Po ponad trzech latach od rozpoczęcia faktycznej budowy konstelacji, na orbitę trafiło już ponad 4000 satelitów. Od dwóch lat natomiast Starlink oferuje internet satelitarny całkiem sporej rzeszy użytkowników na całym świecie. Satelity dowiodły swojej skuteczności nawet na wojnie w Ukrainie, gdzie zapewniają łączność między oddziałami i dowództwem ukraińskiej armii. W Polsce także istnieje już całkiem spora grupa użytkowników internetu satelitarnego od Elona Muska. Sami zresztą pokazywaliśmy, jak można zacząć korzystać z takiego internetu w obszernym materiale filmowym.
Nie ma zatem żadnych wątpliwości, że Starlink przyczynił się już do powiększenia obszaru, na którym możliwa jest korzystanie z sieci. Wszak teraz można z niego skorzystać praktycznie na powierzchni całej Ziemi, nawet tam, gdzie nie byłoby szans na doprowadzenie internetu kablowego przez wiele kolejnych lat. Nie zmienia to jednak faktu, że co dla jednych jest zbawieniem, dla innych jest prawdziwym utrapieniem.
Czytaj także: Ruletka na orbicie. Podbój kosmosu może się zakończyć, zanim się na dobre zacznie
Starlink zagłusza obce cywilizacje
W najnowszym artykule naukowym opublikowanym na łamach renomowanego periodyku naukowego Astronomy & Astrophysics naukowcy wskazują, że nawet pomimo wyciemnienia satelitów, Starlink wciąż stwarza poważne problemy astronomom. Naukowcy wskazują, że satelity konstelacji przelatujące po nieboskłonie emitują niezamierzone i wcześniej niezauważone promieniowanie w zakresie radiowym. Nie jest to sygnał tożsamy z tym, które satelity celowo emitują w kierunku Ziemi i z niej odbierają.
Jak się można domyśleć, owe sygnały zagłuszają część sygnałów z głębokiego kosmosu, których nasłuchują mniejsze i większe radioteleskopy rozstawione na powierzchni całej Ziemi. Nie powinno dziwić, że jest to problem. Hałas emitowany przez Starlinki znajdujące się na wysokości zaledwie kilkuset kilometrów nad Ziemią jest bowiem znacznie silniejszy od niezwykle słabych sygnałów pochodzących od obiektów astrofizycznych znajdujących się setki, tysiące i miliony lat świetlnych od Ziemi.
Do potwierdzenia tez zawartych w artykule, naukowcy przeanalizowali za pomocą sieci radioteleskopów LOFAR znajdujących się w Holandii i w siedmiu innych krajach europejskich sygnały emitowane przez 68 różnych satelitów konstelacji Starlink. Wyniki były niepokojące. Dwie trzecie z badanych satelitów emitowały promieniowanie w pasmie częstotliwości od 110 do 188 MHz. Problem w tym, że Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU) już dawno przeznaczył pasmo 150.05-153 MHz na potrzeby badań radioastronomicznych.
Można tutaj powiedzieć: skoro SpaceX łamie prawo, to należy jego twórców pociągnąć do odpowiedzialności. Jest tylko jeden problem: SpaceX nie łamie żadnego prawa. Przepisy ITU chronią jedynie przed naziemnymi źródłami promieniowania radiowego emitującymi sygnał w pobliżu radioteleskopów. Nikt wcześniej za bardzo nie myślał o całych konstelacjach satelitów. Problem jest zatem trudniejszy do rozwiązania, niż się wydawało. Prawo po prostu nie nadąża za rozwojem technologii.
Warto tutaj zauważyć, że znajdujemy się dopiero na początku ery megakonstelacji satelitów. Jeżeli na orbitę zaczną trafiać kolejne tysiące satelitów — a mówi się, że do końca dekady może być ich nawet 100 000 – to sygnał ten będzie się jedynie kumulował i radioteleskopy staną się ślepe na delikatny szum kosmosu. Strasznie szkoda by było, gdyby Ziemia przegapiła pierwszy sygnał od obcej cywilizacji tylko z tego powodu, że nie usłyszała go w hałasie emitowanym przez własne satelity.