Specyfikacja Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary
- metalowa obudowa o wymiarach 64 x 50,8 mm, masa 220 gramów,
- konstrukcja – 9 elementów w 8 grupach,
- 7-listkowa przysłona f/4 – f/22,
- minimalna odległość ostrzenia 12 cm,
- kąt widzenia 103,7°,
- maksymalne powiększenie 1:3,6,
- średnica filtra 55 mm,
- cena: 2999 zł.
Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary to pancerny obiektyw kieszonkowy
O nowej Sigmie 17 mm f/4 DG DN Contemporary można śmiało powiedzieć dwie rzeczy. Przede wszystkim, to obiektyw kieszonkowy. Jest malutki, dyskretny i dosłownie mieści się w dłoni. Zmieścicie go w nawet w mniejszej damskiej torebce.
Obok tego obiektyw jest świetnie wykonany. Metalowa obudowa ani przez chwile nie da Wam odczuć, że to budżetowa seria Contemporary. Metalowy jest nie tylko korpus, ale też pokrętła i widać, że Sigma ma świadomość tego, że ten obiektyw będzie często wykorzystywany poza domem i w trudniejszych warunkach. Producent dorzucił też uszczelnienie bagnetu.
Metalowe wykonanie ma jednak pewną wadę. Dużo łatwiej się rysuje. Choć praktycznie cały czas obiektyw miałem jak nie na aparacie, to w miękkiej przegrodzie plecaka, na jednym z pierścieni pojawiło się paskudne otarcie i w zasadzie nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy mogło się to stać. Także obiektyw wytrzyma dużo, ale jeśli zależy Wam na tym, aby pozostał w dobrej kondycji wizualnej, trzeba na niego trochę uważać. Coś za coś.
W zestawie znajdziemy osłonę przeciwsłoneczną i dwa dekielki. Jeden klasyczny, plastikowy, a drugi metalowy i magnetyczny. To świetny dodatek, a przy okazji bardzo wygodny.
Dodajmy, że konstrukcja optyczna składa się z 9 soczewek w 8 grupach. Mamy tu trzy soczewki asferyczne i dwa ze szkła SLD. Przysłona kołowa ma 7 listków.
Czytaj też: Test Canon EOS R8 – zwodniczo tania pełna klatka
Ergonomicznie Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary wymaga jednej poprawki
Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary jest wyposażony w dwa pierścienie. Pierścień ostrości jest w przedniej części. Jest wąski, ale lekko wystaje ponad obudowę, metalowa powierzchnia daje pewny chwyt, do tego obraca się z przyjemnym, lekkim oporem i bardzo płynnie. Przewinięcie pełnej skali ostrości wymaga obrotu o prawie 180 stopni, dzięki czemu mamy bardzo precyzyjną regulację. Pierścień zmiany przysłony znajduje się bliżej bagnetu i też delikatnie wystaje, ale też nie jest pierścieniem pełnym. To takie… trochę ponad 3/4 pierścienia, ale też korzysta się z niego bardzo wygodnie. Zabrakło tu możliwości zmiany pracy ze skokowej na płynną. Ostatnim elementem obudowy jest suwak zmieniający autofocus na ostrzenie ręczne.
Ze względu na to, że obiektyw jest mały, a pierścienia zmiany przysłony nie można zablokować, nakładanie i zdejmowanie go na aparat bywa problematyczne. Zwyczajnie tu nie bardzo jest za co chwycić, bo z każdej strony coś się obraca, a jeśli jesteśmy gdzieś w terenie i mamy spocone dłonie, będziemy się ślizgać po gładkich częściach obudowy. W zasadzie przez cały okres testów trudno było mi się do tego przyzwyczaić.
Czytaj też: Test Samyang AF 85 mm f/1.4 FE II – ostra bestia, nie tylko do portretów
Szybki autofocus i bardzo dobra ostrość
Autofocus Sigmy 17 mm f/4 DG DN Contemporary wykorzystuje silnik krokowy, który spisuje się wzorowo. Działa błyskawicznie, jest bardzo celny i praktycznie bezgłośny. Bez zarzutu działa też śledzenie obiektów, w tym śledzenie twarzy i wykrywanie oka, choć przy tak szerokim kącie to raczej informacja głównie dla vlogerów nagrywających z ręki. Minimalna odległość ostrzenia to teoretycznie 12 cm i faktycznie ma to odzwierciedlenie w praktyce. Możemy fotografować z bardzo bliskiej odległości i w zasadzie to jedyny sposób, aby w przypadku tego obiektywu uzyskać rozmyte tło. Chociaż wygląd rozmycia… raczej do tego nie zachęca.
Jako że Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary to głównie obiektyw do zdjęć krajobrazów i szeroko pojętych widoków, wymagałem od niej przede wszystkim ostrości. A tej nie brakuje. Już przy maksymalnie otwartej przysłonie mamy wzorową ostrość w całym kadrze. Pozytywne opinie widziałem również przy użyciu aparatów z wyższą rozdzielczością, niż 24 Mpix w Sony A7 III. Nie musimy koniecznie przymykać przysłony dla uzyskania lepszej ostrości, bo różnica między f/4, a f/8 jest minimalna, a poprawia się głównie kontrast w rogach kadru. W zasadzie można powiedzieć, że to obiektyw do wyostrzania jak największej liczby elementów w kadrze i radzi sobie z tym bardzo dobrze.
Czytaj też: Test obiektywu Sigma Art 50 mm f/1.4 DG DN. Nadal najlepsza?
Czy Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary ma jakieś wady?
Aż chciałoby się powiedzieć – to zależy, co jest dla nas wadą. Na pewno w tym przypadku możemy wypunktować bardzo duże winietowanie, na które niewiele pomaga przymknięcie przysłony. Musimy się z tym liczyć przy edycji zdjęć, albo możemy wykorzystać jako dodatkowy, naturalny efekt.
Dystorsji przy tak szerokim obiektywie nie unikniemy, ale nie jest ona przesadzona. Powiedziałbym raczej, że niewielka beczka wygląda bardzo naturalnie, natomiast automatyczna korekta po stronie aparatu bardzo skutecznie prostuje wszystkie kadry.
Aberracja chromatyczna w zdecydowanej większości przypadków nie występuje. Raczej musimy ją sami wywołać, np. na siłę robiąc zdjęcia gałęzi drzew pod silne słońce, niż faktycznie trafimy na nią podczas codziennego fotografowania.
Czytaj też: Test Ricoh GR III Street Edition. Aparat, który zawsze możesz mieć przy sobie
Dla kogo jest Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary?
Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary to świetny obiektyw podróżniczy. Sprawdzi się wszędzie tam, gdzie w kadrze chcemy widzieć dużo i ostro. Bez względu na to, czy będzie to miasto, las czy góry, dostaniemy bardzo ostre i pełne szczegółów zdjęcia… o ile nie będzie przesadnie ciemno. Przysłona f/4 powoduje, że to obiektyw do użytku typowo dziennego i przy sprzyjającym świetle, też z tego powodu raczej nie sprawdzi się w astrofotografii. Jest to też bardzo dobry wybór dla vlogerów szukających kompaktowego szkła do nagrywania z ręki, przy czym pomoże bezgłośny, szybki i wzorowo działający autofocus. Do tego nowa 17-tka Sigmy to jeden z najlepiej wykonanych obiektywów, z jakimi się spotkałem, choć zdecydowanie przydałby się jakiś element konstrukcji, który ułatwiłby chwyt podczas zakładania i zdejmowania go z aparatu.
Kosztujący niecałe 3000 zł Sigma 17 mm f/4 DG DN Contemporary w zasadzie nie ma konkurencji w kategorii kompaktowy, szerokokątny obiektyw z autofocusem. Mamy Sony 14 mm f/1.8 GM, wyraźnie większy i kosztujący prawie 7500 zł, z drugiej strony jest Samyang AF 14 mm f/2.8 kosztujący ok 3000 zł, ale o wiele większy, cięższy i spisuje się nieco gorzej od Sigmy. Dlatego też Sigmę 17 mm f/4 DG DN Contemporary śmiało polecam każdemu, kto potrzebuje malutkiego, pancernego obiektywu do amatorskich zdjęć turystycznych lub nieco bardziej zaawansowanych fotografii krajobrazowych.