Indie mają 250 mln użytkowników sieci 2G, ale nie planują jej wyłączać
Indie to ogromny rynek telekomunikacyjny, na którym jest ponad miliard użytkowników telefonów komórkowych. Z czego ponad 250 mln osób nadal korzysta z sieci 2G, a nawet wręcz utknęło w erze 2G, jak poinformował w komunikacie prasowym Jio, jeden z głównych operatorów w kraju i ma plan, aby to zmienić.
Nie oznacza to jednak, że sieć 2G zostanie w Indiach wyłączona. Na chwilę obecną nie ma takich planów, choć wygląda na to, że pojawiają się ku temu pierwsze przymiarki. Najpierw jednak konieczne jest przeprowadzenie ogromnej migracji.
Czytaj też: Ukraina odbuduje sieć komórkową i stawia na chiński sprzęt
Na sieci 2G nie da się zarabiać. Tylko jak przekonać ćwierć miliarda ludzi do zmiany telefonu na nowszy?
Operatorzy w Indiach nie mają praktycznie żadnego przychodu z użytkowników sieci 2G. W tak dużym kraju, o ogromnym rozwarstwieniu społecznym i sporym odsetkiem ludzi starszych, wiele osób korzysta z bardzo starych lub prostych telefonów komórkowych. Z prostej przyczyny – są tanie, a ich użytkownicy nierzadko potrzebuję wyłącznie narzędzia komunikacji, które dzwoni i wysyła SMS-y. Dla operatorów to duży problem, bo na takich osobach nie da się zarabiać. Nie można im sprzedać nowych usług, bo przecież ani nie obejrzą Netflixa na telefonie, nie włączą Tidala czy Spotify, nie potrzebują dodatkowego pakietu z darmowym dostępem do Facebooka i TikToka.
Rozwarstwienie rynku jest też po stronie operatorów. Jeden z największych operatorów – Jio, ma w swojej ofercie wyłącznie sieć LTE. Dla niego wyłączenie 2G byłoby na rękę, ale na to zapewne nie zgodzi się Vodafone Idea, który choć ma mniejszą bazę klientów, to dużo z nich korzysta właśnie z 2G. Wyłączenie sieci GSM to jednak tylko gdybanie, bo pieniądze pieniędzmi, ale nikt nie zdecyduje się na krok, który pozbawi łączności setek milionów ludzi. Zamiast tego można ich zachęcić do wymiany telefonu na nowszy i na taki pomysł wpadł właśnie operator Jio.
Zaczął on ogólnokrajową kampanię promującą telefon obsługujący LTE, dostępny w bardzo tanich abonamentach. Sam telefon kosztuje 999 rupii, czyli 49 zł z groszami. Jio Bharat 4G (Bharat oznacza… Indie) i o jego specyfikacji wiemy niewiele, poza tym, że ma dostęp do Internetu, dodatkowych serwisów (o czym za chwilę), radio FM oraz aparat. Do tego abonament wywraca do góry nogami cały rynek. Plan z nielimitowanymi rozmowami i SMS-ami oraz 500 MB Internetu dziennie będzie kosztować 123 rupie, czyli niewiele ponad 6 zł. Rynkowi konkurenci oferują prawie 7 razy mniej Internetu w planach kosztujących 99-199 rupii. Dodatkowo Jio zaoferuje możliwość opłacenia abonamentu na rok do przodu w jednorazowej cenie 1234 rupii, czyli nieco ponad 61 zł.
Jio będzie do tego oferować usługi mające zachęcić klientów do korzystania z możliwości, jakie daje sieć LTE (z 99% pokryciem kraju). Mowa o serwisie filmowym JioCinema, muzycznym JioSaavn oraz płaceniu za pomocą telefonu w ramach JioPay.
Start całej oferty w wersji beta jest planowany na 7 lipca i szacuje się, że już pierwszego dnia może z niej skorzystać milion klientów w 6500 regionach kraju.
Czytaj też: Oficjalnie ruszyła aukcja 5G. Kiedy dostaniemy szybszy Internet w telefonie?
Czy zagranie Jio można porównać do polskiego rynku? Trochę przypomina to sieć Play
Prawdę mówiąc, na polskim rynku telekomunikacyjnym w temacie ofert od dłuższego czasu dzieje się tak mało, że musimy się emocjonować sytuacją w Indiach. Ale kto wie, być może jeśli kampania się powiedzie, to dzięki jej skali na podobne zagrania zdecydują się też inni operatorzy na świecie.
Plan Jio przypomina mi delikatnie działania sieci Play w Polsce kilka lat temu. Jako nowy operator na rynku, Fioletowi mieli obniżone stawki na różnego rodzaju opłaty administracyjne, co pozwalało im oferować klientom niższe abonamenty i sukcesywnie budować bazę abonentów, właśnie za pomocą niższych cen. To jak wiemy się udało i wydaje mi się, że z Jio w Indiach będzie podobne. Operator na pewno przyciągnie wiele nowych osób migrujących z 2G do LTE, ale też przy takich cenach może skutecznie zaprosić do siebie klientów innych sieci.