Choć w zasadzie trudno przypisać im miano autorów, ponieważ test Turinga ma ponad 70 lat i został opracowany przez słynnego brytyjskiego matematyka. Na przestrzeni dekad eksperyment ten został jednak dopracowany i dostosowany do realiów współczesnego świata.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja w Unity. Stworzyłem wirtualne stwory i dałem się im zaskoczyć
Na czym w ogóle on polega? Najkrócej rzecz ujmując, chodzi o określenie, czy uczestnik rozmawia z drugim człowiekiem czy też maszyną. Jak czytamy w publikacji mającej obecnie formę preprintu, autorzy całego pomysłu stworzyli grę Human or Not. Ich jedynym zadaniem było ustalenie czy prowadzą rozmowę ze sztuczną inteligencją czy z innym człowiekiem. Liczba osób, które wzięły udział w tej zabawie okazała się naprawdę imponująca i jest liczona w milionach.
Jak wyjaśniają naukowcy odpowiedzialni za ten projekt, stworzyli zróżnicowaną gamę botów, przy czym każdy miał unikalną osobowość i cele. Chodziło o to by sprawić, że rozmowy okażą się interesujące i mniej powtarzalne dla użytkowników korzystających z platformy wielokrotnie. Poza tym w grę wchodziło zamaskowanie cech charakterystycznych takiego bota, by ukryć jego faktyczną tożsamość.
Autorzy eksperymentu postanowili przekonać się, jak wypadną uczestnicy, których zadaniem było rozpoznawanie tożsamości swoich rozmówców. Po drugiej stronie mógł znajdować się człowiek lub sztuczna inteligencja
Jednym z wniosków wyciągniętych przez autorów eksperymentu było to, że uczestnicy zwracali dużą uwagę na literówki i slang. I choć założenie było takie, iż maszyny raczej nie będą w stanie posługiwać się typowo ludzką mową, to rzeczywistość zweryfikowała te oczekiwania: boty świetnie podszywały się pod tym względem pod ludzi. Z kolei ludzcy uczestnicy, próbując przekonać pozostałych, że faktycznie drzemie w nich człowieczeństwo, mieli tendencję do częstszego używania slangu i popełniania literówek. Poza tym chętniej odpowiadali na osobiste i emocjonalne pytania.
Czytaj też: Drukują ludzkie tkanki w 3D. Kiedy z taśmy produkcyjnej zjedzie pierwszy człowiek?
Dość powiedzieć, że wulgarny język ujawniał ludzką naturę rozmówcy w 86,7% przypadków. To zaskakująco wysoki wskaźnik. Jakie były natomiast ostateczne rezultaty? Uczestnicy poprawnie odgadli tożsamość osób bądź maszyn znajdujących się po drugiej stronie w 68% sytuacji. Gdy rozmówcą była maszyna, średnia wynosiła 60%, natomiast w przypadku ludzkich “przeciwników” wzrastała do 73%. Jednocześnie sami autorzy przyznają, że ich eksperyment ma pewne ograniczenia. Nawet charakter gry mógł wzbudzać podejrzenia, co z kolei wpłynęło na podejście uczestników badania. Podsumowując, jak na razie scenariusz z Terminatora nam nie grozi, lecz bez wątpienia sztuczna inteligencja staje się coraz bardziej zaawansowana i skuteczniejsza w oszukiwaniu ludzi co do swojej tożsamości.