Jest to galaktyka spiralna oddalona od Ziemi o 23 do 31 milionów lat świetlnych. I choć już za kilka tygodni będzie przypadała 250. rocznica odkrycia tego obiektu, to pomimo wieloletnich jego obserwacji, dopiero Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dostarczył zdjęć zapierających dech w piersiach. Powstały one dzięki wykorzystaniu instrumentów NIRCam i MIRI, za sprawą których możemy podziwiać coś, co przypomina gigantyczne oko bądź szalejący huragan.
Czytaj też: James Webb obserwuje początki wszechświata. Czy życie mogło istnieć miliardy lat przed nami?
Poza tym astronomowie są też w stanie przeanalizować szczegóły dotyczące ramion spiralnych tej galaktyki. Dzięki NIRCam, będącej kamerą bliskiej podczerwieni oraz MIRI, czyli instrumentowi działającemu w średniej podczerwieni, możemy dostrzec ciepły pył gromadzący się wzdłuż ramion spiralnych. Objawia się on w formie ciemnoczerwonych obszarów. Z kolei jaśniejsze obszary wzdłuż ramion odzwierciedlają granice dotyczące szczególnie intensywnego formowania się gwiazd.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wykorzystał NIRCam (kamerę bliskiej podczerwieni) oraz MIRI (instrument działający w średniej podczerwieni) do uwiecznienia galaktyki Wir
Wcześniej zdjęcia tej części wszechświata wykonał Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Dostarczone przez niego materiały pokazały, jak niewielkich rozmiarów żółtawa galaktyka znajduje się na najbardziej zewnętrznym krańcu jednego z ramion galaktyki Wir. Ten obiekt, znany jako NGC 5195, oddziałuje z M51. Pomimo znacznie mniejszych rozmiarów, żółty gość wydaje się mieć istotny wpływ grawitacyjny na galaktykę Wir, która właśnie jemu zawdzięcza istnienie swoich wyraźnych ramion spiralnych w obecnie obserwowanym kształcie.
Czytaj też: Ta galaktyka wymyka się modelom kosmologicznym. Brakuje jej kluczowego składnika
Prowadzone w tej sprawie badania odbyły się w ramach projektu FEAST (Feedback in Emerging extrAgalactic Star clusTers) miały dostarczyć informacji na temat oddziaływań między gwiezdnym sprzężeniem zwrotnym a powstawaniem gwiazd na obszarach poza Drogą Mleczną. Według astronomów, bez zrozumienia gwiezdnego sprzężenia zwrotnego nie będzie możliwe stworzenie szczegółowych i uniwersalnych modeli symulujących powstawanie gwiazd. To właśnie teleskopy takie jak JWST, który w lipcu obchodził pierwszą rocznicę swojej naukowej działalności, rewolucjonizują nasze spojrzenie na wszechświat.