Dolina rzeki Jequitinhonha znajduje się w stanie Minas Gerais, w południowo-wschodniej Brazylii. Jest to jeden z najbiedniejszych regionów kraju, który bywa przezywany „doliną nędzy”. Dzisiaj tę nędzę nie podkreśla tylko wszechobecna bieda mieszkańców, ale również ogromne koparki i maszyny górnicze, które wydobywają tutaj lit na masową skalę.
Czytaj też: Czyste wydobycie litu – czy to w ogóle możliwe? W trzech krajach na świecie już to robią
Jak przekazuje francuska agencja prasowa AFP cytowana przez TechXplore, w brazylijskiej dolinie nędzy nie dzieje się dobrze. Ogromny popyt na lit na całym świecie sprawia, że każde większe złoże jest rozorywane w ekspresowym tempie. W Jequitinhonha znajduje się 85 proc. brazylijskich zasobów tego pierwiastka.
Nad wydobyciem litu w Minas Gerais pracuje m.in. kanadyjska firma Sigma Lithium, której przedstawicielka Ana Cabral-Gardner twierdzi, że koncern stara się dbać o środowisko – informują dziennikarze AFP. Rzekomo firma ponownie wykorzystuje 90 proc. zasobów wodnych. Okazuje się, że region jest bardzo suchy i mało zasobny w wodę, więc jest zmuszony niejako do jej oszczędzania.
Niestety, mimo ekologicznego podejścia odnotowuje się przypadki negatywnego oddziaływania prac górniczych w dolinie nędzy. Wysokie zapylenie powietrza, drżenie domów podczas wybuchów w kopalniach oraz pękanie ścian to tylko skromny wycinek całej listy.
Zwróćmy uwagę też na to, że wydobywany w Brazylii lit jest bezpośrednio wysyłany za granicę. Potęga Ameryki Południowej zupełnie nie zarabia z nowych technologii, tylko sprowadza się do poziomu taniego dostawcy surowców dla Zachodu.
Głód na lit rujnuje środowiska Ameryki Południowej
Z masowym, niemal rabunkowym wydobyciem litu spotykamy się także w kilku innych krajach Ameryki Południowej: Boliwii, Chile i Argentynie. W tej pierwszej dopiero trwają przymiarki, aby rozpocząć eksploatację metalu z ogromnego solniska Salar de Uyuni, który jest największym na świecie wyschniętym jeziorem, a jego dno pokrywa gruba warstwa soli. O sytuacji w Boliwii wspominałem już niejednokrotnie.
Czytaj też: Mroczna strona wydobycia litu. Przez nasze akumulatory cierpieć będą i ludzie, i natura
Litowy boom jest napędzany proekologicznymi działaniami na rzecz promocji samochodów elektrycznych. Niemniej nie wiemy, czy zalety dla środowiska z przejścia na takie pojazdy będą przewyższać szkody dla lokalnych ludności i natury w miejscach, gdzie są wydobywane surowce.