Wydaje się, że to pierwszy taki przypadek w historii. Suzaku-2 Yao wystartowała z Jiuquan Satellite Launch Center 12 lipca o godzinie 9:00 czasu lokalnego. Napędzana czterema silnikami TQ-12 Magpie, wykorzystała mieszankę metanu i tlenu, aby zapewnić odpowiedni ciąg. W obecnej formie taka rakieta mogłaby dostarczyć na niską orbitę okołoziemską ładunek o masie sześciu ton.
Czytaj też: Odnawialne źródła energii z ważną decyzją amerykańskich władz. Zyskają na tym wszyscy
Wcześniej podobne przedsięwzięcia były celem firm z innych krajów. Na przykład przeprowadzona w marcu tego roku próba autorstwa Relativity Space – z rakietą Terran 1 w roli głównej – zakończyła się porażką. W kontekście tych informacji doniesienia o sukcesie Suzaku-2 są jeszcze bardziej imponujące.
Stanowią też dowód tego, jak daleko sięgają ambicje Chińczyków w kontekście podboju przestrzeni kosmicznej. Kraj, który do niedawna pozostawał daleko w tyle za Stanami Zjednoczonymi czy Rosją, obecnie jest wiodącym graczem na rynku lotów kosmicznych. Nieprzypadkowa to właśnie Państwo Środka eksploruje Marsa i Księżyc, mając przy tym plany stworzenia baz na Srebrnym Globie.
Rakieta napędzana metanem wystrzelona przez Chińczyków jest według nich pierwszą, która bezproblemowo wzniosła się w powietrze
Jeśli chodzi o dotychczasowe wysiłki w zakresie wynoszenia ładunków w przestrzeń kosmiczną, to zazwyczaj opierały się ona na paliwie wodorowym, które ma wysoką gęstość energii. Problem polega na tym, że wodór jest słabym rozwiązaniem, jeśli chodzi o długodystansowe podróże. Po pierwsze trudno jest go transportować, a po drugie – jak na razie brakuje technologii, które pozwoliłby na wydajne pozyskiwanie go poza Ziemią.
Czytaj też: Mamy przełom! Wynaleziono sposób na produkcję paliwa do reaktorów fuzyjnych
Z tego względu metan mógłby stanowić kuszącą alternatywę. Da się go przechowywać w wyższych temperaturach, zostawia w silniku mniej osadów i w mniejszym stopniu wpływa na metalowe części. Metan powinien być również stosunkowo łatwy do wyprodukowania na obiektach budzących zainteresowanie w kontekście załogowych misji, czyli Księżycu i Marsie. Produkcja paliwa in situ mogłaby stanowić punkt zwrotny w podróżach na większe odległości.