady temu w gazetach). Nigdy nie byliśmy ze sobą tak bardzo połączeni, a jednocześnie tak bardzo samotni w swoich bańkach.
Apple Vision Pro to produkt pełen sprzeczności
Mam w sobie sprzeczne oceny odnośnie nowego produktu Apple. Z jednej strony Vision Pro może nas oddalać od bliskich w otoczeniu, ale z drugiej pozwala nawiązywać bliższe relacje na odległość. Z jednej strony to dla mnie zaprzeczenie idei dbania o zdrowie, ale z drugiej wybrażam sobie, jak fajnie byłoby takich gogli używać na domowym rowerze. Na szczęście produkty Apple zwykle ewoluują z biegiem czasu względem oryginalnych konceptów.
Na pierwszym iPhonie nie było sklepu AppStore. Pierwszy Apple Watch był promowany w Vogue oraz luksusowych butikach. iPad miał nigdy nie dostać rysika i klawiatury, a MacBook Pro miał nie mieć złącz innych niż USB-C. Jednocześnie to właśnie iPhone zrewolucjonizował nasze życie. iPad stał się podstawowym narzędziem w pracy wielu biznesów, a czasem nawet jedynym komputerem milionów osób na świecie. Apple Watch wpłynął chęć do ruchu na świeżym powietrzu, a MacBook Pro przyśpieszył przesiadkę na standard USB-C. Czy Vision Pro czeka ten sam transformujący rzeczywistość los? A może tym razem Apple podwinie się noga?