Ukraina zniszczyła most krymski swoim wyjątkowym dronem Sea Baby
Kosztuje cztery miliardy dolarów i jest kluczowy dla agresora do utrzymania w relatywnie dobrym stanie przejętego w 2014 roku Półwyspu Krymskiego. To nic innego, jak zapewniający transport drogowy i kolejowy most krymski, który jest ciągle zagrożony w trwającym konflikcie, jako arcyważny węzeł logistyczny. Chociaż samo jego trafienie do łatwych nie należy, Ukrainie udało się to w zeszłym miesiącu i dopiero dziś możemy obejrzeć dokładny moment, w którym do tego doszło po tym, jak stosowne nagranie udostępniła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Czytaj też: Gdzieś w Rosji słychać krzyki: ale jak to zgubiliście drona? Ukraina może na tym wiele zyskać
W ataku na most krymski Ukraina wykorzystała swój własny system uzbrojenia w postaci nowoczesnego i w gruncie rzeczy dopiero co lokalnie opracowanego drona nawodnego Sea Baby. Prace nad nim ruszyły już w lutym 2022 roku i angażują wyłącznie ukraińskie zasoby państwowe, co potwierdził szef SBU, Wasyl Maliuk, twierdząc, że żadna z prywatnych firm nie jest zaangażowana w produkcję Sea Baby.
Czytaj też: Latający niszczyciel o ogromnym zasięgu. Tak oto Ukraina zrewolucjonizuje swoje lotnictwo
Sea Baby to forma motorówki pozbawionej kabiny, która jest sterowana zdalnie przez operatorów i oprócz systemu napędu składa się z niskoprofilowego kadłuba, skrywającego do 850 kilogramów materiałów wybuchowych. Poza tym wykorzystuje kamerę termowizyjną, dalmierz laserowy i anteny komunikacyjne na maszcie, a proces jego sterowania obejmuje użycie gogli rzeczywistości rozszerzonej, które zapewniają operatorowi widok z pierwszej osoby.
Czytaj też: Ukraina ma nowy sprzęt wojskowy. Elitarne oddziały już robią z niego użytek
Powyżej możecie obejrzeć dokładny moment ataku na most krymski, podczas którego to dron uderzył bezpośrednio w podpory mostu. O ile Sea Baby rzeczywiście jest przykładem sprzętu, którego wykrycie nie jest łatwe z racji m.in. niskiego profilu, to okupant i tak pokazał w tym momencie ogromną wręcz nieodpowiedzialność, nie chroniąc tak cennego obiektu. W efekcie ruch pojazdów kołowych stał się znacznie ograniczony, a jeden z elementów mostu wymaga najpewniej wymiany, choć transport kolejowy ponoć ciągle może odbywać się bez większego problemu.