Dron PHASA-35 po raz pierwszy zaliczył udany lot w stratosferze. Co to oznacza?
Bezzałogowiec PHASA-35, który został zaprojektowany z myślą o podbijaniu dużych wysokości przez czas mierzony w miesiącach, a nie godzinach, zaliczył swój pierwszy udany lot w stratosferze. Podczas niedawnego testu ten dron leciał przez 14 godzin i 15 minut na wysokości prawie 18,3 kilometrów, demonstrując tym samym swoją zdolność do działania w trudnych warunkach, a do tego zapewniając stały nadzór oraz komunikację. Potwierdził też, że może wykorzystywać energię słoneczną, aby latać nawet rok bez lądowania, co teoretycznie czyni z niego tanią i przyjazną dla środowiska alternatywę dla satelitów.
Czytaj też: Amerykańskie drony Reaper mają nowego wroga. Aż trudno uwierzyć, co zaczęło im zagrażać
Za PHASA-35 odpowiada firma BAE Systems oraz Prismatic, których to projektanci oraz inżynierowie postawili na unikalny projekt. Bezzałogowiec ten wygląda bowiem jak coś, co po prostu nie powinno móc latać przez dłuższy czas, a tym samym nie dosięgać aż stratosfery. Niczym patyczak wśród bezzałogowców, PHASA-35 jest bardzo cienki, a poza imponującymi 35-metrowymi skrzydłami, wykorzystuje jedynie dwa śmigła napędzane elektrycznymi silnikami oraz długi ogon z pionowym statecznikiem.
Czytaj też: Będą patrolować niebo nad Tajwanem. Uzbrojone drony postawią się Chinom
Ogromna szerokość względem pozostałej części konstrukcji drona nie jest przypadkowa, bo to dzięki niej na PHASA-35 znalazło się wystarczająco dużo paneli słonecznych, aby bezzałogowiec mógł przeprowadzać misje trwające do 12 miesięcy. Po co więc 150-kilogramowy dron tego typu miałby wznosić się na wysokość nieco ponad 20 kilometrów i spędzać nad naszymi głowami kilkanaście nawet miesięcy? Odpowiedź na to pytanie zapewnia jego 15-kilogramowa ładowność, którą może wypełnić stosowny zestaw sprzętu o różnym zastosowaniu.
Czytaj też: Turcja pokazała Anka-III, najpotężniejszego wojskowego drona w swoim arsenale
W gruncie PHASA-35 ma szeroki zakres potencjalnych zastosowań, które to obejmują komunikację wojskową i komercyjną, a nawet utrzymywanie bezpieczeństwa cywilnego i granicznego. Taki dron może bowiem zapewnić trwałe i opłacalne obrazowanie oraz łączność na potrzeby operacji wojskowych, a także wsparcie dla pomocy w przypadku katastrof i ochrony granic. Wszystko to dzięki możliwości zabrania na pokład kamer optycznych i termowizyjnych oraz sprzętu komunikacyjnego, jako że taki dron może pełnić funkcję “latającej wieży 5G”, czy specjalnego przekaźnika do wojskowych zastosowań.