Studenci z Politechniki Łódzkiej wrócili do Polski po rywalizacji w Międzynarodowym Konkursie Małych Turbin Wiatrowych. Jak poinformowano w komunikacie prasowym, młodzi adepci nauki zdobyli aż dwie z trzech głównych nagród, pokonując tym samym inne zespoły badawcze z Kanady, Holandii, Egiptu czy Danii.
Czytaj też: Rekord pobity. Ta morska turbina wiatrowa jest wyjątkowa
Nagrodzonym wynalazkiem badaczy była mała, przydomowa turbina wiatrowa do indywidualnego użytku. Prace nad nią trwały w ramach programu GUST (Generative Urban Small Turbine), który skupia się wokół energetyki wiatrowej w małej skali. Studenci wraz z opiekunami naukowymi od 2015 roku działają nad stworzeniem najwydajniejszej, najbardziej ekologicznej i zrównoważonej środowiskowo turbiny wiatrowej.
Przydomowa turbina wiatrowa. Polscy studenci pokazują, jak może to działać
Rokrocznie biorą oni udział w wyżej wspomnianym konkursie, a tegoroczny rezultat rywalizacji jest naprawdę imponujący. Okazuje się, że Polacy osiągnęli również najlepszy wynik w kategorii najwyższa roczna produkcja energii (AEP). Ich turbina wiatrowa wygenerowała ponad 1 kW mocy przy wietrze o prędkości 13 m/s.
Czytaj też: Chiny znowu to zrobiły! Ile prądu zapewnia największa na świecie turbina wiatrowa?
Praca nad GUST ma kilka zasadniczych celów. Przede wszystkim chodzi o rozszerzenie przydomowych źródeł energii o małe turbiny wiatrowe. My, jako prosumenci, moglibyśmy wówczas produkować sobie prąd nie tylko z paneli słonecznych, ale i z „ogrodowych wiatraków”. Konstrukcja nie jest dużych rozmiarów – zmieści się na prywatnej posesji.
Ponadto studenci pracują nad samą technologią produkcji takich turbin. Olbrzymim sukcesem było skonstruowanie części półfabrykatów z rodzimy materiałów, co jest sporym krokiem w drodze do uniezależnienia od zagranicznych dostaw surowców. Prosta, modułowa struktura urządzenia oraz drukowanie jego w technice 3D przekładają się również na jego cenę.
Czytaj też: Jest wyższa niż Pałac Kultury. W Chinach powstała największa turbina wiatrowa na świecie
Projekt łódzkich studentów oczywiście się nie kończy. Prace będą dalej kontynuowane, a my liczymy na to, że polski wynalazek znajdzie zainteresowanie przemysłu i trafi na taśmy produkcyjne.