Wśród miłośników astronomii nie ma chyba już ani jednej osoby, która nie czytała raz, drugi, czy pięćdziesiąty o Enceladusie. Mimo wszystko należy się tutaj krótkie wprowadzenie dla niezorientowanych. Enceladus to jeden z lodowych księżyców Saturna. Jego średnica to zaledwie 500 km. Co jednak wyjątkowe, wszystko wskazuje, że pod grubą na kilkadziesiąt kilometrów warstwą lodu znajduje się globalny ocean ciekłej wody. W przeciwieństwie do wielu innych globów z podpowierzchniowymi oceanami Enceladus posiada na swoim południowym biegunie szczeliny, przez które woda z oceanu wydostaje się na powierzchnię, dając nam tym samym unikalny dostęp do informacji o tym, co się dzieje w jego wnętrzu. Sonda Cassini krążąca wokół Saturna przeleciała nawet przez jeden z takich gejzerów, jako pierwsza wchodząc w bezpośredni kontakt z oceanem, który – jak wszystko wskazuje – jest wprost idealnym miejscem dla powstania życia.
Czytaj także: James Webb obserwuje pióropusze wody wysokie na tysiące kilometrów. We wnętrzu Enceladusa może być życie
Zaledwie kilka tygodni temu astronomowie poinformowali o dostrzeżeniu przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba potężnych gejzerów pary wodnej i kryształków lodu, które wydostają się z Pasów Tygrysich na Enceladusie i oddalają się od niego na zawrotne 9600 kilometrów. Zważając na to, że sam księżyc ma zaledwie 500 kilometrów średnicy jest to wartość wprost zawrotna. Można powiedzieć, że z przestrzeni kosmicznej Enceladus wygląda jak księżyc z odpalonym silnikiem rakietowym.
W Enceladusie jest wszystko, czego potrzebuje życie
Teraz jednak naukowcy podnieśli poprzeczkę jeszcze wyżej. Już od jakiegoś czasu naukowcy zwracali uwagę na fakt, że na styku skalistego jądra księżyca i oceanu mogą istnieć kominy geotermalne przypominające te, które można znaleźć na dnie oceanów na Ziemi. Nie trzeba tu dodawać, że miejsca te aż tętnią życiem
Najnowsza analiza danych zebranych przez sondę Cassini wskazuje, że we wnętrzu Enceladusa mogą znajdować się – teoretycznie – wszystkie związki chemiczne niezbędne do podtrzymania i rozwoju życia. W swoim artykule naukowym opublikowanym na łamach periodyku Nature badacze poinformowali o odkryciu fosforu w wodzie pochodzącej z oceanu. To pierwszy przypadek odkrycia tego kluczowego dla życia pierwiastka chemicznego w oceanie znajdującym się na innym globie niż Ziemia.
Jak wskazują badacze z Wolnego Uniwersytetu Berlińskiego życie na Ziemi nie mogłoby istnieć bez fosforanów. Możliwe zatem, że tak samo jest we wnętrzu Enceladusa.
Zastrzeżenie
Naukowcy podkreślają z całą mocą, że odkrycie fosforanu nie wskazuje w żaden sposób, ani nie stanowi dowodu na istnienie życia we wnętrzu Enceladusa. Nie zmienia to jednak faktu, że obecność fosforu sprawia, że wiemy teraz, iż wszystko, co niezbędne dla rozwoju życia takiego, jakie znamy z Ziemi, tj. fosfor, węgiel, wodór, azot, siarka i tlen istnieje także na Enceladusie. To wskazuje, że wiele mikroorganizmów znajdujących się w oceanach na Ziemi doskonale by sobie poradziło w oceanach Enceladusa. To sprawia, że powinniśmy robić wszystko, aby ustalić, czy takie mikroorganizmy powstały także i tam.
Jak na razie żadna agencja kosmiczna na Ziemi nie planuje wysłania misji do Enceladusa. Nie zmienia to jednak faktu, że w swoim przeglądzie planów na kolejną dekadę NASA wymieniła ten niewielki księżyc jak obiekt, do którego powinna polecieć jakaś misja w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Kto wie, być może odkrycie fosforu zmobilizuje naukowców i ustawodawców i zobaczymy start takiej misji szybciej niż nam się wydaje.