Ten niecodzienny widok udało się dostrzec dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Hubble’a. To właśnie on pomógł badaczom w śledzeniu układu oddalonego od Ziemi o około 32 lata świetlne. Znajduje się tam AU Microscopii, gwiazda stukrotnie młodsza od Słońca. Warto w tym miejscu podkreślić, że młodość gwiazd i ludzi wygląda zaskakująco podobnie: często jest chaotyczna i pełna wybuchów.
Czytaj też: O mały włos! Znowu nie zauważyliśmy zbliżającej się do Ziemi planetoidy
Mówimy w tym przypadku o czerwonym karle, czyli obiekcie o stosunkowo niskiej masie, rozmiarach i jasności. Pod pewnym względem są jednak znacznie potężniejsze od Słońca. Chodzi o skłonność takich gwiazd do emitowania silnych rozbłysków, od 100 do nawet 1000 razy potężniejszych, niż ma to miejsce w przypadku naszego kosmicznego gospodarza.
Sprawia to, że obiekty krążące wokół są narażone na kontakt z ogromnymi ilościami promieniowania. Jednym z takich pechowców jest AU Microscopii b. Przy 4-krotnie większych rozmiarach od Ziemi, rzeczona planeta krąży w odległości zaledwie 10 milionów kilometrów od swojej gwiazdy. To bardzo mały dystans, a dla porównania warto dodać, że pierwsza planeta od Słońca, czyli Merkury, krąży wokół niego w średniej odległości rzędu 58 milionów kilometrów.
Egzoplaneta AU Microscopii b stanowi część układu oddalonego od Ziemi o około 32 lata świetlne
Spoglądając na to piekielne środowisko, astronomowie byli w stanie dostrzec, co dzieje się z feralną planetą, gdy krąży wokół wspomnianego czerwonego karła. Szczególnie interesująco wypadł ekstremalnie rozgrzany wodór, który przyjął formę obłoku unoszącego się nad AU Microscopii b. Podmuchy wytwarzane przez gwiazdę regularnie wyrzucają wodór z atmosfery planety, choć zaskakująca okazała się gigantyczna zmienność w tym zakresie. Jedne obserwacje wykazywały, że atmosfera wcale nie ucieka, podczas gdy inne sugerowały, jakoby zjawisko to zachodziło na dużą skalę.
Dalsze obserwacje tego układu powinny dostarczyć odpowiedzi na kilka palących pytań. Jako że czerwone karły są bardzo powszechne we wszechświecie, to warto byłoby wyjaśnić, czy wokół nich panują warunki pozwalające na przetrwanie jakichkolwiek form życia. Do tej pory odpowiedź wydawała się przecząca, a to za sprawą tamtejszego promieniowania, najprawdopodobniej skutecznie sterylizującego planety orbitujące wokół takich gwiazd.
Czytaj też: Astronomiczny przełom stał się faktem. Planety krążą wokół gwiazd w niezwykły sposób
Poza tym kwestią sporną pozostaje to, czy obiekt krążący wokół czerwonego karła może utrzymać swoją atmosferę. Takie gwiazdy z czasem nieco się uspokajają (choć trwa to miliony, a być może nawet miliardy lat), więc niewykluczone, że gdyby planeta zachowała swoją naturalną otoczkę, to w pewnym momencie mogłyby się na niej wytworzyć warunki sprzyjające znanemu nam życiu. Być może uda się tego dowiedzieć śledząc zarówno układ AU Microscopii, jak i inne go przypominające. Dotychczas zebrane informacje w tej sprawie są już dostępne na łamach The Astronomical Journal.