Specyfikacja Honor Magic 5 Pro
- obudowa o wymiarach 162,9 x 76,7 x 8,8mm, masa 219 gramów, wodoodporna IP68,
- ekran LTPO OLED, 6,81 cala, 1312 x 2848 pikseli, 120 Hz, HDR10+,
- układ Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, grafika Adreno 740,
- 12 GB pamięci RAM, 512 GB pamięci wbudowanej, brak gniazda kart pamięci,
- Android 13, Magic OS 7.1,
- aparat główny 50 Mpix (f/1.6, 23mm, 1/1.12″, OIS), aparat ultraszerokokątny 50 Mpix (f/2.0, 13mm, 1/2.76″, autofocus), aparat z peryskopowym zoomem 50 Mpix (f/3.0, 90mm, OIS); filmy 4K@60/30 fps, przedni aparat 12 Mpix (f/2.4, kąt widzenia 100 stopni); skaner TOF 3D,
- Wi-Fi 6, 5G, Bluetooth 5.2, NFC, czytnik linii papilarnych w ekranie, głośniki stereo, USB-C,
- akumulator 5100 mAh, ładowanie przewodowe 66W, bezprzewodowe 50W, zwrotne przewodowe i bezprzewodowe,
- cena: 5499 zł.
W zestawie znajdziemy silikonowy pokrowiec, ładowarkę, kabel USB i klucz do otwarcia gniazda karty SIM. Pełny komplet!
Honor Magic 5 Pro jest obłędnie piękny!
Tym, co nie zmieniło się w moim postrzeganiu Honora Magic 5 Pro, jest ocena jego wyglądu. Po dłuższym czasie użytkowania w zasadzie podoba mi się jeszcze bardziej. To zasługa trzech elementów. Pierwszym jest tylny panel. Z jednej strony unikatowy kolor, z drugiej matowa powierzchnia. Wyspa aparatów też przypadła mi do gustu.
Drugi element to korpus. Boczne krawędzie smartfonu są płaskie, jak w iPhone’ach, Xiaomi 13 czy Samsungu Galaxy S23 i to pomimo tego, że zwężają się na bokach. Wydaje mi się, że pod tym względem jest to unikatowa konstrukcja na rynku.
Trzeci element to sam kształt obudowy, co po części jest zasługą płaskich krawędzi. Całość jest szeroka i przyjemnie zaokrąglona. Co przywodzi na myśl nie tylko Honora 9, ale też np. Motorolę Moto Z3 Play. To zwyczajnie smartfon, który chce się trzymać w rękach.
Konstrukcyjnie wszystko stoi na najwyższym poziomie. Spasowanie, wykonanie, ogólna prezencja, a do tego mamy wodoodporność potwierdzoną certyfikatem IP68.
Czytaj też: Test OnePlus Nord 3 5G – średniak, ale powyżej średniej
Po aparacie Honora Magic 5 Pro spodziewałem się za dużo
Smartfony Honor postrzegałem jako godne następstwo smartfonów Huawei, na czele z kultowym P30 Pro i chyba trochę się w tym zapędziłem. Nie pomaga fakt, że aplikacja aparatu jest identyczna w przypadku obu marek, ale już zdjęcia… nie do końca.
Przede wszystkim od strony oprogramowania aparatu Honora Magic 5 Pro jest uboższy niż w przypadku Huaweia Mate 50 Pro czy P60 Pro. Ma mniej trybów, w tym brakuje mu np. funkcji malowania światłem, zdjęcia w trybie Pro można robić wyłącznie aparatem głównym, a podczas nagrywania timelapsów nie można wybrać prędkości nagrywania. Do tego podczas fotografowania teleobiektywem, czas od wciśnięcia przycisku migawki do zapisania zdjęcia jest minimalnie dłuższy, co mocniej rzuca się w oczy podczas zdjęć nocnych. Czy są to poważne i dyskwalifikujące wady? W żadnym wypadku, ale pokazują, że to jednak nie jest to samo.
Aparat Honora Magic 5 Pro ma za to dużo plusów w tym takie, których się nie spodziewałem. Do nich należy bardzo dobre śledzenie obiektów. Zwyczajnie klikamy na ekranie interesujący nas obiekt, a autofocus się do niego przykleja i robi to bardzo skutecznie. Co więcej, nie trzeba aktywować do tego żadnych dodatkowych trybów czy funkcji. To jest i działa. Zaskakująco dobrze działa tryb SuperMakro i zdjęcia z bliskiej odległości wychodzą zaskakująco dobrze, a ostrość jest łapana z dosłownie przyklejonym obiektywem do fotografowanego obiektu. To w pewnym sensie rekomenduje fakt, że w trybie automatycznym Honor Magic 5 Pro bardzo nie lubi ostrzyć z bliższej odległości.
Jakość zdjęć z Honora Magic 5 Pro jest bardzo dobra, ale nie topowa. Idąc według tegorocznej klasyfikacji, mamy absolutną czołówkę w postaci Huaweia P60 Pro, Samsung Galaxy S23 Ultra i Xiaomi 13 Pro, za nimi znajduje się vivo X90 Pro i Honor Magic 5 Pro, a krok za nimi można ustawić OnePlusa 11 5G. Flagowcowi Honora brakuje pół kroku do konkurencji i mam wrażenie, że to głównie kwestia oprogramowania. Na zdjęciach widać silną ingerencję algorytmów, szczególnie odszumiania jak tylko warunki minimalnie się pogorszą i mam wrażenie, że to można było zwyczajnie zrobić lepiej. Tym bardziej że zdjęcia RAW są całkiem plastyczne i można z nich sporo wyciągnąć. Zobaczcie sami.
Poza tym, zdjęciom niewiele można zarzucić. Aparat główny jest faktycznie główny i ze zdjęciami radzi sobie najlepiej. Są najbardziej szczegółowe, nawet w trudnych warunkach. Bardzo dobrze radzi sobie w nocy, gdzie nie przesadza z rozjaśnianiem kadru i nie ociepla za mocno kolorów. Zoom pozytywnie zaskakuje bardzo dobrą stabilizacją obrazu i nawet na cyfrowym przybliżeniu zachowuje sporo detali. Z kolei aparat ultraszerokokątny to bardzo dobra ostrość w centrum kadru i efektowny, szeroki kadr, choć z typową dla tego typu obiektywów tratą detali na bokach kadru. Ogółem jest to bardzo dobry aparat, ale aparat z potencjałem, którego Honor nie do końca wykorzystał, więc firma ma nad czym pracować.
Aparat główny
Aparat ultraszerokokątny
Zoom
Nocne
Czytaj też: Test Asus Zenfone 10 – do ideału zabrakło niewiele
Honor Magic 5 Pro ma mocarne Wi-Fi, ale lubi się zgubić
Chciałem unikać w tym tekście porównań Honora do Huaweia, ale się nie da. Bo podobnie jak flagowce Huawei, Honor Magic 5 Pro może się pochwalić iście mocarnym Wi-Fi. Jak bardzo? Mieszkam na 10. piętrze w bloku z wielkiej płyty, a z domowego Wi-Fi mogę korzystać na parkingu pod blokiem. To chyba wystarczające porównanie.
Ale nie jest niestety tak różowo, bo wielokrotnie zdarzało mi się, że po zgubieniu sygnału Wi-Fi smartfon nie był w stanie nawiązać połączenia z siecią komórkową. Czasami pomagało dopiero krótkie włączenie trybu samolotowego, co zmuszało urządzenie do ponownego wyszukania sieci.
Poza tym mankamentem Honor Magic 5 Pro to bardzo dobre narzędzie komunikacji. Nie miałem żadnych problemów z płatnościami zbliżeniowymi, parowaniem różnych urządzeń przez Bluetooth czy działaniem w roamingu. Za granicą, jak i w Polsce bez problemu działają sieci 5G.
Czytaj też: Samsung Galaxy Z Flip 4 i Galaxy Z Fold 4 po roku. Czy w 2023 r. nadal warto je kupić?
Honor Magic 5 Pro ma mój ulubiony interfejs i działa (prawie zawsze) jak na flagowca przystało
Honor Magic OS to praktycznie kopia interfejsu Emotion UI Huaweia i… chwała mu za to. EMUI jest moim ulubionym interfejsem Androida od wielu lat, więc mogłem się tu poczuć dosłownie jak w domu. No prawie, bo mamy tu te same możliwości personalizacji, jak zmiana ikon, motywów, siatki ikon, ich układu, tworzenia dużych folderów, to mimo wszystko wybór np. tapet czy tematów do pobrania jest o wiele skromniejszy niż w przypadku Huaweia. Nie jest źle, jest w czym wybierać, ale chciałoby się trochę więcej.
W przeciwieństwie jednak do Huaweia (i Xiaomi), belka powiadomień i pasek skrótów są ze sobą zintegrowane. Nie ma tak, że ściągając belkę po lewej stronie ekranu mamy powiadomienia, a z prawej skróty. Co pewnie ucieszy wiele osób, bo słyszę sporo narzekań na tę funkcję.
Na co dzień Honor Magic 5 Pro działa wzorowo, jak na flagowca przystało. Szybko, płynnie, bez zawieszeń, ale zdarzało mi się od czasu do czasu, że głównie podczas korzystania z przeglądarki internetowej, interfejs łapał chwilową zadyszkę i kazał na siebie czekać 1-2 sekundy dłużej. Zazwyczaj działo się to w momencie, kiedy użytkowałem smartfonu w gorącym otoczeniu, więc być może ma to jakiś związek.
Czytaj też: Test Honor Magic5 Lite – wrócił! Tylko czy jest się z czego cieszyć?
Ekran to mocna strona Honora Magic 5 Pro. Zachwyt nad głośnikami minął
Honor Magic 5 Pro ma jeden z najjaśniejszych ekranów na rynku. Według pomiarów serwisu GSMArena to 761 nitów przy jasności ustawionej ręcznie i prawie 1230 nitów przy jasności automatycznej. To wyniki bardzo zbliżone do Xiaomi 13 Pro, Samsunga Galaxy S23 Ultra i iPhone’a 14 Pro, czyli ścisła rynkowa czołówka. Najgorsze jest niestety to, że do tej jakości człowiek szybko się przyzwyczaja i później spojrzenie na inne modele wywołuje pytania – dlaczego ten ekran jest taki ciemny? Oczywiście bardzo pozytywnie wpływa to na czytelność wyświetlacza, na którym bez problemu zobaczymy wszystkie treści nawet w pełnym słońcu.
Ekran jest delikatnie zakrzywionych na bokach, a wysoka jasność to niejedyna jego zaleta. Legitymuje się perfekcyjną czernią i bardzo dobrymi, mocno nasyconymi kolorami i również pod tym względem jest to jeden z najlepszych wyświetlaczy na rynku. Do tego mamy do wyboru odświeżanie adaptacyjne lub ustawione na sztywno na poziomie 60 lub 120 Hz. Płynność wyświetlanego obrazu jest wzorowa.
W ekranie znajdziemy czytnik linii papilarny, którego działanie nie odbiega od rynkowych standardów. Jest szybki i precyzyjny. W otworze na przedni aparat znalazło się miejsce dla dodatkowego czujnika, zaawansowanego skanera 3D, który służy też jako dodatkowe zabezpieczenie biometryczne. Smartfon nie odblokowuje ekranu na podstawie zdjęcia, a wykonuje dokładny skan twarzy, dzięki czemu poziom zabezpieczeń jest wyższy niż w większości smartfonów z Androidem.
Początkowy zachwyt głośnikami stereo z czasem gdzieś uciekł. Ich zaletą jest to, że są to dedykowane głośniki, więc głośnik rozmów służy tu wyłącznie do rozmów oraz nie można im odmówić bardzo dobrej jakości brzmienia i wyraźnie słyszalnego efektu stereo. Problemem jest jednak to, że zdecydowanie to nie są najgłośniejsze głośniki na rynku i czasem jest zwyczajnie za cicho.
Za akumulator lubię ten smartfon najbardziej
Pod względem czasu pracy Honor Magic 5 Pro to prawdziwy mocarz. Trzeba wychodzić z siebie, żeby podczas intensywnego użytkowania rozładować akumulator do wieczora. A wielokrotnie zdarzało mi się, że w dniach kiedy rzadziej sięgałem po smartfon, ładowałem go co dwa dni. Na ogół wieczorami miałem zazwyczaj nie mniej niż 35-40% zapasu energii i już dawno żaden inny model nie dawał mi takiego poczucia pewności, że nie będę musiał kombinować jak i gdzie go naładować.
Ładowanie o mocy 66W może nie jest rekordowo szybkie, ale wystarcz do sprawnego doładowania akumulatora w ciągu dnia. Pełny cykl ładowania trwa 48 minut, w ciągu 15 minut doładujemy go do ok 45% stopni, a w pół godziny do ponad 70%. Na deser mamy jeszcze ładowanie bezprzewodowe z maksymalną mocą 50W.
Czytaj też: Test Realme 11 Pro+ – olej flagowce! Dobry aparat można mieć taniej
Honor powinien skutecznie wypełnić lukę po Huaweiu, ale Magic 5 Pro pokazuje, że jeszcze jest nad czym pracować
Początkowe zachwyty nad Honorem Magic 5 Pro były nieco przedwczesne, bo przy bliższym poznaniu smartfon pokazał kilaka niedociągnięć. Sporadyczne i chwilowe przycięcia interfejsu, problemy z przełączaniem się Wi-Fi na sieć komórkową, miejscami niedopracowane algorytmy aparatu oraz mniej funkcji na tle tego, co znamy z urządzeń Huawei.
Co nie zmienia faktu, że jeśli ktoś nadal używa legendarnego już P30 Pro, to właśnie pojawił się jego godny następca. Honor ma wszystko, co potrzeba, aby wypełnić lukę po smartfonach Huawei z usługami Google. Magic 5 Pro to idealny tego przykład. Bardzo dobry, flagowy smartfon ze świetnym ekranem, flagową wydajnością, prawie topowym aparatem (nie top3, a top5 na rynku) i prawdziwie mocarnym akumulatorem. Parę rzeczy jest tu do poprawy, ale na pewno poprawiać nie trzeba ceny. 5499 zł za topowego flagowca to w 2023 roku bardzo uczciwa cena, którą Honor może zawojować rynek. Mam nadzieję, że nowa/stara marka zostanie dobrze przyjęta na polskim rynku, a amerykańska administracja będzie się od niej trzymać z daleka.