Mówimy w końcu o mierzeniu temperatury dowolnie wybranego budynku na całej naszej planecie. Stało się to możliwe za sprawą wystrzelenia satelity HotSat-1, który trafił na orbitę dzięki staraniom osób związanych ze startupem Satellite Vu. Takie rozwiązanie wbrew pozorom nie będzie jedynie przykładem futurystycznej inwigilacji, lecz ma na celu między innymi zwalczanie zmian klimatu.
Czytaj też: Satelity odkryły tajemnicę Chin. Ten unikalny dron jest szpiegiem idealnym
Łącznie wokół Ziemi będzie krążyło osiem satelitów tworzących konstelację działającą na zlecenie Satellite Vu. Wyposażone w czujniki podczerwieni, obiekty te będą w stanie dokonywać pomiarów temperatur z wysokości nawet 500 kilometrów. Dla porównania, słynna Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zajmuje pozycją na orbicie o niemal 100 kilometrów niższej.
Głównym celem całego przedsięwzięcia ma być wykrywanie budynków niespełniających obecnych norm klimatycznych. Obiekty emitujące więcej ciepła będą mogły być identyfikowane, a ich właściciele zostaną poinformowani o konieczności przeprowadzenia odpowiednich prac modernizacyjnych. W grę wchodzi także wykrywanie tzw. wysp ciepła w miastach. Zazwyczaj takowe powstają w zabetonowanych przestrzeniach, pozbawionych roślinności czy wypełnionych budynkami utrudniającymi naturalny przepływ powietrza.
Trzeba jednocześnie uczciwie przyznać, że tego typu działania mogą wzbudzać pewne wątpliwości. Skąd mamy mieć pewność, iż opisywana technologia nie zostanie wykorzystana do różnego rodzaju nadużyć? Byłaby to inwigilacja, której ofiary nawet nie muszą sobie zdawać sprawy, iż nimi są. Z jednej strony troska o środowisko naturalne jest bardzo ważna, z drugiej jednak trafienie takich narzędzi w ręce nieodpowiedzialnych osób może zakończyć się lawiną problemów.
W wykonywaniu pomiarów temperatur dowolnych budynków na Ziemi pomoże konstelacja satelitów wyposażonych w czujniki podczerwieni
Sama technologia jest natomiast naprawdę imponująca. W ciągu kilkudziesięciu lat ludzkość przeszła od umieszczenia pierwszego satelity na orbicie okołoziemskiej (radziecki Sputnik, wyniesiony w 1957 roku) do prowadzenia takich operacji w zupełnie zwyczajnych okolicznościach. Niedawno informowaliśmy o używaniu obserwacji satelitarnych do wykrywania emisji metanu. Te okazały się pochodzić w głównej mierze z pojedynczych, bardzo dużych źródeł, co pokazuje, iż zwalczenie problemu w tych wybranych lokalizacjach mogłoby przynieść szereg odczuwalnych korzyści.
Czytaj też: Satelita pogodowy nowej generacji robi zdjęcia Ziemi, jakich dotąd nie widzieliśmy
Obecnie prowadzone działania, mające na celu ograniczanie postępowania zmian klimatu, mogą okazać się zakrojone na zbyt małą skalę, aby przynieść oczekiwane skutki. Już teraz wiemy, że jesteśmy na (niestety) dobrej drodze do zrealizowania nawet najbardziej pesymistycznych scenariuszy, jakie prezentowano przed kilkoma laty.