Zapomnijcie o anonimowości w sieci i na smartfonie. FBI może wiedzieć o was wszystko
FBI to Federalne Biuro Śledcze, czyli amerykańska agencja rządowa zajmująca się przestępstwami wykraczającymi poza granice danego stanu. Innymi słowy, żeby trafić na celownik pracujących w tej agencji specjalistów, trzeba mieć wiele za skórą, zjawić się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze, albo napisać jakąś głupotę, co tyczy się nawet świata wirtualnego. Tak przynajmniej wynika z najnowszych informacji, wedle których FBI może uzyskać dostęp do danych ze smartfona każdego z nas i to nie tylko bez naszej zgody, ale też wiedzy.
Czytaj też: Najnowsze smartfony Realme z serii 11 Pro już na dniach trafią do Europy
Okazuje się, że FBI płaci firmom zewnętrznym za gromadzenie i dostarczanie danych telefonicznych, co samo w sobie budzi poważne obawy dotyczące prywatności, inwigilacji i równowagi między bezpieczeństwem narodowym a prywatnością. Z jednej strony mamy bowiem dążenie do zwalczania przestępstw, a z drugiej ryzyko, że niektórzy wykorzystają dostęp do tych danych w celach prywatnych. Zresztą samo grzebanie w tym, co robimy na swoich telefonach, to już coś, co budzi obawy w kwestii prywatności i to nawet jeśli FBI uzyskuje informacje na temat tego, kogo dotyczą określone dane dopiero wtedy, kiedy uzna takiego delikwenta za podejrzanego.
Tak naprawdę FBI ma kilka sposobów na uzyskanie dostępu do danych telefonu użytkownika, w zależności od tego, czego szuka i w jaki sposób je uzyskuje. Jednym ze sposobów jest właśnie wspomniane skorzystanie z usług firm zewnętrznych, które gromadzą i sprzedają dane telefoniczne, takich jak Venntel i Babel Street. Firmy te mogą dostarczyć FBI dzienniki połączeń, wiadomości tekstowe, informacje o lokalizacji i nie tylko, ale to tylko wierzchołek góry lodowej problemu. Innym sposobem na uzyskanie dostępu do tych danych jest wykorzystanie mechanizmów prawnych, takich jak wezwania sądowe, nakazy sądowe, nakazy i nagłe wnioski prawne, aby zmusić firmy technologiczne do przekazania danych telefonicznych.
Czytaj też: Lubiany producent smartfonów zaskakuje. Android 14 nawet na tanich smartfonach
Jednak te mechanizmy prawne różnią się pod względem wymagań co do ich przeprowadzenia i samego nadzoru, przez co mogą być wykorzystywane do uzyskiwania dostępu do danych przechowywanych na urządzeniu lub w chmurze. Najbardziej wątpliwym prawnie sposobem, który wymaga już solidnych podstaw prawnych, jest użycie narzędzi hakerskich lub wykorzystanie luk w zabezpieczeniach w celu włamania się do urządzenia, lub obejścia jego szyfrowania. Narzędzia te mogą być wykorzystywane do uzyskiwania dostępu do danych, które są w inny sposób chronione kodem dostępu lub funkcjami biometrycznymi.
Innymi słowy, wszystkim obywatelom z USA (i nie tylko) zagraża głównie ten pierwszy sposób uzyskiwania danych na temat konkretnego smartfona. Tego typu możliwość FBI obejmująca uzyskanie dostępu do danych z telefonu użytkownika ma znaczący wpływ na jego prywatność i prawa. Na ich podstawie agenci mogą bowiem dowiedzieć się m.in. tego, z kim właściciel danego telefonu się komunikuje, gdzie się udaje, co robi i co myśli. Może to mieć negatywny wpływ na wolność wypowiedzi, zrzeszania się i przemieszczania, a co więcej, uzyskując dostęp do danych z telefonu bez odpowiednich zabezpieczeń i przejrzystości, FBI może potencjalnie nadużywać swojej władzy, naruszać swobody obywatelskie i podważać zaufanie do rządu.
Czytaj też: Oppo Find X5 Pro – recenzja po pół roku. Moje spojrzenie na ten smartfon zupełnie się zmieniło
Czy możemy się przed tym chronić? W gruncie rzeczy tak – przynajmniej częściowo. Pierwszym krokiem do tego jest wykorzystywanie narzędzi szyfrujących oraz aplikacji, które to szyfrowanie oferują i tyczy się to nawet komunikatorów, wśród których Signal jest świetnym przykładem bardzo bezpiecznej aplikacji w tym zakresie. Co jednak najważniejsze, musimy wreszcie zrozumieć, że komputery i sieć to nie studnia bez dna, do której raz wrzucone informacje przepadną w gąszczu innych. Zaszyfrowane dane można bowiem rozszyfrować, te usunięte odzyskać, a nieprzemyślany wpis w sieci może zapisać ktokolwiek, kto wie, jak robić zrzuty ekranu, więc innymi słowy – uważajcie, co robicie na swoich smartfonach, bo z pewnością w pełni anonimowi nie jesteście.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!