Samsung Galaxy Ring to sprzęt, na który czekamy od lat

Pamiętacie jeszcze inteligentne pierścienie? Być może wielu z Was już zapomniało, bo kategoria urządzeń ubieralnych nie miała okazji zaistnieć na rynku. Niewykluczone, że może to zmienić Samsung Galaxy Ring.
Galaxy Ring
Galaxy Ring

Samsung Galaxy Ring to patent z 2015 roku?

Smart Ring, czy jak kto woli inteligentne pierścienie rozpaliły wyobraźnię serwisów technologicznych na długo przed 2020 roku. Ba, Samsung opatentował takie rozwiązanie w 2015 roku. Patent zakładałem urządzenie w formie zakładanego na palec pierścienia, który miał służyć do obsługi innych urządzeń. Takich jak smartfon, ale też telewizor czy urządzenia inteligentnego domu. Mowa była też oczywiście o sygnalizacji powiadomień oraz integracji z różnymi aplikacjami, takimi jak Facebook.

Samsung jednak nigdy nie wprowadził na rynek swojego pierścienia. W zasadzie jedynym tego typu urządzeniem, które wypłynęło na nieco szersze wody był Oura Ring. Pierścień doczekał się trzech generacji, z których ostatnia pozwalała m.in. na całodobowe monitorowanie pracy serca. Poprzednia robiła to tylko w nocy, a do tego jeśli chcieliście mieć stały dostęp do statystyk, konieczne było wykupienie miesięcznego abonamentu za 6,99 dolarów. Sam pierścień był wyceniony na 299 dolarów.

Czytaj też: Zaczynamy odliczanie. Samsung ogłosił datę premiery Galaxy Z Fold 5 i Galaxy Z Flip 5

Samsung Galaxy Ring pojawił się w aplikacji Galaxy Health

Jak często bywa w przypadku elektroniki ubieralnej, istnienie Galaxy Ring zdradziła aplikacja Samsunga Galaxy Health w wersji beta. Jeśli dodamy do tego fakt, że Samsung zastrzegł w tym roku znaki towarowe takie jak Galaxy Ring, Samsung Circle, Samsung Index i Samsung Insight, coś musi być na rzeczy.

Co możemy powiedzieć o samym urządzeniu. To, że prawdopodobnie istnieje i będzie oferować śledzenie funkcji zdrowotnych. Dodajmy do tego, że jest szansa, że zadebiutuje 26 lipca wraz z nowymi smartfonami Galaxy Z Flip5 oraz Galaxy Z Fold5. I… to tyle.

Czytaj też: Threads okłada Twittera na wirtualnym ringu. Aplikacja nie dla Europy, ale czy mamy czego żałować?

Zastanówmy się więc, co mogłoby nam dać takie urządzenie? Na pewno śledzenie aktywności. W obudowę można łatwo wkomponować czujniki pulsometru wraz z pomiarem natlenienia krwi oraz akcelerometr mierzący kroki. Do tego można by dodać śledzenie jakości snu. Sygnalizacja powiadomień też nie powinna stanowić problemu. Zapewne nie zabraknie wibracji, a same powiadomienia można podzielić tematycznie i przypisać im np. odpowiedni kolor podświetlenia krawędzi obudowy. Do głowy przychodzą mi jeszcze różnego rodzaju funkcje kompletnie bezużyteczne. Takie jak sterowanie zegarkiem Galaxy Watch poprzez poruszanie palcem po pierścieniu, albo poruszanie się po Menu smartfonu w ten sam sposób. Ale już taka regulacja głośności dźwięku w smartfonie brzmi całkiem sensownie. Ekran? Nie sądzę, byłby za bardzo prądożerny. Chyba że jakiś prosty, diodowy wyświetlający niewielkie grafiki.

Gdyby Samsung Galaxy Ring faktycznie trafił na rynek, na pewno wywołałby spore zamieszanie. W końcu byłoby to coś nowego i jakiś powieś świeżości na rynku elektroniki ubieralnej. Z mojego punktu widzenia byłby to kompletnie bezużyteczny gadżet i jeszcze jeden sprzęt do częstego ładowania, ale mimo wszystko, nowości zawsze są mile widziane.