Na półkuli północnej zaledwie kilka dni temu rozpoczęło się kalendarzowe lato. Jak na tę porę roku przystało, Słońce spędza na naszym niebie większą część doby i przez większość dni daje się nam porządnie we znaki atakując nas swoim intensywnym promieniowaniem.
Samo Słońce, mimo że jest bezapelacyjnie najciekawszym obiektem ziemskiego nieba, nie jest zwykle obiektem obserwacji. Spojrzenie na Słońce gołym okiem niemal gwarantuje uszkodzenie wzroku. Wiemy zatem, że ono tam jest, a i tak na nie nie spoglądamy. Jeżeli jednak posiadamy odpowiednie filtry, okulary przeciwsłoneczne, czy teleskop słoneczny, to moglibyśmy na tarczy słonecznej zobaczyć aktualnie fascynującą plamę słoneczną.
Na nieboskłonie Słońce ma dokładnie takie same rozmiary kątowe jak tarcza Księżyca. Problem jednak polega na tym, że odległość do Księżyca to 350 000 kilometrów, a odległość do Słońca to 150 000 000 kilometrów. W rzeczywistości są to obiekty o zupełnie innych rozmiarach. Średnica Księżyca to zaledwie 3475 kilometrów, a średnica Słońca to 1 400 000 kilometrów. Każda plama na tarczy słonecznej musi zatem mieć gigantyczne rozmiary.
Plama słoneczna AR3354
Tak czy inaczej, obserwatorzy Słońca donoszą, że pozornie niewielka plama słoneczna widoczna aktualnie z Ziemi i skatalogowana pod numerem katalogowym AR3354 jest – uwaga – siedem razy większa od Ziemi. Wyobraźcie sobie zatem jak ta plama wygląda z bliska. Jej rozmiary są wprost niewyobrażalne.
Swoją drogą jest to dobre ćwiczenie dla wyobraźni. Skoro ta niepozorna plama słoneczna jest siedmiokrotnie większa od Ziemi, to wyobraźcie sobie jak Ziemia wyglądałaby w jej pobliżu, gdyby na przykład nasza planeta opadała na Słońce. Jeżeli wyobraźnia nie daje rady, to Ziemię i jej rozmiary zaznaczono na grafice poniżej.
Trudno nie odnieść w tym momencie wrażenia, że gdyby Ziemia opadła na Słońce, nikt by tego nawet nie zauważył. Na dostrzeżenie plamy AR3354 nie mamy zbyt wiele czasu, bowiem obracające się wokół własnej osi Słońce sprawi, że plama schowa się za wschodnią krawędzią naszej gwiazdy dziennej już w niedzielę drugiego lipca.
Czytaj także: Gigantyczna plama słoneczna skierowana w stronę Ziemi. Co nas czeka?
Choć sama plama się pojawiła na Słońcu już w poniedziałek, to swoje rozmiary znacząco zwiększyła w ciągu 24 godzin w środę. Obserwatorzy zauważyli wtedy także fascynujący rozbłysk słoneczny, którego źródłem była właśnie ta plama. Jeden z obserwatorów – Keith Strong – zarejestrował ów rozbłysk na nagraniu.
Spokojnie, to tylko plama słoneczna
Same plamy słoneczne nie stanowią jakiegoś szczególnego zagrożenia. Aktywność słoneczna rośnie stale od grudnia 2019 roku. Wraz ze zbliżaniem się Słońca do maksimum swojej aktywności takich plam będziemy widzieli coraz więcej.
Warto jednak czasami spojrzeć na naszą planetę z kosmicznej perspektywy. Wszystkie osiem miliardów ludzi żyjących obecnie na Ziemi w rzeczywistości znajduje się na niewielkim okruchu kosmicznym, krążącym wokół masywnej gwiazdy. Ziemia nie tylko nie jest centrum wszechświata, ale nawet ciężko ją w tym kosmosie dostrzec. Tutaj wypada przypomnieć zdjęcie Ziemi wykonane zza orbity Neptuna przez sondę kosmiczną Voyager 2 kilka dekad temu.
Ziemia jest na tym zdjęciu jedynie jednym pikselem zawieszonym w pustce przestrzeni kosmicznej. Dokładnie tam znajdują się nie tylko wszyscy ludzie, o których kiedykolwiek słyszeliśmy, ale także wszystkie formy flory i fauny. Nigdzie indziej w kosmosie poza tym niewielkim pyłkiem, żadnego życia jak na razie nie znaleźliśmy.