Wszyscy wokół was mogą mieć iPhone’a, ale świat poza taką bańką wygląda zupełnie inaczej. Gospodarcze tsunami, które przetacza się obecnie przez większą część świata powoduje, że szukamy oszczędności, gdzie się tylko da. Taka strategia zagląda również do świata elektroniki użytkowej i odbija się na wynikach sprzedaży największych marek. Ostatnie kilka kwartałów symbolizuje nieustanne nurkowanie, co potwierdzają dane z raportów firm analitycznych Counterpoint i Canalys.
Globalny rynek smartfonów nadal nurkuje, ale w środku dzieją się ciekawe procesy
Nie inaczej jest tym razem – Counterpoint wskazuje na kolejny, już ósmy pod rząd, spadek wyników, a dodatkowo 8% niższy wynik w stosunku do analogicznego drugiego kwartału sprzed roku. Canalys za Q2 2023 wyliczyło z kolei spadek o aż 11% rok do roku i według danych jego analityków mamy do czynienia z szóstym spadkiem pod rząd. Tak czy siak, najwięksi gracze muszą odczuwać aktualną sytuację na rynku, bo każdemu z największych spadło.
Rekordowo w zestawieniu Counterpoint zanurkowało Vivo (wynik za Q2 2023 okazał się niższy o 17% względem Q2 2022). Solidnie oberwał Samsung i Xiaomi (po 12%). Z kolei Oppo i Apple oberwały śladowo (odpowiednio po 3 i 2%). Za sprawą dobrej sprzedaży średnio półkowej serii Galaxy A, Samsung utrzymał pozycję lidera na globalnym rynku z udziałem na poziomie 22%. Z kwartalnych wyników może być też zadowolony Apple (17%), któremu w umacnianiu pozycji na rynku pomagają… Indie. Kto by pomyślał, że właśnie tam iPhone zanotuje wzrost sprzedaży w ciągu ostatniego roku o aż 50%?
Drugie zaskoczenie stanowi ogólny wzrost znaczenia segmentu premium (telefonów kosztujących powyżej 600 dolarów). PIerwszy raz w historii urządzenia z tej kategorii osiągnęły udział sprzedaży na poziomie 20% w globalnym rynku. To dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że wyniki sprzedaży od kilku lat konsekwentnie spadają. Smutna konstatacja jest następująca, bogaci się bogacą, a biedniejsi biednieją. Na poparcie tej tezy jeszcze jedna statystyka: rośnie sprzedaż na rynku telefonów odnawianych (16% rok do roku). Dużo chętniej wybieramy używany sprzęt po niższej cenie, niż całkiem nowy.
Czytaj też: Szykujcie portfele. Ceny iPhone’ów 15 poszybują mocno w górę
Nie chce mi się wierzyć, że robimy to wyłącznie z dbałości o środowisko. Mam wrażenie, że kolektywnie nadal mało się o tym myśli (mimo coraz bardziej widocznej strategii największych producentów w tym zakresie). W raportach Counterpoint i Canalys wybrzmiewają oznaki lekkiego ożywienia i być może pierwsze symptomy świadczące o zakończeniu kryzysu. Na ich potwierdzenie będziemy musieli jednak jeszcze poczekać. Tymczasem zdaniem analityków, większość producentów próbuje na różne sposoby (promocje, rabaty) wypchnąć na rynek zalegający w magazynach asortyment i docelowo pobudzić popyt na nowe urządzenia.
Z kolei walka z inflacją i skokami cen podzespołów przejawia się m.in. kupowaniem przez producentów większych partii komponentów za jednym razem. Przy okazji Oppo, Vivo i Xiaomi pompują mnóstwo środków w promocję urządzeń kosztujących poniżej 200 dolarów, co może dać motyw do wzrostu udziału tych producentów w takich krajach jak wspomniane Indie. Każdy radzi sobie jak może w tych nieprzewidywalnych i z pewnością pod wieloma względami ciekawych czasach.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!