Telewizory LCD zostaną z nami na długo, a co więcej, mogą być jeszcze droższe niż ma to miejsce obecnie. To trochę jak z cenami samochodów elektrycznych i spalinówek – zrównanie cen następuje w inną stronę, niż wszyscy by tego oczekiwali.
Oto historia telewizorów w telegraficznym skrócie:
- Lata 30. XX wieku – pierwsze telewizory i próby transmisji telewizyjnej;
- 1967 – pierwsze telewizory kolorowe kineskopowe;
- 1982 – pierwszy telewizor LCD;
- 2007 – telewizorów LCD po raz pierwszy na świecie sprzedało się więcej niż telewizorów kineskopowych.
Większych i mniejszych dat związanych z rozwojem telewizorów było mnóstwo. Tak naprawdę rynek telewizorów jakie znamy dzisiaj eksplodował dopiero w XXI wieku. Za nami więc raptem 20 lat masowego dostępu do płaskich i rosnących ekranów. Przez przeszło 50 lat ubiegłego wieku żyliśmy w świecie ekranów o dużych gabarytach i niewielkiej przekątnej. Teraz możemy wyjść ze sklepu z 98-calowym telewizorem (mimo wszystko polecam w takim przypadku usługę transportu oraz montażu).
Łatwo zauważyć ewolucje każdej z technologii, ich szczytowe momenty oraz koniec rozwoju i wyjście z rynku. Od 1997 do 2013 roku byliśmy świadkami rozwoju telewizorów plazmowych. Wysokie zużycie energii, wysokie koszty ekranów większych niż 65 cali i rozdzielczość 4k zakończyły żywot tej technologii. Jej duchowym następcą stały się telewizory OLED. A te w dekadę staniały z 40 tysięcy złotych za 55-calowy wariant do mniej niż 4 tysięcy złotych.
Ewolucja, nowe technologie, rozwój – takiej ścieżki możemy być pewni. Natomiast niektórych technologii nie da się rozwijać i poprawiać bez końca. Taki moment właśnie nastał w świecie telewizorów LCD.
Pierwsze telewizory LCD dostępne na szeroką skalę były podświetlane nie diodami LED, a świetlówkami. LED-y pojawiły się później, a potem przyszedł czas na eksperymenty z różnym ich ulokowaniem (krawędzie, wielostrefowe tylne podświetlanie), a także kolorystyką (dual LED i niebieskie diody dla ekranów QLED).
Obecnie topowym rozwiązaniem jest MiniLED, a największym osiągnięciem wydaje się minimalna odległość diod od matrycy w prototypowych ekranach od TCL. Do tego dochodzi jeszcze rozdzielczość (od SD, przez HD, 4K po 8K i nawet 16K) oraz pokrycie kolorów QLED, NanoCell i typy matryc VA/IPS.
Z telewizorów LCD niewiele więcej da się już wycisnąć
Jeśli popatrzymy na obecną ofertę telewizorów LCD i porównamy ją z latami ubiegłymi, można dojść do wniosku, że zmiany są kosmetyczne. Niektóre modele są jeszcze jaśniejsze, mają lepszy kontrast, skuteczniejsze podświetlanie. Sama ewolucja panelu jest już praktycznie zakończona co potwierdzają inżynierowie i eksperci. Symbolem zmierzchu ery LCD jest też zakończenie produkcji takich paneli przez LG i Samsunga. Technologia została przekazana chińskim podwykonawcom, partnerom, ale też po części konkurentom.
Na samej produkcji matryc zarabiają dziś firmy, które korzystają z efektu skali i masowym dostarczaniu paneli. Wiodący gracze biznesu szukają gdzie indziej, a optymalizując łańcuch dostaw zwiększają swoją marżę i przychody. Zresztą wystarczy popatrzeć na telewizory do 1000 zł by zobaczyć, że czołowi producenci nie bardzo są zainteresowani nawet rywalizacją na rynku budżetowych ekranów.
Czytaj też: Telewizory LCD to przeżytek. Przełomowa technologia wprowadzi je w nową erę jakości i energooszczędności
Nie można wykluczyć, że za rok, dwa lub trzy zobaczymy jeszcze lepsze telewizory LCD niż dotychczas, ale to raczej tylko dopieszczanie i poprawa tego co jest, niż efekt badań i rozwoju nad szukaniem kolejnego istotnego przełomu.
Warto jednak podkreślić, że co telewizor, to różnica. Ekran LCD w rozmiarze 55 cali może kosztować zarówno 1200 zł jak i 10 999 zł, a jakość między nimi będzie diametralnie różna. W dodatku nie należy spodziewać się schodzenia ze specyfikacją telewizorów LCD w dół. Te rozwiązania, które dziś stosuje się w telewizorach za 10 tys. zł, nie trafią ani za rok, ani za pięć lat do telewizorów za 1000 zł. Co więcej, śmiem wątpić, aby w ciągu najbliższych pięciu lat oferta telewizorów LCD znacząco stopniała na rzecz innych technologii. Będą koegzystować, zwłaszcza do czasu opracowania łatwego i taniego procesu produkcji ekranów microLED.
Koniec rozwoju telewizorów LCD. Co to w praktyce oznacza?
Technologia LCD w świecie telewizorów będzie eksploatowana do maksimum możliwości technicznych, produkcyjnych oraz biznesowych/finansowych. Jednocześnie restrykcje związane z niskim poborem energii, czy rosnące koszty pracy oraz zamykanie produkcji u części dostawców sprawi, że telewizory te wcale nie będą tańsze niż w przeszłości, a mogą stać się nawet nieco droższe.
W tym samym czasie doświadczamy sytuacji, gdy ekrany OLED/QD-OLED są porównywalne cenowo do ekranów LCD. Jednocześnie, jeśli producenci nie wymyślą istotnych powodów do wymiany telewizora na nowy, znacznie wydłuży nam się cykl życia produktu. Telewizory jeszcze bardziej zbliżą się do produktów bliższych lodówkom i pralkom, niż smartfonom.
Przed rynkiem telewizorów trudne (bo wymagające odpowiedniej narracji i szukania nowinek) czasy. Jednocześnie jestem pewien, że będzie tu wiele ciekawych momentów. Telewizory LCD wcale nie schodzą ze sceny – wciąż dla wielu osób w pewnych kategoriach mają liczne przewagi względem ekranów OLED.