Procesor Intel 300 nadchodzi i razem z sobie podobnymi, zbierze krwawe żniwa
Wedle najnowszych informacji Intel przygotowuje się aktualnie do wprowadzenia na rynek procesora Intel 300, zaliczającego się do 14. generacji Core. Jego nazwa brzmi dziwnie nie bez przyczyny, bo jest przejawem zapowiedzianego wcześniej odejścia od dotychczasowego nazewnictwa, co tyczy się nie tylko marki Core, ale też Pentium i Celeron. Wspominam o tym z oczywistego względu, bo dlatego, że Intel 300 jest postrzegany jako następca Pentium Gold G7400, który nie doczekał się aktualizacji w ramach serii Core 13. generacji.
Czytaj też: Intel N50 nigdy nie powinien powstać. Zapowiada się procesor-porażka
Intel 300 będzie przykładem procesora z dwoma rdzeniami Performance i czterema wątkami, nie goszcząc żadnego rdzenia Efficient. Ma to sens, jako że mówimy tutaj o procesorze przeznaczonym do zastosowań stacjonarnych, czyli desktopowych, w których rdzenie Efficent, a więc te nadające priorytet niższemu zużyciu energii, a nie wyższej wydajności, nie są aż tak ważne. Potwierdza to 3,9-GHz taktowanie i 46-watowy poziom TDP, czyli połączenie, które jednoznacznie wyjaśnia przeznaczenie procesora Intel 300.
Czytaj też: AMD należą się oklaski. Nowy Ryzen rozkłada Intela na łopatki
W porównaniu do swojego poprzednika, czyli Pentium G7400 dostępnego do kupienia za 419 złotych, Intel 300 z identyczną konfiguracją rdzeni wykorzysta podstawy Raptor Lake, a nie Alder Lake, a jego taktowanie wzrośnie z 3,7 do 3,9 GHz. Pamiętajmy, że tego typu procesory operują wyłącznie na jednej wartości zegarów z racji braku funkcji Turbo Boost, zwiększającej taktowanie zależnie od obciążenia, co oznacza, że będą ciągle cechować się 46-watową mocą bazową bez względu na zastosowanie. Kwestia pamięci L3, czyli podręcznej trzeciego poziomu, będzie wyglądać identycznie, bo jej pojemność ma sięgnąć 6 MB.
Czytaj też: Wszystko, co wiemy o procesorach Intel Core 14. generacji. Raptory zaryczą raz jeszcze
Premiera tego procesora ma nastąpić w tym kwartale, więc są szanse, że zbiegnie się z Core 14. generacji, czyli Raptor Lake Refresh w przyszłym miesiącu. Czy warto na taki procesor czekać? To oczywiście zależy, choć Intel 300 nie jest z pewnością marzeniem żadnego gracza. O ile nada się do zastosowań edukacyjnych, systemów punktów sprzedaży, centrów multimedialnych czy starych lub mało wymagających gier, czyli po prostu podstawowych komputerów domowych, tak praca na nim w bardziej wymagającym oprogramowaniu czy gra w okazalsze gry, będzie już problemem.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!