Wspomniany wyżej raport z 2021 roku miał stanowić pierwszy oficjalny dokument opisujący wszelkie dokumenty zebrane na przestrzeni kilku dekad przez przeróżne agencje rządowe i wojskowe. Autorzy raportu musieli zatem udać się do wielu agencji i dosłownie wyciągać z nich informacje. Ostatecznie jednak raport, choć potwierdzał prawdziwość licznych dostępnych już publicznie nagrań przedstawiających niezidentyfikowane obiekty latające i przyznawał, że istnieje wiele przypadków, które wymykają się wyjaśnieniu, był jednak krótki i lakoniczny. Opinia publiczna, która oczekiwała szczegółów dotyczących samych obiektów, ich możliwego pochodzenia pozaziemskiego, poczuła się zawiedziona.
Temat jednak nie zniknął z przestrzeni publicznej. W trakcie kolejnych 12 miesięcy powstało kilka wyspecjalizowanych jednostek, których głównym zadaniem miało być szczegółowe analizowanie przypadków dostrzeżenia czy ścigania UFO.
Specjaliści od UFO rzucają liczbami
31 maja 2023 roku NASA zorganizowała publiczne wysłuchanie, na którym postanowiła przedstawić aktualny stan badań nad niezidentyfikowanymi obiektami latającymi.
Przede wszystkim okazało się, że w większości przypadków opisanych w licznych raportach, naoczni świadkowie mówią o obserwacji niewyjaśnionych metalicznych okrągłych obiektów poruszających się na dużych wysokościach. Co ważne, do obserwacji tego typu obiektów dochodzi praktycznie na całym świecie.
Na przestrzeni ostatnich blisko trzech dekad obserwacje niezidentyfikowanych obiektów latających zgłoszono ponad osiemset razy. Wszystkie te obiekty obserwowano, gdy poruszały się w ziemskiej atmosferze. Ani jeden z nich nie znajdował się podczas obserwacji w przestrzeni kosmicznej.
Powstaje zatem pytanie, ile z tych obiektów w rzeczywistości były po prostu samolotami, dronami, czy w końcu popularnymi ostatnio balonami, do których podczepione są urządzenia badawcze, meteorologiczne, czy w końcu szpiegowskie.
Warto także zauważyć, że blisko połowa z tych obiektów została spostrzeżona z pokładu samolotów pasażerskich, wojskowych czy transportowych. Jeżeli autorami raportów byli piloci, można ze sporą dozą pewności założyć, że byliby oni w stanie zidentyfikować samolot, czy też dron, gdyby zobaczyli go w otoczeniu swojego statku powietrznego.
Ostatnia, aczkolwiek równie ciekawa informacja odnosi się do zachowania obserwowanego obiektu. Od 2 do 5 proc. wszystkich opisywanych UFO wykazywało cechy lub zachowania nietypowe, których nie da się przypisać żadnej znanej technologii pochodzenia ziemskiego.
Sean Kirkpatrick, przedstawiciel Departamentu Obrony poinformował, że co do zasady najczęściej piloci donoszą o obserwacji sferycznych, metalicznych obiektów, które wykonują bardzo ciekawe i nietypowe manewry. Takich obserwacji jest mnóstwo na całym świecie, przy czym najwięcej raportów pochodzi z obu wybrzeży USA, Bliskiego Wschodu oraz wysp na Pacyfiku. Jak na razie jednak wciąż mamy za mało informacji, aby ustalić, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.
Naukowcy jednak przyznają, że do ostatecznego ustalenia, z czym tak naprawdę mamy do czynienia niezbędne są nowe, wysokiej jakości dane. Do tego czasu niezidentyfikowane obiekty latające pozostaną… cóż, niezidentyfikowane.