Nowy Renault Espace przestał być rodzinnym VAN-em
Renault Espace to auto z historią. Od 1984 sprzedano ponad 1,3 mln egzemplarzy, a pierwsza generacja była pierwszym europejskim modelem zaliczanym do segmentu APV (All Purpose Vehicle). Nazwijmy rzeczy po imieniu – był to 7-miejscowy van, który w piątej generacji zaczął wyraźnie nawiązywać do SUV-ów, aby w szóstej obwieścić zmianę segmentu głośno i wyraźnie. Nowy Espace to SUV, niezależnie od tego, na którą wersję się zdecydujecie.
Wiem, że niektórych to boli, ale było to nieuniknione. Rynek rządzi się swoimi prawami – klienci szukają SUV-ów, kupują SUV-y i są z tymi SUV-ami szczęśliwi. Poza tym spójrzcie na Espace, czynie jest przyjemny dla oka?
Jasne, widać tutaj wyraźne nawiązania do Australa, ale spójrzmy na Espace jak na oddzielny byt. Mamy tutaj 4722 mm długości, 1645 mm wysokości i 2083 mm szerokości (1843 mm ze złożonymi lusterkami) eleganckiego, a jednocześnie dosyć mięsistego auta. Jego sylwetka sprawia, że na pierwszy rzut oka wydaje się od swojego poprzednika większy, tymczasem jest odwrotnie. Szósta generacja jest nie tylko krótsza o 140 mm, jest też o 32 mm niższa i 215 kg lżejsza (od 1 587 do 1698 kg w zależności od wersji). Espace udało się odchudzić nie tylko dzięki nieznacznemu zmniejszeniu jego wymiarów, znaczenie miało również zastosowanie napędu hybrydowego, czy platformy CMF-CD.
Nie będę próbować przekonywać Was do powierzchowności Espace, ale myślę, że osoby szukające dużego, rodzinnego SUV-a, nie będą zawiedzione. Będziecie mieć do wyboru trzy style nadwozia: techno, iconic oraz esprit Alpine. Każdy styl ma inne detale na zewnątrz, inną tapicerkę i inne felgi, a na zdjęciach możecie zobaczyć dwa z nich – iconic, którym miałam okazję jeździć, oraz usportowiony esprit Alpine.
Czytaj też: Test Hyundai Kona N. Prawdopodobnie jedyne takie auto na rynku
Inne nadwozie nie zmniejszyło przestronnego wnętrza Renault Espace
Szósta generacja Renault Espace nieco się skurczyła, więc zapewne macie obawy co do ilości przestrzeni w kabinie. Zajmijmy się tym od razu, żebyście się niepotrzebnie nie stresowali. Chociaż szósty Espace jest od piątego krótszy o 14 cm, długość wnętrza do trzeciego rzędu siedzeń wzrosła do 2 481 mm (vs 2 477 mm dla piątej generacji), co stanowi najlepszy wynik dla wszystkich sześciu generacji. Skoro odpowiedzieliśmy sobie na standardowe pytanie o miejsce na nogi, rozwińmy temat.
Z przodu mamy salon. Dwa wygodne, kanapowe fotele, szeroki podłokietniki oraz przestrzeń, przestrzeń, przestrzeń… Wysokość od siedziska do dachu wynosi 958 mm, jeżeli Wasz Espace jest wyposażony w panoramiczny dach. Jeżeli nie jest – macie 923 mm przestrzeni. Szerokość kabiny na wysokości barków na przednich miejscach to 1445 mm, natomiast szerokość nad przednimi podłokietnikami – 1497 mm. Można się rozsiąść, wyciągnąć nogi i odpoczywać.
Pasażerowie w drugim rzędzie mają do swojej dyspozycji kanapę, którą można nie tylko przesunąć (22 cm), ale również zmienić przechylenie oparcia – do 31° od pozycji wyjściowej. Jeżeli na kanapie siedzą dwie osoby, mogą skorzystać z podłokietnika, który ma wbudowane uchwyty na kubki. Wysokość od siedziska do dachu w drugim rzędzie to 919 mm przy wersji z panoramicznym dachem, natomiast bez niego – 852 mm. Mówiąc kolokwialnie – miejsca jest od groma i jeszcze trochę.
Trzeci rząd to, cóż, trzeci rząd. Mamy tutaj dwa fotele z promieniem 128 mm na wysokości kolan, natomiast co do wysokości od siedziska do dachu – danych póki co brak, jednak spokojna głowa, zmierzymy i to. Na oko widać, że dorosłe osobny mogą się w tym rzędzie czuć klaustrofobicznie, natomiast z podrośniętą młodzieżą nie będzie większych problemów. Tych, którzy liczą na upchnięcie w ostatnim rzędzie najmłodszych pasażerów uprzedzam – fotele w trzecim rzędzie nie mają mocowań ISOFIX, więc swoje fotelikowe latorośle będziecie wozić na bocznych fotelach w drugim rzędzie lub na fotelu pasażera z przodu. Na otarcie łez dodam, że trzeci rząd jest wyposażony w lampkę sufitową, gniazdo ładowania USB-C i system hi-fi (o ile zapłacicie za ten bardziej rozbudowany).
Ponieważ nie samymi siedzeniami człowiek żyje, zadbano również o kilka zgrabnych schowków w kabinie. Poza standardowymi kieszeniami w drzwiach, mamy tutaj równie standardowy schowek na desce rozdzielczej oraz dwa schowki umieszczone w konsoli środkowej. W sumie 39 l pojemności (20 l przód/19 l tył).
Czytaj też: Test Dacia Jogger – LPG i niska cena kosztem komfortu?
Czy wejdzie wersalka? Czyli jak duży bagażnik ma nowy Renault Espace
Przed publikacją naszego materiały pojawiły się pytania dotyczące ładowności Espace. Słyszałam też o osobach ubolewających nad tym, że szóstą generacją nie przewiozą wersalki. Podczas testu weźmiemy metrówkę i wymierzymy Wam kabinę auta na wszelkie możliwe sposoby, ale już dzisiaj mogę powiedzieć, że nie wygląda to źle.
Producent podaje, że długość przestrzeni ładunkowej po złożeniu kanapy w drugim rzędzie to 1870 mm, szerokość maksymalna otworu bagażnika to 1125 mm, a szerokość wewnętrzna między wnękami kół to 1096 mm. Już te wymiary pozwalają zakładać, że niewielką wersalkę Espacem przewieziecie ?.
Pozostałe wymiary odłóżmy do pełnoprawnego testu, za to przejdźmy do pojemności bagażnika mierzonej w litrach. Zacznijmy od wersji 5-osobowej. Przy maksymalnie cofniętej tylnej kanapie pojemność bagażnika wynosi 581 l, natomiast po jej maksymalnym przesunięciu do przodu, uzyskujemy 777 l pojemności. Jeżeli kanapę złożycie, macie do dyspozycji 1818 l przestrzeni bagażowej. Wersja 7-miejscowa dysponuje 477 l przestrzeni bagażowej przy maksymalnie odsuniętej tylnej kanapie, 677 l przy kanapie maksymalnie przesuniętej do przodu, 1714 l przy złożonym drugim i trzecim rzędzie siedzeń, a jeżeli rozłożymy oba rzędy, zostaje nam 159 l. Tylne fotele składają się pojedynczo, więc jeżeli potrzebujecie tylko jednego z nich, zyskujecie dodatkową przestrzeń do załadunku.
Czytaj też: Test Renault Arkana – dwie hybrydy, obie oszczędne. Którą wybrać?
Nowy Renault Espace – wrażenia z jazdy i tylko jedna wersja silnikowa
Jeśli już szykujecie się do wyboru napędu i silnika, spieszę poinformować, że Renault Was od tego wyboru uwolnił. Espace będzie dostępny wyłącznie z napędem na przednią oś i układem hybrydowym, w skład którego wejdą: 3-cylindrowy, 1,2-litrowy silnik spalinowy o mocy 130 KM i 205 Nm momentu obrotowego, silnik elektrycznym o mocy 70 KM i 205 Nm momentu obrotowego wraz z akumulatorem o pojemności 2 kWh i dodatkowym silnikiem elektrycznym, tzw. rozrusznikiem wysokonapięciowym, o mocy 25 KM i 50 Nm momentu obrotowego. Te trzy silniki składają się na układ o łącznej mocy 200 KM pozwalający na przyspieszenie 0-100 km/h w 8,8 s.
Układ hybrydowy współdziałający z automatyczną, wielotrybową skrzynią biegów jest niewątpliwie jednym z bardziej interesujących tematów i na pewno rozwiniemy podczas testu, jednak na tą chwilę skupmy się na meritum: Espace może pracować w trybie wyłącznie elektrycznym, dynamicznym hybrydowym (oba silniki napędzają koła), e-drive (silnik elektryczny napędza koła, spalinowy ładuje akumulator), spalinowym (pracuje wyłącznie silnik spalinowy) lub rekuperacyjnym (pracuje tylko silnik elektryczny, jednocześnie ładując akumulator). Uff…
Wszystkie te mądre systemy współpracują ze sobą i podejmują decyzje o tym, jaki tryb jest dla Espace w danym momencie najbardziej odpowiedni. Wy nic nie musicie robić – wystarczy pilnować drogi. Zmiana trybów jest na tyle dyskretna, że może Wam umykać bez podpowiedzi. Oczywiście można uruchomić animację, która będzie pokazywała przepływ energii i silniki, które są w danym momencie aktywne, ale czy jest to szczególnie istotne? Z Waszego punktu widzenia znacznie ważniejsze są efekty pracy tego systemu, czyli to, ile paliwa jest w stanie zaoszczędzić, a podobno jest w stanie zaoszczędzić sporo.
Producent deklaruje, że w cyklu WLTP (nie podano w którym) auto będzie zużywać zaledwie 4,6 l/100 km, pozwalające na przejechanie do 1100 km na jednym baku paliwa. Czy jest to prawda? Jeszcze nie jestem w stanie tego potwierdzić. Tak, jeździliśmy nim, ale górzyste tereny Portugalii nie są najlepszym punktem odniesienia dla polskich dróg. Pierwsza trasa była jednym wielkim podjazdem, a druga – jednym wielkim zjazdem. Wybaczcie, nie będę podawać Wam wartości, które nijak mają się do naszej rzeczywistości. Zrobimy test, pomierzymy i napiszemy.
To, o czym mogę Wam trochę powiedzieć już dzisiaj, to pierwsze wrażenia z jazdy. Zacznijmy od trasy. Przyznam szczerze, że trochę się bałam, że to będzie ładniejszy, wyrośnięty Kadjar, a ja będę czuła się na każdym zakręcie, jakbym siedziała na kole ciągnika. Na szczęście Espace to zupełnie inna liga. Jasne, jeśli zaczniecie go cisnąć i wchodzić ciasno w zakręty, będzie Wami bujać i będziecie łapać przechyły. Jeżeli jednak będziecie nim jeździć tak, jak się zazwyczaj rodzinnymi autami jeździ, będzie dobrze. Mamy tutaj system tłumienia bocznych przechyłów, cztery skrętne koła, które pilnują tego, byście czuli się w Espace bezpiecznie, i zapewniam – dopóki nie zaczniecie szaleć, tak właśnie będzie.
Czytaj też: Test BMW 7 – pięć metrów bezczelności
Jeżeli chcecie to auto przycisnąć, polecam autostradę, ekspresówkę, albo nawet zwykłą drogę, oby była w miarę prosta. Wtedy docenicie i zawieszenie, i fotele, i systemy wspomagające. Wy będziecie sobie siedzieć, Espace będzie sobie stabilnie płynąć, a kolejne kilometry trasy będą umykać. Podczas testu zabierzemy Espace w długą trasę, ale na podstawie tego co do tej pory widziałam, stawiam orzechy przeciwko dolarom na to, że to auto nie męczy ani kierowcy, ani pasażerów.
Chociaż Espace jest promowany jako auto do długich tras, ta mała próbka, która mieliśmy w Portugalii wskazuje, że świetnie sprawdzi się przede wszystkim w mieście. Raz, że mamy tutaj bardzo dobrej jakości system kamer 360°, dwa, że jest nieco mniejszy od poprzednika i nie straszy wymiarami i wreszcie trzy – jego promień skrętu! Tylne koła Espace skręcają do 5°, co przekłada się na promień skrętu wynoszący 10,4 m! Tak, proszę państwa, zwrotna z niej cholera. Bardzo takie lubimy. Na tyle, że niezależnie od tego, ile Renault sobie za ten element zażyczy, warto będzie za niego dopłacić.
Jest jeszcze jedna rzecz, za którą ktoś w Renault powinien dostać co najmniej uścisk dłoni prezesa – wspomaganie kierownicy. Jest lekkie jak piórko, nieszczególnie przejmuje się nieopatrznymi ruchami kierownicy i, mówiąc wprost, nie wymaga od kierowcy zbyt wiele umiejętności. Jest zestrojone idealnie do samochodu takiego jak Espace.
Chociaż nowy Renault Espace sprawia bardzo dobre wrażenie, są tutaj dwie rzeczy, które nie najlepiej wpływają na komfort prowadzenia. Pierwszą z nich jest widoczność. Słupki A są szerokie, a dodatkowo mają sporych wymiarów trójkątne pola, do których zamontowano lusterka. W efekcie możecie po prostu nie zobaczyć pieszego na przejściu czy nadjeżdżającego pojazdu przy skręcie w lewo.
Drugą kwestią nieco problematyczną mogą być hamulce. Są miękkie i niezbyt czułe, na tyle, że przy pierwszych światłach zatrzymałam się nie przed przejściem dla pieszych, a w połowie tego przejścia. Wyglądało to słabo i szybko przekonałam się, że albo będę używać pedału hamulca asertywnie, albo po prostu będę stanowić zagrożenie na drodze. Nie twierdzę, że nie da się tego ogarnąć, ale spodziewałabym się po Espace lepszej reakcji na hamulec. Jest to zapewne celowy zabieg producenta, aby wpłynąć na komfort pasażerów i oszczędzić im niepotrzebnych urazów podczas agresywnego hamowania, ale czasami ich zęby nie są rzeczą najważniejszą pod słońcem.
Czytaj też: Test Mercedes C300d 4MATIC – kupujcie diesla, póki można!
Warianty wyposażenia nowego Renault Espace. Na ceny jeszcze poczekamy
Chociaż nie znamy jeszcze ani cen, ani dokładnych elementów wyposażenia poszczególnych wersji, z dostępnych informacji można śmiało założyć, że będzie na bogato. Podstawowa wersja wyposażenia (techno) obejmuje system monitorowania martwego pola, indukcyjną ładowarkę do telefonu, elektryczną klapę bagażnika, czy 24-calowy kokpit OpenR – 12-calowy ekran kierowcy oraz 12-calowy dotykowy ekran obsługujący multimedia. Sam system bazuje na Android Automotive, znamy go z Megane E-Tech. Moim zdaniem ten element jest jednym z najmocniejszych punktów nie tylko Espace, ale wszystkich modeli Renault, które nim dysponują. Wracając do wyposażenia – w standardzie będzie również dostępny trzeci rząd siedzeń.
Biorąc pod uwagę tak wysoki standard już w podstawowej wersji wyposażenia, możemy się spodziewać również odważnych cen. Espace ma wejść do sprzedaży w trzecim kwartale 2023, więc niebawem powinniśmy poznać jego ceny.
Podsumowanie wrażeń z pierwszej jazdy nowym Renault Espace
Renault Espace nie należy do mojego ulubionego segmentu aut, ale nie mogę powiedzieć, że nie jest jego godnym reprezentantem. Łatwy w prowadzeniu, dostojny i przyjemny dla oka. Ma wiele zalet i kilka mankamentów, ale z ostatecznym werdyktem wstrzymam się do pełnego testu. Co do pierwszych wrażeń: auto wygląda obiecująco.