iPhone’y w końcu będą ładowały się szybciej?
Jakiś czas temu informowaliśmy was, że Samsung podobno przejdzie na nowy typ akumulatorów o konstrukcji ułożonej w stos zamiast spirali. Taka zmiana pozwoli na produkcję pojemniejszych ogniw przy zachowaniu obecnego rozmiaru. Co istotniejsze, da to również możliwość zaoferowania szybszego ładowania. W przypadku Samsunga to naprawdę krok naprzód w porównaniu z 25 lub maksymalnie 45 W, jakie można znaleźć na pokładzie smartfonów Galaxy. Niestety na razie plotki wspominają, że takie ulepszenie otrzyma jedynie Galaxy S24 Ultra i ewentualnie model Plus. Pod względem ładowania i pojemności akumulatorów nadchodzące flagowce będą więc mocno podzielone.
Czytaj też: Samsung w końcu poprawi najbardziej żenujący element specyfikacji swoich smartfonów
Jak dobrze wszyscy wiedzą, prócz Samsunga jest jeszcze Apple, który równie uparcie trzyma się żenująco powolnego ładowania. iPhone’y 14 obsługują maksymalnie 30 W, co na tle flagowców (średniaków, a nawet niektórych budżetowców) innych firm wypada naprawdę blado. Od dawna liczymy, że gigant wprowadzi stosowne ulepszenie, ale jak na razie na naszych nadziejach się skończyło. Możliwe jednak, że w tym roku wszystko się zmieni.
Leaker @RGcloudS, ten sam, który ujawnił przeciek na temat Samsunga, zdradził również, że na nowy typ akumulatorów przejdzie też Apple. Ma to sens, biorąc pod uwagę inne doniesienia, wskazujące na znaczne zwiększenie pojemności akumulatorów w całej serii iPhone 15. Mowa o pojemności większej o 300 – 600 mAh, co jest znaczącą różnicą.
iPhone 13 | iPhone 14 | iPhone 15 |
iPhone 13: 3227 mAh | iPhone 14: 3279 mAh | iPhone 15: 3877 mAh |
iPhone 13 mini: 2406 mAh | iPhone 14 Plus: 4325 mAh | iPhone 15 Plus: 4912 mAh |
iPhone 13 Pro: 3095 mAh | iPhone 14 Pro: 3200 mAh | iPhone 15 Pro: 3650 mAh |
iPhone 13 Pro Max: 4352 mAh | iPhone 14 Pro Max: 4323 mAh | iPhone 15 Pro Max: 4852 mAh |
Czytaj też: Jeśli to prawda, właśnie pojawił się solidny argument przemawiający za kupnem iPhone’a 15
O wiele istotniejszy jest jednak fakt, że zmiana akumulatorów ma wiązać się z przyspieszeniem ładowania, tak samo jak u konkurenta. O ile jednak Galaxy S24 Ultra ma podobno obsługiwać 65W, o tyle iPhone’y przejdą na 40W, ale przynajmniej w całej serii. Będzie to więc kolejna przewaga na korzyść iPhone’ów, zwłaszcza w połączeniu z naprawdę dobrym zarządzaniem energią, które iPhone’y oferują.
Zwiększenie prędkości ładowania przewodowego ma też umożliwić przyspieszenie ładowania przy pomocy MagSafe do 20 W. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, będzie to ogromny krok naprzód dla Apple’a. Ogromny i konieczny, bo nie oszukujmy się, ale ta kwestia od dawna stawiała iPhone’y na szarym końcu, bo obecnie sporo budżetowców oferuje już ładowanie 33 W, a flagowce dawno przebiły granicę 100 W. Są też średniaki, pokroju tych od Realme, które wyposażono w szalone 240 W, ale na szczęście nikt nie oczekuje, że Apple czy Samsung pójdą w tym kierunku. Uparte trzymanie się przestarzałej i super powolnej prędkości w smartfonach za kilka tysięcy złotych powinno się jednak skończyć i liczę, że stanie się to jeszcze w tym (dla iPhone’ów) i na początku przyszłego roku (dla części serii Galaxy S).
Warto tylko zaznaczyć, że są to jedynie plotki i choć naprawdę liczymy, że okażą się prawdziwe, musimy jeszcze wstrzymać nasz entuzjazm. Możliwe też, że Apple zdecyduje się na wdrożenie tej nowości dopiero w przyszłym roku, gdy USB-C będzie już dostępne we wszystkich modelach, a nie tylko w Pro i Pro Max, jak to ma mieć miejsce w tym roku.