Jednym z podstawowych problemów są ograniczenia w zakresie “przebijania” się przez budynki, skały czy wodę. Chcąc uporać się z tymi trudnościami, naukowcy z Japonii zaprojektowali alternatywny system nawigacji bezprzewodowej. Podstawę jego działania stanowią nie fale radiowe, lecz tzw. miony.
Czytaj też: Ta funkcja powinna trafić do Map Google’a. Nawigacja da ci znać, kiedy wjedziesz na niebezpieczną drogę
Te ostatnie są nietrwałymi cząstkami elementarnymi i stanowią składniki wtórnego promieniowania kosmicznego. O tym, jak miony mogą posłużyć do napędzania systemu nawigacyjnego autorzy całej koncepcji piszą na łamach iScience. Jak do tej pory udało im się przeprowadzić test tej technologii, a członkowie zespołu badawczego wymieniają już potencjalne zastosowania.
W grę wchodzi między innymi nawigowanie zespołów ratowniczych działających w trudnych warunkach oraz sterowanie łodziami podwodnymi bądź pojazdami poruszającymi się pod ziemią. Możemy sobie wyobrazić scenariusz, w którym ratownicy próbują wydobyć poszkodowanych z zawalonego budynku bądź starają się dotrzeć do takiej osoby z wykorzystaniem autonomicznego pojazdu.
System muPS ma być alternatywą dla GPS. Zamiast fal radiowych wykorzystuje on miony, które są w stanie przemieszczać się nawet przez kilometry skał
Istotną zaletą mionów jest to, iż zawsze poruszają się z tą samą prędkością. Dzieje się tak bez względu na to, na jakie przeszkody natrafią po drodze. Mogą bez najmniejszego problemu przedostać się przez kilometry skał, co jest bardzo pożądaną właściwością. Autorzy tej koncepcji nazwali swoje rozwiązanie mionometrycznym systemem pozycjonowania (muPS).
Jeśli interesujecie się archeologią, to zapewne pamiętacie, jak naukowcy wykorzystali miony do sprawdzenia, co znajduje się wewnątrz Wielkiej Piramidy w Gizie. Takie podejście jest coraz częściej stosowane i nie ma się co dziwić, ponieważ zapewnia ono znaczną przewagę względem innych technologii. Poza archeologią, muPS mógłby cieszyć się sporym zainteresowaniem w odniesieniu do autonomicznych robotów i pojazdów. Takowe są coraz częściej wykorzystywane na przykład w czasie akcji ratunkowych, a w grę wchodzi także sprawowanie opieki nad ludźmi. O ile jednak GPS może mieć problemy z działaniem na przykład pod ziemią czy w budynkach, tak dla systemu nawigacyjnego opartego na mionach sprawy powinny się mieć zupełnie inaczej.
Czytaj też: Ptasi GPS szaleje. Wiemy już, co utrudnia zwierzętom życie – tym razem nie jest to człowiek
Jak w ogóle działa takie rozwiązanie? Kiedy miony zderzają się z cząsteczkami gazu, emitują błyski, które mogą być wykrywane przez detektory. Dzięki temu pojawia się możliwość obliczenia energii i trajektorii cząstek. Taką metodę można porównać do obrazowania rentgenowskiego, choć w tym przypadku – zamiast promieni rentgenowskich – wykorzystuje się miony. System ten wykorzystuje cztery stacje wykrywające miony nad ziemią i zapewniające odbiornikom współrzędne. Urządzenia te mogą być rozmieszczone w nawet najbardziej nieprzyjaznych środowiskach.