Specyfikacja Motorola Edge 40
- Obudowa: 158,43 x 71,99 x 7,58 mm (eclipse black, nebula green, viva magenta) lub 158,43 x 71,99 x 7,49 mm (lunar blue), ramka: piaskowane aluminium, tył: skóra wegańska lub matowy akryl, IP68
- Procesor: MediaTek Dimensity 8020
- Układ graficzny: Mali-G77
- Pamięć RAM: 8 GB
- Pamięć wewnętrzna: 256 GB (UFS 3.1)
- Ekran: 6,55 cala, pOLED, 2400 x 1080 (20:9), 144 Hz, HDR10+, maksymalna jasność 1200 nitów
- System: Android 13
- Łączność: Dual SIM (eSIM + nanoSIM), LTE, 5G, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, USB-C 2.0, NFC
- Nawigacja: GPS, Glonass, Galileo
- Audio: Dolby Atmos, głośniki stereo
- Moduły dodatkowe: czytnik linii papilarnych, skaner twarzy
- Aparat główny: 50 Mpix (f/1.4, OiS) + 13 Mpix (f/2.2, 120°)
- Aparat przedni: 32 Mpix (f/2.4)
- Akumulator: 4400 mAh
- Ładowanie: 68 W (przewodowe), 15 W (bezprzewodowe)
- Wersje kolorystyczne: eclipse black, nebula green, lunar blue, viva magenta
- Cena w dniu premiery: 2999 zł
Co, gdzie i za ile?
Motorola Edge 40 została zapowiedziana w kwietniu tego roku, w sugerowanej cenie 2999 zł. Od tego momentu nie minęło zbyt wiele czasu, ale smartfon pod koniec czerwca bez problemu możemy kupić za 2699 zł lub nawet mniej. Rynek więc dość szybko zrewidował cenę nowej Motoroli o trzy stówki w dół.
Smartfon oczywiście możemy kupić bez problemu w wielu sklepach internetowych oraz w dużych sieciach elektro-marketów w naszym kraju. Jest dostępny również w sieciach Play, Plus i T-Mobile.
W zestawie sprzedażowym znajdziemy ładowarkę 68 W, kabel USB-C, dokumentację, etui ochronne, klucz do tacki na karty oraz oczywiście sam smartfon.
Elegancki i stylowy jak Motorola Edge 40?
Smartfon został wykonany ze szkła hartowanego na froncie (zakrzywionego na pionowych krawędziach), piaskowanego aluminium (ramka) oraz skóry wegańskiej lub matowego akrylu z tyłu urządzenia. Ponadto obudowa spełnia normę IP68, także nie musimy się obawiać ani o pył, ani o ulewny deszcz. Wyspa na aparaty została subtelnie połączona z resztą tylnej części obudowy, w podobny sposób jak w Samsungu A53 5G. Niestety, obiektywy aparatów dość mocno wystają jeszcze z tej wyspy, co zwiększa ich narażenie na zarysowania.
Wizualnie smartfon prezentuje się bardzo elegancko (zwłaszcza w przypadku czarnej i megentowej wersji kolorystycznej) i stylowo (wszystkie wersje). Kolor viva magenta z pewnością przypadnie do gustu głównie paniom, ale być może skuszą się na tą wersję również panowie.
Motorola Edge 40 bardzo dobrze leży w dłoni, nie jest śliska, a na tylnej części obudowy i na ramce odciski palców nie są widoczne. Ja do testów dostałem telefon w czarnej wersji kolorystycznej, wykończony skórą wegańską, także mogę powiedzieć, że naprawdę jest miła w dotyku, a wizualnie sprawia, że mamy wrażenie obcowania z produktem premium.
Telefon jest dostępny w czterech wariantach kolorystycznych: eclipse black, nebula green, lunar blue oraz viva magenta.
Gorący jak… Motorola Edge 40
Wyraźnie droższa Motorola Edge 40 Pro jest wyposażona w topowy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2. Natomiast wybierając testowany dziś model bez „Pro” w nazwie musimy się zadowolić… średniopółkowym MediaTekiem Dimensity 8020. Wspiera go grafika Mali-G77 oraz 8 GB pamięci RAM.
Jak zestaw ten sprawdza się w praktyce? To zależy. Spójrzmy najpierw na wyniki w benchmarkach:
- Antutu Benchmark 10.0.3 – 843 665 pkt
- 3D Mark (test Sling Shot Extreme) – Maxed Out!
- 3D Mark (test Wild Life Extreme) – 1263 pkt
Jak widać w testach syntetycznych smartfon wypada naprawdę nieźle – wyraźnie lepiej od oferowanego w podobnej cenie Infinixie Zero Ultra. W codziennym użytkowaniu Motorola Edge 40 działa bardzo płynnie i stabilnie – nie zauważyłem żadnych problemów. Co więcej, nawet podczas długich sesji z wymagającymi grami, wydajność praktycznie nie spada, co pokazują wyniki w stress testach na poziomie aż 98,9%. Jest to dość zaskakujące, patrząc na… nagrzewanie się obudowy.
Temperaturę obudowy zmierzyłem pirometrem w domu, w temperaturze powietrza równej 23 C. Smartfon nie był wystawiony na promienie słoneczne. Temperatura początkowa wyniosła 23,3 C. Po włączeniu zapętlonego benchmarka, temperatura rosła w następujący sposób:
- po 5 min – 34 C.
- po 10 min – 38,5 C.
- po 15 min – 40,6 C.
- po 20 min – 42,2 C.
Po 20 min stwierdziłem, że warto jeszcze zasymulować sytuację, gdy akumulator jest już na wyczerpaniu, a chcemy nadal grać. Podłączyłem więc ładowarkę to telefonu, odczekałem jeszcze 10 minut i temperatura obudowy wzrosła jeszcze o ponad 1,5 stopni – do 43,8 C. To już wartość bliska dwukrotności temperatury początkowej…
Jak widać, obudowa podczas intensywnego użytkowania i szybkiego ładowania potrafi mocno się nagrzewać, a efekt byłby oczywiście potęgowany podczas wystawienia smartfona na promienie słoneczne. Tym bardziej zaskakuje tak niska utrata wydajności po nagrzaniu urządzenia.
Z 256 GB pamięci wewnętrznej do naszej dyspozycji pozostaje ok. 216 GB. Niestety, nie możemy jej rozbudować przy pomocy kart pamięci.
Ekran cię nie zawiedzie!
Motorola Edge 40 została wyposażona w 6,55 calowy wyświetlacz pOLED o rozdzielczości 2400 x 1080 (20:9) i maksymalnej częstotliwości odświeżania równej 144 Hz. Ponadto ekran obsługuje HDR10+, a jego maksymalna jasność wynosi 1200 nitów. Tyle teorii.
W praktyce ekran prezentuje się po prostu świetnie. Nasycone barwy, świetny kontrast i oddanie czerni oraz idealna płynność wyświetlanych treści to tylko niektóre z jego atutów. Ponadto maksymalna jasność w zupełności wystarczy do komfortowej pracy w letni, słoneczny dzień.
W ustawieniach znajdziemy oczywiście tryb ciemny dla menu, filtr światła niebieskiego, opcję zapobiegającą migotaniu obrazu w ciemnym otoczeniu oraz możliwość regulacji częstotliwości odświeżania oraz temperatury barwowej.
P.S. Ekran w tym modelu został zaoblony na pionowych krawędziach, co wygląda efektownie i wyszczupla optycznie telefon, ale to rozwiązanie ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Kwestia gustu. Z praktycznych aspektów należy wspomnieć jednak o opcji „światła na krawędziach”. Umożliwia ona świecenie się bocznych krawędzi w przypadku połączenia przychodzącego, powiadomień lub alertów. Taki odpowiednik diody powiadomień.
System, czyli Android 13 w 144 Hz
Telefon działa pod kontrolą Androida 13, co oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem. Wizualnie jest to praktycznie czysty system, z dodanymi kilkoma aplikacjami i funkcjami od producenta. Działa on bardzo płynnie (szczególnie gdy ustawimy częstotliwość pracy wyświetlacza na 120 lub 144 Hz) i stabilnie. Z aplikacji wgranych przez producenta należy wymienić program „Moto Secure”, służący m.in. do zabezpieczenia wybranych folderów, dostępu do ekranu i sieci oraz „Moto”, w którym skonfigurujemy m.in. wygląd czcionek i ikon oraz dostosujemy sterowanie gestami.
Z ciekawych funkcji należy wymienić jeszcze „Ready For” które umożliwia podpięcie do telefonu drugiego wyświetlacza lub np. komputer lub tablet, czy też wykorzystać telefon w roli komputera stacjonarnego. Myślę jednak, że dla sporej części użytkowników pozostanie ono jedynie ciekawostką.
No dobrze, a co z wyposażeniem?
Motorola Edge 40 jest Dual-SIMem, ale slot na fizyczne karty nanoSIM jest tylko jeden, a drugi numer telefonu możemy podpiąć dzięki usłudze eSIM. Szkoda, bo miejsce na drugą kartę nanoSIM by się znalazło. Nie ma również slotu na karty pamięci, o czym wspominałem już wcześniej. Dostajemy za to obsługę sieci 5G, choć osiągane prędkości mogłyby być lepsze – w 10 próbach w programie Speedtest, uzyskałem maksymalnie 92 Mb/s (pobieranie) i 87 Mb/s (wysyłanie danych). Wynik uzyskany praktycznie w samym centrum Warszawy (w sieci Orange), także powinno być trochę lepiej w przypadku pobierania danych. W domu (i nie tylko) możemy skorzystać również z Wi-Fi 6 – przez cały okres testów działało bez zarzutu.
Z pozostałego wyposażenia należy wymienić Bluetooth 5.2, port USB-C 2.0 oraz NFC. Za nawigację odpowiadają tu moduły GPS, Glonass, Galileo i powiem wam, że nie miałem żadnych problemów ze zlokalizowaniem swojej pozycji na mapach Google. Nawet podczas wycieczek rowerowych po gęstym lesie.
Przejdźmy teraz do zabezpieczeń. Czytnik linii papilarnych został umieszczony pod ekranem, w trochę zbyt niskim miejscu moim zdaniem, podobnie zresztą jak w przypadku droższej Motoroli Edge 40 Pro. Czytnik jest cały czas aktywny i działa naprawdę szybko i sprawnie. Możemy również skorzystać ze skanera twarzy, który działa szybko, ale czasami są problemy z odblokowaniem urządzenia za pierwszym razem. Być może poprawią to aktualizacje oprogramowania. Z plusów skanera twarzy należy wymienić za to zabezpieczenie uniemożliwiające odblokowanie urządzenia przy zamkniętych oczach.
Głośniki stereo, Dolby Atmos i (oczywiście) brak mini-jacka
Motorola Edge 40 ma oczywiście na pokładzie głośniki stereo, ale jeden z nich jest wykorzystywany do prowadzenia rozmów telefonicznych. Skutek? Gra on ciszej niż dedykowany głośnik zewnętrzny umieszczony na ramce po drugiej stronie, w związku z czym stereofonia jest lekko zaburzona. Niemniej na co dzień to nie przeszkadza, w przeciwieństwie do płaskiego, lekko zniekształconego dźwięku odtwarzanego na najwyższych poziomach głośności. Jeśli jednak nie przekraczamy tak, powiedzmy ¾ skali, to dźwięk jest okej. Zwłaszcza po włączeniu systemu Dolby Atmos, który domyślnie jest nieaktywny.
Po podpięciu słuchawek pod złącze USB-C jest już znacznie lepiej. Dźwięk jest zrównoważony tonalnie i przyjemny dla ucha, choć oczywiście bardzo dużo zależy od tego, jakie słuchawki podepniemy do telefonu.
Bardzo jasny obiektyw to niestety nie wszystko
Motorola postanowiła nie udziwniać i nie pakować w moduł aparatu głównego żadnych czujników głębi czy słabych aparatów do makro. Zamiast tego dostajemy dwa aparaty:
- Podstawowy – 50 Mpix (f/1.4, OiS)
- Szerokokątny – 13 Mpix (f/2.2, 120°)
Partneruje im oczywiście dioda doświetlająca scenerię. Jak widać optyka obiektywu głównego jest bardzo jasna – jaśniejsza od tej z Motoroli Edge 40 Pro. Nie ma jednak teleobiektywu, co w tej cenie należy zakwalifikować jako wadę.
Zdjęcia wykonane za dnia są szczegółowe, z niezłą rozpiętością tonalną i bardzo niskimi szumami. Niestety, barwy są mocno podbite, nawet kiedy wyłączymy wsparcie AI. Czasami zdjęcia wyglądają przez to trochę nienaturalnie (np. w kadrach, których sporą część zajmuje niebo). Dotyczy to obydwu obiektywów.
Po zmroku oczywiście wzrasta ilość szumów, a szczegółowość spada, ale ogólnie jest nieźle. Z małą uwagą – jeśli chcemy zachować akceptowalną jakość zdjęć, musimy korzystać tylko a aparatu podstawowego i niestety „zapomnieć” o szerokim kącie. Czemu? Zdjęcia wykonane bez trybu nocnego wychodzą z niego zbyt ciemne, natomiast po włączeniu tego trybu pojawia się dziwne, absolutnie nienaturalne niebieskie przebarwienie na większości kadru. W mojej ocenie, to nieakceptowalne.
Z kolei zdjęcia makro wychodzą dokładnie tak jak na poniższych zdjęciach – czyli jest dobrze, ale szału jak w przypadku np. Xiaomi Mi 11 – nie ma.
Filmy możemy kręcić maksymalnie w 4K przy 60 kl/s, ale jeśli chcemy filmować również przy użyciu szerokiego kąta, to musimy się zadowolić tylko 30 kl/s w 4K lub 1080p. Ogólnie nagrania są szczegółowe i dobrze stabilizowane, ale barwy (podobnie jak w przypadku zdjęć) są przesycone.
Aparat do zdjęć selfie posiada 32 Mpix matrycę z optyką o jasności f/2.4. Tu z kolei nie ma większego problemu z barwami, ale zdjęcia czasami wychodzą zbyt jasne w automacie. Szczegółowość „samopstryków” również mogłaby być nieco większa. Na plus należy zaliczyć za to możliwość doświetlenia kadru ekranem podczas wykonywania zdjęć nocnych oraz możliwość regulacji efektu rozmycia w trybie portretowym.
Akumulator i (relatywnie) szybkie ładowanie
Motorola Edge 40 została wyposażona w akumulator o pojemności 4400 mAh. Nie jest to ani jakoś dużo, ani przesadnie mało. W praktyce oznacza to maksymalnie półtora dnia pracy w cyklu mieszanym lub jeden dzień intensywnego użytkowania. To wszystko na co możemy liczyć.
Jeśli chodzi o ładowanie, to szybką, 68 W ładowarkę znajdziemy w zestawie. Czasy ładowania przy jej użyciu prezentują się następująco:
- w 10 min – 38%
- w 20 min – 66%
- w 30 min – 87%
- w 42 min – 100%
Jak widać, czasy ładowania są bardzo przyzwoite, ale do liderów (np. Infinixa Zero Ultra) daleko. Na osłodę dostajemy jeszcze 15 W ładowanie bezprzewodowe. Stosowną ładowarkę bezprzewodową musimy nabyć jednak osobno.
Podsumowanie – czy warto kupić Motorolę Edge 40?
Ogólnie – warto, ale trzeba mieć na uwadze mocne nagrzewanie się urządzenia podczas (głównie) grania w gry. Poza tym za nieco mniejsze pieniądze możemy dostać inne świetne smartfony, które recenzowaliśmy dla Was niedawno – realme 11 Pro+ 5G lub Redmi Note 12 Pro+ 5G. Dlatego ja zakup Motoroli Edge 40 mogę polecić, ale dopiero po spadku ceny.