Okręt wojenny Iranu doczeka się superbroni, czyli hipersoniczne pociski dla Damavand-2
Nie tak dawno informowaliśmy o tym, jak Iran wkroczył do grona nielicznych, opracowując broń, której nie da się zatrzymać. Nie jestem wprawdzie przekonany, czy znane z manipulowania faktami państwo to osiągnęło, ale jeśli założymy, że rzeczywiście opracowało hipersoniczne pociski, to możemy być pewni, że te trafią również na pokład najnowszego okrętu wojennego kraju. Nie tylko dlatego, że zwyczajnie ma to sens, ale też przez fakt, że właśnie Iran pochwalił się tym planem.
Czytaj też: Ich możliwości przez długi czas były tajemnicą. Co potrafią irańskie drony Shahed-136?
Wedle przedstawicieli irańskiej marynarki wojennej, jej najnowocześniejszy okręt wojenny, czyli Damavand-2 typu Moudge, który wejdzie na służbę w najbliższym czasie, będzie wyposażony w pociski hipersoniczne. Zależnie od źródeł, ten okręt ma być albo niszczycielem, albo fregatą, ale bez względu na to, jaka jest prawda, jego możliwości bojowe będą potężne z racji wykorzystywania właśnie tego rodzaju pocisków. Warto jednak wspomnieć, że niszczyciel i fregata to dwa rodzaje okrętów wojennych, które są wykorzystywane do różnych celów w wojnie morskiej. Ta pierwsza klasa okrętu jest cięższa, cechuje się wyższą siła ognia oraz rozwijaną prędkością, podczas gdy druga wyróżnia się swoimi możliwościami w zakresie zwalczania okrętów podwodnych.
Czytaj też: Iran wkroczył do grona nielicznych. Opracował broń, której nie da się zatrzymać
Jeśli z kolei idzie o typ Moudge, to nic innego, jak ulepszenie starszego typu Jamaran, które wedle zapowiedzi obejmuje okręty o wyporności około 1500 ton. Ta cecha teoretycznie wskazuje, że okręt Damavand-2 to fregata, ale w praktyce klasyfikacja tych okrętów różni się od poszczególnych państw, więc równie dobrze Iran może określać ten okręt mianem niszczyciela. Niszczyciela, który ma ponoć chwalić się zaawansowanymi systemami radarowymi oraz rakietowymi, reprezentującymi wspólnie najnowszą technologię w zakresie wykrywania, identyfikacji, monitorowania i zdolności bojowych. Co jednak najważniejsze, elementem wyposażenia tego okrętu mają być pociski hipersoniczne rodzimej produkcji, choć nie wiemy, czy będą to te nie dawno ujawnione, czyli Fattah, czy coś zupełnie nowego.
Czytaj też: Dużo gróźb i wielkich słów. Iran pokazał światu swoją militarną potęgę
Już na samym wstępie chciałoby się napisać, że Iran ściemnia. Nie mamy jednak dowodu na to, że kraj leci w kulki z tą fregatą tak samo, jak zrobił to ze swoim ponoć innowacyjnym procesorem kwantowym, który okazał się sprzętem prosto z Amazona. Tego typu wpadki pokazują nam jednak, że sianie propagandy nie jest wcale obce państwu i na arenie międzynarodowej chce wypadać znacznie lepiej, niż w rzeczywistości, co już zawsze będzie negatywnie rzutować na każdą innowację, którą Iran będzie chciał się pochwalić przed światem. Zwłaszcza w momencie, kiedy krajowi może obecnie zależeć na poprawie swojego wizerunku po tym, jak okręt Damavand-1, który wszedł na służbę w marcu 2015 roku, zatonął trzy lata później w wyniku kolizji z falochronem, choć finalnie został uratowany i przywrócony na służbę. Aktualnie państwo potrzebuje takich okrętów, aby dbać o swoje kanały morskie i zapewniać bezpieczeństwo swoim statkom handlowym i tankowcom.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!