Zacznijmy od tego, że fuzja jądrowa, zwana też często reakcją termojądrową, zachodzi wewnątrz gwiazd i stanowi źródło ich energii. Dotyczy to także Słońca, a widząc jego potęgę, inżynierowie chcieliby posiąść choćby jej część. Z tego względu próbują odtworzyć podobne zjawisko w warunkach laboratoryjnych. I trzeba przyznać, iż idzie im to całkiem nieźle.
Czytaj też: Na to pracowaliśmy ponad cztery dekady. Energia wiatrowa z epokową wartością, a jak to wygląda w Polsce?
Na przykład w ubiegłym roku naukowcy z Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy uzyskali więcej energii niż musieli wykorzystać do kontrolowania fuzji. To istotny postęp, ponieważ do tej pory bilans był ujemny, tj. zarządzanie procesami zachodzącymi w ramach tej reakcji wymagało większych nakładów aniżeli powstająca w ich ramach energia.
Teraz głos w sprawie zabrali przedstawiciele Carleton University, którzy postanowili ocenić realne szanse na dalszy rozwój całej technologii i przewidzieć, jak mogłaby ona wpłynąć na ludzkość. Jak wyjaśniają, w wyniku wspomnianego eksperymentu zostało zużyte tyle energii, ile typowe kanadyjskie gospodarstwo domowe wykorzystuje w ciągu dwóch dni. Z kolei fuzja jądrowa dostarczyła energię potrzebną do świecenia 14 żarówek przez… godzinę. Zysk był więc niewielki, a w bilansie nie zostało uwzględnione zapotrzebowanie energetyczne na napędzanie 192 laserów.
Fuzja jądrowa jak na razie nie dostarcza energii w ilościach, które mogłyby posłużyć do spełnienia zapotrzebowania generowanego przez ludzkość
Autorzy artykułu wymieniają kilka kluczowych wniosków, do jakich można było dojść w związku z przeprowadzonymi eksperymentami. Wymieniają wśród nich konieczność różnicowania rozwiązań wykorzystywanych na potrzeby rozwoju tej technologii. Ograniczanie się do jednego może zapędzić cały naukowy świat w ślepą uliczkę. Poza tym, istotne będzie dostosowanie rozmiarów reaktorów. Nie zawsze więcej oznacza lepiej, ale i mniejsze placówki wcale nie muszą być tańsze w eksploatacji.
Czytaj też: Synteza termojądrowa doczekała się wsparcia. To iście futurystyczne źródło energii
Badacze zachęcają też do opracowania regulacji dla fuzji jądrowej oraz przemyślanego wyboru lokalizacji dla nowych elektrowni i dyskutowania tych kwestii z lokalnymi społecznościami. I choć technologia ta jest raczej pozytywnie przyjmowana przez społeczeństwo, to należy zadbać, by dalej tak było. Niestety, wydaje się, że realne wykorzystanie reakcji termojądrowej jako podstawy ziemskich systemów energetycznych będzie kwestią wielu lat, zapewne dziesięcioleci. Kiedy jednak już do tego dojdzie, będzie to prawdziwym game changerem w kontekście niskoemisyjnych źródeł energii. O ile rzecz jasna w międzyczasie nie pojawi się inne, bardziej skuteczne rozwiązanie.