Korweta Ternopil zatopiona. Rosja pokazała, co może zrobić ze statkami
Rosyjska Flota Czarnomorska przeprowadziła na Morzu Czarnym ćwiczenia z użyciem ostrego ognia. Podczas nich zatopiła należący niegdyś do państwa za naszą wschodnią granicą okręt, który w 2014 roku wpadł w ręce Rosji po zajęciu Półwyspu Krymskiego. Miało to miejsce w momencie, kiedy korweta rakietowa projektu 12411, zwanego też mianem typu Tarantul-III, wystrzeliła naddźwiękowy pocisk przeciwokrętowy P-270 Moskit przeciwko bezbronnemu okrętowi, który został zapewne pozbawiony co cenniejszego wyposażenia i finalnie odholowany w konkretny rejon Morza Czarnego.
Czytaj też: Rosja ulepszyła swój latający czołg. Spójrz na pierwsze zdjęcia Ka-52M
Ćwiczenia miały zademonstrować zdolność Floty Czarnomorskiej co do zwalczania okrętów z wykorzystaniem wielu odmiennych pocisków różnej klasy. Rosyjska flota morska jest bowiem wyposażona w różnego rodzaju pociski przeciwokrętowe, które znajdują się na pokładzie małych okrętów patrolowych czy znacznie potężniejszych fregat, a gdyby tego było mało, do misji przeciwokrętowych może też wykorzystywać wystrzeliwane z powietrza przeciwokrętowe pociski manewrujące i lądowe systemy obrony wybrzeża o podobnych możliwościach. Przynajmniej oficjalnie.
Czytaj też: Rosjanie chcieli ukryć to przed całym światem. Nie przewidzieli jednego
Wykorzystane podczas tych ćwiczeń pociski P-270 Moskit należą ewidentnie do jednych z najbardziej zaawansowanych systemów bojowych w zakresie zwalczania okrętów, do których aktualnie ma dostęp Rosja. Ten naddźwiękowy przeciwokrętowy pocisk manewrujący został opracowany przez Związek Radziecki w czasach zimnej wojny do zatapiania nie tylko niszczycieli i fregat, ale też nawet lotniskowców. Może latać z prędkością przekraczającą trzykrotnie prędkość dźwięku, jego zasięg wynosi 120 kilometrów, wykonywać podczas lotu manewry, aby uniknąć systemów obronnych i zwalczać cele na odległości do 120 kilometrów.
Czytaj też: Rosja nie będzie zachwycona. W ręce obrońców trafi nowa wyjątkowa broń
Te rosyjskie pociski przeciwokrętowe są o tyle niebezpieczne, że mogą wykorzystywać albo regularną, uniwersalną głowicę bojową, albo głowicę jądrową. Stanowią też wielkie zagrożenie ze względu na utrzymywanie niskiej wysokości podczas lotu w kierunku celu, co dodatkowo utrudnia ich wykrycie, dając znacznie mniej czasu na ewentualną reakcję. O wysoką celność tego pocisku dba zaawansowany system naprowadzania, łączący nawigację inercyjną, aktywne naprowadzanie radarowe i aktualizacje kursu z platformy startowej. Niedawne ćwiczenia były potwierdzeniem, że pociski P-270 Moskit rzeczywiście są w stanie zwalczać okręty.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!