Za ustaleniami w tej sprawie stoją przedstawiciele LUT University, którzy opisali wyciągnięte wnioski na łamach Applied Energy. Jak wyjaśniają, coraz powszechniej wykorzystywane farmy fotowoltaiczne i wiatrowe mogą być wykorzystywane do produkcji wodoru. Ten byłby więc nośnikiem energii, ale i surowcem służącym do dalszego przetwarzania na zielone paliwa, chemikalia czy stal. Członkowie zespołu badawczego postanowili porównać koszty związane z importem wodoru do Niemiec i Finlandii z Chile oraz Maroka, zestawiając je z wydatkami wynikającymi z produkcji krajowej.
Jak się okazało, pomimo niższych kosztów produkcji zielonego wodoru w Maroku i Chile, ostateczny rachunek wcale nie jest tak oczywisty. Wszystko za sprawą dodatkowych wydatków związanych z transportem. Importowane paliwo było w przypadku naszych zachodnich sąsiadów droższe o 39% do 79%, natomiast w Finlandii wskaźnik ten wynosił od 34% do nawet 100%. Mówimy rzecz jasna o porównaniu z kosztami wynikającymi z produkcji wodoru na terenie obu tych europejskich krajów.
Wybiegając nieco dalej w przyszłość, naukowcy przewidują, iż w 2050 roku importowany wodór będzie o 39–70% droższy od produkowanego w Niemczech i o 43–54% w przypadku Finlandii. A przecież w grę wchodzą nie tylko kwestie czysto finansowe, ponieważ produkcja tego paliwa na Starym Kontynencie mogłaby zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Europy, nie wspominając o tworzeniu nowych miejsc pracy.
Autorzy badań postanowili przekonać się, czy wodór importowany do Europy z Chile i Maroka może być taniej produkowany w Europie
Autorzy wspomnianej publikacji dodają, że rurociągi są tańszą opcją związaną z transportem wodoru na mniejsze odległości. Mówimy o dystansie nie większym niż 2400 kilometrów. Z kolei transport morski stanowi najlepsze rozwiązanie w przypadku większych odległości. W tym wariancie skraplanie paliwa odpowiada za mniejszą część całkowitych kosztów transportu. Te ostatnie powinny stanowić największą motywację dla kontynentalnych producentów wodoru.
Warto w tym kontekście wspomnieć o współpracy zawartej niedawno przez TotalEnergies i VNG. Umowa dotyczy dostarczania ekologicznego wodoru do rafinerii w niemieckim mieście Leuna. Paliwo jest produkowane z wykorzystaniem odnawialnej energii elektrycznej przy użyciu elektrolizera o mocy 30 MW. Mówi się też o organizacji sieci rurociągów, które powinny pozwolić na transport takiego ekologicznego paliwa po całej Europie.
Czytaj też: Pociąg na wodór, czyli jak polska kolej zaskakuje… i to pozytywnie
Wydaje się, iż to właśnie wodór może stanowić klucz do realizacji założeń zielonej transformacji. Jest on bowiem niskoemisyjny, stosunkowo tani w produkcji i nieszczególnie skomplikowany w transporcie. Z tego względu mógłby stanowić alternatywę dla paliw kopalnych i wypełnić lukę zajmowaną obecnie przez niejednoznacznie oceniane technologie, choćby w postaci elektrycznych samochodów.