WhatsApp czy Messenger dają nam możliwość łatwego, nieograniczonego przesyłania zdjęć i filmów. Możemy dzielić się nimi z każdym, niezależnie od tego, gdzie taka osoba się znajduje. Jednak takie rozwiązanie ma też swoje minusy, a ten największy, na który narzekamy od lat, dotyczy jakości wysyłanych plików. Ta bywa wręcz koszmarna, co chyba potwierdzi każda osoba, która choć raz otwierała jakieś zdjęcie czy filmik przesłany przy pomocy któregoś z komunikatorów Mety. Oczywiście, żeby oddać tu sprawiedliwość, nie jest to tak do końca wada.
Aplikacje psują nam jakość specjalnie, bo w ten sposób – poprzez kompresję plików – mogą nie tylko wysyłać je szybciej, ale również pobierać znacznie mniej danych. W miejscach, w których mamy słaby zasięg lub na naszym koncie nie pozostało zbyt wiele gigabajtów, to naprawdę przydatne. Słaba jakość nie jest też wielkim problemem, kiedy dana fotka ma być tylko do użytku na telefonie. Wiecie – wysyłamy coś, żeby ktoś sobie na to spojrzał i tyle. Jednak nie oszukujmy się, to nie zawsze jest wystarczające. Często przecież chcemy przesłać zdjęcie, by ktoś później mógł otworzyć je na większym ekranie lub nawet wydrukować. Z plikami pobranymi z WhatsAppa czy Messengera jest to wręcz niemożliwe.
W końcu zdjęcia i filmy wysyłane przez WhatsAppa będą przypominać te, które mamy na swoim urządzeniu
Cóż, właściwie nie dotyczy to już WhatsAppa. Podczas gdy Meta pod tym względem traktuje komunikator Facebooka po macoszemu, ten drugi dostaje długo wyczekiwane ulepszenia. Już na początku roku dowiedzieliśmy się, że trwają prace nad opcją udostępniania zdjęć w jakości „HD”. Wcześniej WhatsApp już wcześniej pozwalał wybrać, czy chcemy podczas wysyłania fotek oszczędzić jak najwięcej danych, czy może skorzystać ze „standardowej” jakości. Ta może i nie jest tragiczna, ale do ideału nadal jej daleko. W przypadku nowej funkcji komunikator zachowuje oryginalną rozdzielczość zdjęć, minimalnie tylko schodząc z ich jakości – mowa tu o kompresji do poziomu 90 proc.
Na początku czerwca nowość trafiła już do beta testerów, zarówno na Androidzie, jak i iOS, co jasno wskazuje, że premiera w stabilnej wersji komunikatora zbliża się wielkimi krokami. Jakby tego było mało, WhatsApp pracuje jeszcze nad poprawą jakości przesyłanych filmików. Obecnie użytkownicy mogą wysyłać tylko filmy o maksymalnej rozdzielczości 640 x 640 pikseli. Przy coraz lepszych możliwościach aparatów w smartfonach, to zakrawa na żart. Dobrze więc, że w końcu nadchodzi jakaś poprawa.
Jak donosi serwis WABetaInfo, w edytorze plików znaleziono nową funkcję pozwalającą na wysyłanie filmów w wysokiej rozdzielczości (HD). Jasne, to nadal nie jest oryginalna jakość, ale i tak pliki wideo będą wyglądać o niebo lepiej. Na udostępnionym zrzucie ekranu widać, że standardowa jakość to 416 × 880 pikseli (6,3 MB), podczas gdy jakość HD to 608 × 1296 pikseli (12 MB). Domyślnie komunikator nadal będzie korzystał z opcji standardowej, jednak użytkownicy w końcu dostaną wybór. Nie wiadomo tylko, jak z dużą stratą jakości mamy do czynienia w porównaniu z oryginalnym plikiem.
Obie funkcje wciąż są w fazie testów, a do tej najnowszej mają obecnie dostęp tylko testerzy korzystający z WhatsAppa na Androidzie. Trudno więc powiedzieć, kiedy powinniśmy się spodziewać tej nowości w stabilnej wersji komunikatora. Spodziewam się jednak, że to kwestia nadchodzących tygodni. Szkoda tylko, że Messenger pod tym względem nadal pozostaje w tyle. To, w jakiej jakości przesyłamy pliki na drugim komunikatorze Mety, wciąż zakrawa o pomstę do nieba. Pozostaje tylko liczyć, że po ulepszeniu WhatsAppa, gigant weźmie się na drugą apkę.