Radio-stop, czyli dlaczego i jak dochodzi do zatrzymania pociągów?
W ciągu ostatnich dwóch dni doszło do nieuprawnionych zatrzymań pociągów po wydaniu sygnału radio-stop. Zdarzenia miały miejsce w województwie zachodniopomorskim, ale równie dobrze do incydentów mogło dojść w dowolnym miejscu kraju.
Zacznijmy od wyjaśnienia, czym jest sygnał radio-stop. To specjalny komunikat alarmowy nadawany do radiotelefonów znajdujących się w zasięgu danej częstotliwości. Jeśli maszynista go otrzyma, od razu zatrzymuje pociąg. Pewnie zadajecie sobie pytanie – czy to przypadkiem nie powinno być szyfrowane? Zabezpieczone? Powinno i prawdę mówiąc, aż mam ochotę napisać powinno XD.
Obecnie sygnał jest nadawany analogowo (VHF 150 MHz) i w zasadzie każdy, kto dysponuje odpowiednim sprzętem i wie, jak nadać komunikat na danej częstotliwości jest w stanie samodzielnie sparaliżować ruch na kolei. Do czego dochodziło w ostatnich dniach i sprawą zajmują się już wszelkie możliwe służby, na czele z ABW. Co ciekawe, pod koniec lipca pojawiła się informacja, że zatrzymano kilku rosyjskich szpiegów, którzy planowali wysadzenie pociągów w Polsce. Jak widać, wcale nic nie trzeba wysadzać, aby narobić problemów na kolei.
Czytaj też: Stara instalacja telefoniczna groźna dla zdrowia. Telekomy mają problem
Dlaczego kolej nie ma cyfrowej, bezpiecznej łączności? GSM-R notuje rekordowe opóźnienia, a jego historia jest śmieszno-straszna
Rozwiązaniem problemu może być łączność GSM-R, czyli coś jak sieć komórkowa, ale przeznaczona dla kolei. Dzięki niej możliwe jest przesyłanie komunikatów głosowych oraz danych. Sieć wykorzystuje małe pasmo w zakresie 876-880 MHz do wysyłania danych oraz 921-925 MHz do ich odbierania.
Co się dzieje z GSM-R w Polsce? Cóż… dzieje się! Sieć jest wdrażana w Polsce od 2008 roku, na podstawie decyzji Rady Ministrów z marca 2007 roku. Pierwotne założenia mówiły o pokryciu zasięgiem 15 tys. km linii kolejowych do końca 2023 roku, a sieć miała być częścią Europejskiego Systemu Zarządzania Ruchem Kolejowym (ERTMS), który ma podnieść bezpieczeństwo przewozów kolejowych oraz m.in. podnieść prędkość pociągów do 160 km/h. A teraz trochę smutnej historii.
Czytaj też: Prawo Komunikacji Elektronicznej nie wróci do Sejmu. To nie jest wina Lex Pilot
Pierwsze wdrożenie GSM-R miało miejsce w 2011 roku, a rok później w mediach pojawiła się informacja, że realizacja programu jest zagrożona. Na początku 2013 roku PKP PLK ogłosiła przetarg na opracowanie rezultatów studium wykonalności projektu, a po roku przetarg został unieważniony, dzięki czemu straciliśmy przeznaczone na ten cel unijne dofinansowanie w kwocie 800 mln zł. W 2013 roku realizowane były projekty GSM-R na 1500 km linii kolejowej.
W 2015 roku pojawił się kolejny przetarg na budowę sieci GSM-R na 13 tys. linii kolejowych. Przetarg trwał rok(!), a w tym czasie zmieniano jego warunki i termin składnia ofert. Ostatecznie do stycznia 2017 roku wpłynęło 18 ofert, a w maju tego samego roku odrzucono wszystkie oferty złożone przez operatorów telekomunikacyjnych. We wrześniu pojawiła się informacja, że najbliżej wygrania przetargu jest konsorcjum Nokii, Wasko, Pozbud i Herkules z ofertą na kwotę 2,8 mln zł i ostatecznie na tę kwotę została podpisana umowa, ale dopiero w marcu 2018 roku.
W październiku 2018 roku pojawiła się oficjalna informacja, że GSM-R będzie podstawowym systemem łączności kolejowej od… 2025 roku. Z kolei porzucenie obecnej łączności analogowej VHF 150 MHz na rzecz GSM-R ma mieć miejsce do końca 2023 roku. Jednocześnie cały czas wdrażany jest ERTMS i jak wynika z postępowania Najwyższej Izby Kontroli, do końca 2022 roku wykonano 44,2% zakładanego planu.
Czytaj też: Ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, czyli Yeti w Sejmie. Nowelizacja przepadła?
Brak bezpiecznej łączności kolejowej to efekty wieloletnich zaniedbań
Brak wdrożenia GSM-R to efekt wieloletnich zaniedbań i trudno jest jednoznacznie wskazać, która partia zawiniła, bo oba wiodące ugrupowania miał na to po 8 lat rządów i nic z tym nie zrobiły. Z wyników wspomnianej kontroli NIK wiemy, że nierzetelne przygotowanie inwestycji skutkowało opóźnieniem w realizacji wdrażania GSM-R wynoszącym 1039 dni. Dowiadujemy się z niej wielu innych, ciekawych danych. Jak np. tego, że według stanu na 31 stycznia 2022 roku wybudowano 51 z 1297 obiektów telekomunikacyjnych (4%), a tylko w okresie objętym kontrolą spółka PKP PLK dostała ok 9,4 mld zł dofinansowania na wdrażanie systemów ETCS i GSM-R.
Poza zaniedbaniami kolejnych ekip rządzących, które nie były w stanie ruszyć projektu, jako winna wskazywana jest spółka PKP PLK. Firma Herkules, zajmująca się wdrożeniem GSM-R wskazuje, że w dokumentach projektowych i formalno-prawnych przekazanych przez PKP PLK są wady, projekt budowy sieci koliduje z istniejącą i projektowaną infrastrukturą kolejową oraz energetyczną, a także sama współpraca ze spółką jest na niskim poziomie.
W efekcie mamy sytuację taką, jaką mamy. Czyli możliwy paraliż na kolei, który jest w stanie wywołać niemal każdy i to w momencie, kiedy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, a transport kolejowy odgrywa w niej bardzo ważną rolę. Doszliśmy do momentu, w którym tak na dobrą sprawę można czuć obawy przed podróżą pociągiem. A wszystko przez to, że od 2008 roku nie dało się zbudować systemu łączności. Przy tym 3-letnie opóźnienie we wdrożeniu sieci 5G to pikuś.