Apple ma ambitne plany co do swoich zegarków. Chce, by Apple Watch były „kluczem do świata”

Z każdą kolejną generacją smartwatche oferują nam coraz więcej funkcjonalności. Z zegarków z kilkoma bajerami zmieniły się w urządzenia, bez których wiele osób nie wyobraża sobie codziennego życia. Apple jako monopolista na tym rynku zdaje sobie z tego sprawę i uparcie dąży do tego, by użytkownicy Apple Watch mieli do dyspozycji coraz więcej możliwości.
Apple ma ambitne plany co do swoich zegarków. Chce, by Apple Watch były „kluczem do świata”

Według najnowszych danych Apple zdecydowanie króluje na rynku smartwatchy, co zresztą nikogo nie powinno dziwić, bo taka sytuacja utrzymuje się już od wielu lat. Gigant z Cupertino ma 43% udziałów w rynku, kilkukrotnie przebijając konkurencję. Jeśli spojrzymy na raporty, na pierwszym miejscu jest Apple, a potem daleko, daleko cała reszta. Nie przesadzam, bo drugie i trzecie miejsce należą do Samsunga i Huawei, którzy mają odpowiednio 8 i 7% udziałów. Różnica jest więc ogromna.

Pomimo wysokich cen, jakie trzeba zapłacić za Apple Watch, urządzenia te sprzedają się świetnie i analitycy przewidują, że niewiele się w tej kwestii zmieni w kolejnych latach. Trudno się zresztą temu dziwić, zwłaszcza biorąc pod uwagę podejście giganta. Firma od dawna stawia na stopniowy rozwój nie tylko pod względem sprzętowym, ale również po stronie oprogramowania. I jasne, czasem skutkuje to dość powolnym wprowadzaniem rozwiązań, które konkurencja już ma u siebie, ale z drugiej strony daje klientom gwarancję niezawodnego sprzętu, na którym mogą polegać.

Apple Watch ma stać się czymś, czego łatwo nie uda nam się zastąpić

W niedawnym wywiadzie dla CNET, Kevin Lynch, wiceprezes Apple ds. technologii, opowiedział nieco więcej o planach firmy dotyczących rozwoju smartwatchy. Firma chce uczynić z nich „klucz do świata”, co widać chociażby po tym, jak od lat stopniowo rozszerzane są funkcjonalności zegarków, które już teraz mogą służyć jako cyfrowy klucz do samochodu i domu. Chociaż te opcje zostały dodane stosunkowo niedawno, to od samego początku taki właśnie był cel Apple’a.

Czytaj też: Twój Apple Watch zmieni się nie do poznania. WatchOS 10 ocieka nowościami

Takie podejście widać też w zaprezentowanym podczas WWDC watchOS 10. Nowa wersja systemu operacyjnego dla zegarków zostanie wydana jesienią, ale już w przyszłym miesiącu będzie można testować publiczną wersję beta. Apple w tym roku postawił na gruntowne przebudowanie interfejsu, stawiając na zaktualizowane widżety, które bez konieczności zagłębiania się w aplikacje, dadzą nam wszystkie najpotrzebniejsze informacje wprost na tarczy zegarka. I właśnie o to chodzi, żeby Apple Watch dostarczał nam wiele danych na pierwszy rzut oka, przyzwyczajając nas do tego, jak potrzebny i jednocześnie niezastąpiony jest to sprzęt.

Według słów Lyncha, kierunek w jakim firma poszła projektując watchOS 10 był odpowiedzią na opinie użytkowników oraz ich potrzeby.

Oczywiście było to oparte na wszystkich naszej wiedzy, którą uzyskaliśmy na przestrzeni czasu, o tym, jak ludzie wchodzą w interakcję z zegarkiem – powiedział.

Wiele głównych zmian w Apple Watch sprowadza się do tego, jak oprogramowanie i sprzęt współpracują ze sobą. Jest to szczególnie widoczne w przypadku funkcji śledzenia zdrowia, które również dostaną ulepszenia w nowej wersji systemu. Widać też, że wraz z rozwojem Apple coraz mocniej koncentruje się właśnie na kwestiach zdrowotnych, co jednak nie dziwi, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie na tym polu trwa właśnie zażarta walka. Który smartwatch da nam najwięcej informacji o stanie naszego organizmu i dostarczy jak najwięcej danych opartych na mierzonych parametrach.

Apple cały czas dąży do zwiększenia roli smartwatchy w naszym życiu i coraz bardziej mu się to udaje. Firma nazywa watchOS 10 „kamieniem milowym” dla Apple Watch. Być może chodzi tu o rolę smartwatchy w naszym życiu w czasach, gdy otacza nas coraz więcej ekranów i czujników. Dzięki dodawaniu kolejnych funkcjonalności do zegarka, z czasem będzie można zmniejszyć ich liczbę, pozbywając się tych już niepotrzebnych. To samo dotyczy też innych przedmiotów, które zwykle ze sobą nosimy. Apple wywalił już z kieszeni swoich użytkowników klucze do samochodu i do domu. Ciekawe więc, co będzie następne.

Lynch nie mógł powiedzieć, co dalej, gdy zapytano go o inne sposoby, w jakie Apple Watch może stać się tak zwanym kluczem do otaczającego cię świata, dał jednak pewną wskazówkę:

Do czego dziś używasz portfela i czy nadal masz coś w portfelu? To byłby kolejny obszar do przemyślenia, być może w perspektywie czasu, w jaki sposób możemy zmniejszyć ilość rzeczy, które musisz ze sobą nosić.